Pojedynek Startu z Kościerzyną okazał się formalnością, chociaż pierwsza połowa nie wskazywała, że nasza drużyna pokona rywalki różnicą jedenastu bramek. W styczniu elblążanki mają istny maraton meczowy i na odpoczynek pozostaje im niewiele czasu - Czasami potrzebuję dźwigu, żeby zejść z łóżka - żartobliwie mówiła Aleksandra Jędrzejczyk.
Drużyna Andrzeja Niewrzawy świetnie rozpoczęła wczorajszy mecz, a pierwszą bramkę straciła dopiero w 6. minucie spotkania. Elblążanki grały dobrze w obronie, do kontr perfekcyjnie podawała Solomija Szywerska, a kończyła je Magda Balsam. Od stanu 10:5 gra naszych zawodniczek się posypała, rywalki odrobiły część strat i na przerwę schodziły przy wynikiu 14:12. W drugiej odsłonie zawodów zawodniczki Startu nie pozostawiły złudzeń, która drużyna jest lepsza, a dużą cegiełkę do tak okazałego zwycięstwa dołożyła Aleksandra Jędrzejczyk - Drużyna z Kościerzyny jest beniaminkiem, ale to nigdy dla nas nie są łatwe zawody. Często są to dla nas przeciwniczki, które są trochę nieobliczane. Ta drużyna robi postępy i to dość znaczne. Wygrałyśmy wysoko, cieszymy się, że obyło się bez kontuzji i że zagrała większość zawodniczek. Styczeń jest dla nas ciężki, mamy dużo meczów, które są bardzo wyczerpujące. W żartach mówię, że czasami potrzebuje dźwigu, żeby zejść z łóżka - podsumowała zdobywczyni siedmiu bramek. Nie da się ukryć, że elblążanki mogły zakończyć mecz jeszcze bardziej okazałym zwycięstwem - Mieliśmy zastój w pierwszej połowie, a jego przyczyn upatrywałbym w kontuzji Sylwii Lisewskiej - powiedział Andrzej Niewrzawa - Cały zespół jakby stanął, a biorąc pod uwagę jej perypetie w poprzednich latach z kolanami, dziewczyny grały, ale ich myśli krążyły wokół koleżanki i jej zdrowia. W przerwie terapeutka poinformowała, że wszystko jest w porządku i wróciliśmy na swoje tory. Na pewno nie był to łatwy mecz i takiego się nie spodziewaliśmy Każdy by nam przypisał punkty już przed spotkaniem, ale przyjechał rywal który ma swoje aspiracje, ambicję, bardzo dobrze walczy. Zespół zrealizował założenia, pojawiły się błędy indywidualne, ale tego się nigdy nie da ustrzec - zakończył trener EKS. Paulina Muchocka podkreśliła też, że jej drużyna była mocniejsza fizycznie - Mimo wszystko ciężko jest się zmobilizować, jeśli gra się z beniaminkiem. W drugiej połowie wyszłyśmy bardziej skoncentrowane. Jak chyba każdy z tyłu głowy mamy to, że to powinien być łatwy mecz, a to wcale nie jest prawda. Bardzo mocno przepracowałyśmy grudzień i fizycznie byliśmy lepszym zespołem i to zadecydowało o takim wyniku - dodała rozgrywająca.
EKS zdobył kolejne dwa punkty i w sumie ma już ich dwadzieścia jeden. Oczko więcej ma szczecińska Pogoń, a w tabeli lideruje MKS Lublin. Za plecami naszej drużyny jest Zagłębie, które ma tylko punkt mniej od Startu.
Teraz elblążanki czeka daleka podróż do Słowenii. Drużyna zamelduje się na terenie rywala już jutro, a mecz rozegra w sobotę 16 stycznia. Start godz. 19.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
EKS zdobył kolejne dwa punkty i w sumie ma już ich dwadzieścia jeden. Oczko więcej ma szczecińska Pogoń, a w tabeli lideruje MKS Lublin. Za plecami naszej drużyny jest Zagłębie, które ma tylko punkt mniej od Startu.
Teraz elblążanki czeka daleka podróż do Słowenii. Drużyna zamelduje się na terenie rywala już jutro, a mecz rozegra w sobotę 16 stycznia. Start godz. 19.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska