Dwa tygodnie temu pomarańczowo – czarni pokonali KS Wasilków, dziś z kwitkiem z Elbląga wyjechał kolejny beniaminek III ligi – Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Elbląscy piłkarze zwycięstwo zapewnili sobie już do przerwy.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki nie wydawała się na pozór rywalem, z którym Concordia powinna mieć jakieś problemy. Szansę na rehabilitację za ubiegłotygodniową porażkę w Zambrowie dostali niemal wszyscy uczestnicy tamtego meczu. Pogoń dotychczas nie zdobyła jeszcze punktu w III lidze i mecz z pomarańczowo – czarnymi mógł być doskonała okazją na zdobycie pierwszych oczek.
I to Pogoń zaatakowała od pierwszych minut. Widać było brak długoletniego szefa obrony pomarańczowo – czarnych – Edila de Sousy Barrosa. Ale goście nie potrafili sforsować obrony pomarańczowo – czarnych, mimo że zdołali zepchnąć gospodarzy na własna połowę.
Piłkarze Concordii swoich szans upatrywali w kontratakach. Jeszcze przed przerwą wyprowadzili dwie zabójcze kontry, które jak się okazało zapewniły im trzy punkty. Najpierw w 23 minucie Bartłomiej Danowski dograł piłkę do Sebastiana Tomczuka, który po długim rogu posłał ją do bramki Pogoni. Gospodarze poszli za ciosem i kilka minut później silnym strzałem popisał się Dominik Pawłowski. A bramkarz Pogoni znów musiał wyjmować piłkę z siatki.
W drugiej części meczu gospodarze powinni strzelić minimum jednego gola. Najlepszej sytuacji nie wykorzystał Rafał Lisiecki, który po podaniu od Sebastiana Tomczuka miał przed sobą pustą bramkę. I nie trafił w piłkę. Kwadrans przed końcem Konrad Wira znalazł się sam na sam z bramkarzem i trafił prosto w niego.
Goście najlepszą okazję do zdobycia bramki mieli w 53. minucie, kiedy to Michał Strzałkowski spudłował z kilku metrów. Warto też wyróżnić bramkarza gospodarzy Pawła Łakotę, który kilkakrotnie uchronił swój zespół od straty gola.
W następnej kolejce Concordia zagra w sobotę w Białej Piskiej. Mecz ze Zniczem będzie swoistym rewanżem na niedawny finał Wojewódzkiego Pucharu Polski.
Concordia Elbląg – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 – Tomczuk (22. min.), 2:0 – Pawłowski (27. min.)
Concordia: Łakota – Maciążek, Szawara, Lewandowski, Bukacki, Danowski (67' P. Pelc), Skierkowski (82' Maciejewski), Pawłowski, Tomczuk (60' Wira), Lisiecki, Goljasz (75' Gulczyński)
Zobacz tabelę III ligi
I to Pogoń zaatakowała od pierwszych minut. Widać było brak długoletniego szefa obrony pomarańczowo – czarnych – Edila de Sousy Barrosa. Ale goście nie potrafili sforsować obrony pomarańczowo – czarnych, mimo że zdołali zepchnąć gospodarzy na własna połowę.
Piłkarze Concordii swoich szans upatrywali w kontratakach. Jeszcze przed przerwą wyprowadzili dwie zabójcze kontry, które jak się okazało zapewniły im trzy punkty. Najpierw w 23 minucie Bartłomiej Danowski dograł piłkę do Sebastiana Tomczuka, który po długim rogu posłał ją do bramki Pogoni. Gospodarze poszli za ciosem i kilka minut później silnym strzałem popisał się Dominik Pawłowski. A bramkarz Pogoni znów musiał wyjmować piłkę z siatki.
W drugiej części meczu gospodarze powinni strzelić minimum jednego gola. Najlepszej sytuacji nie wykorzystał Rafał Lisiecki, który po podaniu od Sebastiana Tomczuka miał przed sobą pustą bramkę. I nie trafił w piłkę. Kwadrans przed końcem Konrad Wira znalazł się sam na sam z bramkarzem i trafił prosto w niego.
Goście najlepszą okazję do zdobycia bramki mieli w 53. minucie, kiedy to Michał Strzałkowski spudłował z kilku metrów. Warto też wyróżnić bramkarza gospodarzy Pawła Łakotę, który kilkakrotnie uchronił swój zespół od straty gola.
W następnej kolejce Concordia zagra w sobotę w Białej Piskiej. Mecz ze Zniczem będzie swoistym rewanżem na niedawny finał Wojewódzkiego Pucharu Polski.
Concordia Elbląg – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 – Tomczuk (22. min.), 2:0 – Pawłowski (27. min.)
Concordia: Łakota – Maciążek, Szawara, Lewandowski, Bukacki, Danowski (67' P. Pelc), Skierkowski (82' Maciejewski), Pawłowski, Tomczuk (60' Wira), Lisiecki, Goljasz (75' Gulczyński)
Zobacz tabelę III ligi
SM