Bardzo dobrą passę notują futboliści Concordii Elbląg. Zespół prowadzony przez Lecha Strembskiego w 12. kolejce ligowej przywiózł komplet punktów z Grajewa. Pomarańczowo-czarni pokonali Warmię 4:2, a kwestię wygranej rozstrzygnęli w pierwszych 20 minutach. Bramki dla Concordii zdobyli Marek Zawada (2), Jacek Zielonka i Tomasz Wiercioch.
Dzięki wygranej w Grajewie Concordia zrównała się punktami z czwartym w tabeli MKS Mielnik. Po 12 meczach ma na koncie 22 oczka.
Załatwili sprawę w 6 minut
Concordia od początku przystąpiła do gry bardzo skoncentrowana i na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Kwestia zwycięstwa została przesądzona pomiędzy 13. a 19. minutą spotkania. W tym czasie goście z Elbląga aż trzykrotnie pokonali bramkarza Warmii Krzysztofa Geniusza i było praktycznie po meczu. Pierwszy gol to zasługa Marka Zawady, który zdobył bramkę po błyskawicznej akcji i serii błędów grajewskiej obrony. Po kolejnych pięciu minutach było już 2:0 dla elblążan. W pole karne dokładnie dośrodkował Marek Masztalerz, do piłki dopadł Jacek Zielonka i bez problemów podwyższył prowadzenie. Nie minęła minuta i było 3:0, a kolejny błąd defensywy z zimną krwią wykorzystał Zawada. Dopiero wtedy przebudzili się gospodarze, którzy przejęli inicjatywę, kilka razy groźnie skontrowali, ale nie potrafili zdobyć w pierwszych 45 minutach gola. Najbliżej był Maciej Sobczyk, jednak jego strzał wylądował na słupku bramki Tomasza Kowalskiego.
Po zmianie stron mecz wyglądał tak, że Warmia rozgrywała piłkę, konstruowała akcje, a Concordia umiejętnie wybijała gospodarzy z rytmu i mądrze broniła się. Do tego wszystkiego napad Warmii raził nieskutecznością, więc nic dziwnego, że przez długi czas nie padły żadne bramki. Dopiero w 73. minucie miejscowym udało się pokonać golkipera Concordii - bardzo ładnym strzałem z pierwszej piłki popisał się Marcin Strzeliński i zrobiło się 1:3. Sześć minut później Tomasz Wiercioch „uspokoił” miejscowych, zdobywając czwartego gola dla Concordii. Nawet końcowy zryw Warmii nie zdał się na nic. Osiem minut przed końcem ekipa z Grajewa zdobyła drugiego gola. W polu karnym Concordii faulowany był Maksym Mirva i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość, pokonując z jedenastu metrów Kowalskiego. To było jednak wszystko, na co tego dnia było stać gospodarzy. Mecz w pełni zasłużenie wygrali elblążanie, grający rzetelną, ale zarazem wyrachowaną piłkę.
Warmia Grajewo - Concordia Elbląg 2:4 (0:3)
0:1 - Zawada (13.), 0:2 - J. Zielonka (18.), 0:3 - Zawada (19.), 1:3 - Strzeliński (73.), 1:4 - Wiercioch (79.), 2:4 - Mirva (82. k.)
Warmia: Geniusz - Mirva, Tuzinowski, Arciszewski (46. Górski), Piłatowski, Kowalko, Strzeliński, Sobczyk, Gosk, Jasielczuk (46. Dańko), Kozikowski (69. Arciuch)
Concordia: Kowalski - Zawada, Ciesielski, Zielonka, Lepczak, Bogdanowicz, Wiercioch, T. Sambor (90. Sielezin), Masztalerz, Florek, Włodarczyk (62. Sierechan)
Żółte kartki: Kozikowski, Kowalko (Warmia) - Bogdanowicz (Concordia)
Sędziował: Leszek Bielicki (Zambrów)
Widzów: 100.
Załatwili sprawę w 6 minut
Concordia od początku przystąpiła do gry bardzo skoncentrowana i na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Kwestia zwycięstwa została przesądzona pomiędzy 13. a 19. minutą spotkania. W tym czasie goście z Elbląga aż trzykrotnie pokonali bramkarza Warmii Krzysztofa Geniusza i było praktycznie po meczu. Pierwszy gol to zasługa Marka Zawady, który zdobył bramkę po błyskawicznej akcji i serii błędów grajewskiej obrony. Po kolejnych pięciu minutach było już 2:0 dla elblążan. W pole karne dokładnie dośrodkował Marek Masztalerz, do piłki dopadł Jacek Zielonka i bez problemów podwyższył prowadzenie. Nie minęła minuta i było 3:0, a kolejny błąd defensywy z zimną krwią wykorzystał Zawada. Dopiero wtedy przebudzili się gospodarze, którzy przejęli inicjatywę, kilka razy groźnie skontrowali, ale nie potrafili zdobyć w pierwszych 45 minutach gola. Najbliżej był Maciej Sobczyk, jednak jego strzał wylądował na słupku bramki Tomasza Kowalskiego.
Po zmianie stron mecz wyglądał tak, że Warmia rozgrywała piłkę, konstruowała akcje, a Concordia umiejętnie wybijała gospodarzy z rytmu i mądrze broniła się. Do tego wszystkiego napad Warmii raził nieskutecznością, więc nic dziwnego, że przez długi czas nie padły żadne bramki. Dopiero w 73. minucie miejscowym udało się pokonać golkipera Concordii - bardzo ładnym strzałem z pierwszej piłki popisał się Marcin Strzeliński i zrobiło się 1:3. Sześć minut później Tomasz Wiercioch „uspokoił” miejscowych, zdobywając czwartego gola dla Concordii. Nawet końcowy zryw Warmii nie zdał się na nic. Osiem minut przed końcem ekipa z Grajewa zdobyła drugiego gola. W polu karnym Concordii faulowany był Maksym Mirva i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość, pokonując z jedenastu metrów Kowalskiego. To było jednak wszystko, na co tego dnia było stać gospodarzy. Mecz w pełni zasłużenie wygrali elblążanie, grający rzetelną, ale zarazem wyrachowaną piłkę.
Warmia Grajewo - Concordia Elbląg 2:4 (0:3)
0:1 - Zawada (13.), 0:2 - J. Zielonka (18.), 0:3 - Zawada (19.), 1:3 - Strzeliński (73.), 1:4 - Wiercioch (79.), 2:4 - Mirva (82. k.)
Warmia: Geniusz - Mirva, Tuzinowski, Arciszewski (46. Górski), Piłatowski, Kowalko, Strzeliński, Sobczyk, Gosk, Jasielczuk (46. Dańko), Kozikowski (69. Arciuch)
Concordia: Kowalski - Zawada, Ciesielski, Zielonka, Lepczak, Bogdanowicz, Wiercioch, T. Sambor (90. Sielezin), Masztalerz, Florek, Włodarczyk (62. Sierechan)
Żółte kartki: Kozikowski, Kowalko (Warmia) - Bogdanowicz (Concordia)
Sędziował: Leszek Bielicki (Zambrów)
Widzów: 100.
BAR