Trener Concordii Elbląg Krzysztof Machiński zdaje sobie sprawę, że jego zespół jest postrzegany jako faworyt do awansu do III ligi. Ale najbliższym celem drużyny ma być wygranie trzech pierwszych meczów. W pierwszym spotkaniu pomarańczowo – czarni pokonali na wyjeździe Unię Susz 2:1.
Po dość pechowym spadku z III ligi Concordia przez wielu postrzegana jest jako murowany kandydat do awansu. Przez wielu, ale nie przez własnego trenera. - Po pierwszej kolejce jest jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć, że awansujemy. Nie czujemy się w roli faworyta, nie wiemy jak będzie ta liga wyglądała - mówi Krzysztof Machiński, trener Concordii Elbląg.
Przed sezonem w Concordii przeprowadzono rewolucję kadrową. Z drużyną pożegnał się trener Piotr Rzepka, Łukasz Nadolny pozostał na stanowisku II trenera. Ogromne zmiany zaszły też w składzie. Dość powiedzieć, że w sobotę (w pierwszym meczu IV ligi) na boisko wybiegło tylko czterech piłkarzy, którzy rywalizowali w ostatnim meczu na szczeblu III ligi z Sokołem Ostróda.
Z drużyny odeszło 11 piłkarzy – w tym tak znaczące postaci jak Mateusz Szmydt, który obecnie straszy przeciwników Olimpii Elbląg czy Martin Strach, który zdecydował się zakończyć karierę piłkarską. Z nowych twarzy warto będzie zwrócić uwagę na juniorów Concordii, których sześciu zostało zgłoszonych do rozgrywek IV ligi.
Po meczach sparingowych „Słoni” można napisać, że drużyna wie, jak zdobywać bramki. W pięciu spotkaniach bramkarze rywali wyjmowali futbolówkę 13 razy. Do tego należy dodać pięć bramek strzelonych Polonii Pasłęk w pierwszej rundzie Wojewódzkiego Pucharu Polski. Problemem może być gra obronna: w pięciu sparingach Concordia straciła siedem bramek, a w meczu pucharowym Poloniści pokonali bramkarza pomarańczowo-czarnych dwa razy. Nadzieją na skuteczną grę w ataku jest Edil de Sousa Barros, który zdecydował się grać w pomarańczowo-czarnych barwach na czwartoligowym poziomie. Warto jednak zwrócić uwagę, że mecze sparingowe Concordia rozgrywała z niżej notowanymi rywalami.
O powrót na trzecioligowe boiska może wcale nie być łatwo. Awansuje tylko zwycięzca ligi. Może się więc okazać w trakcie sezonu, że czwartoligowe rozgrywki wygra drużyna, która straci najmniej punktów w meczach z teoretycznie słabszymi zespołami. Warto przypomnieć, że to właśnie „wpadki” ze słabym Huraganem Wołomin i Ruchem Wysokie Mazowieckie zdecydowały do spadku Concordii w ubiegłym sezonie. Kto może być najgroźniejszym rywalem w walce o powrót do wyższej ligi? - Nie wiemy, jak wyglądają drużyny Rominty Gołdap i Znicza Biała Piska. Drużyny z naszej okolicy mamy rozpoznane – mówił trener Concordii. - Byłoby fajnie, gdybyśmy awansowali w tym sezonie, ale pierwsze dwa – trzy mecze dadzą odpowiedź w jakim miejscu jesteśmy.
W sobotę (12 sierpnia) Concordia wygrała pierwszy mecz w IV lidze. „Słonie” pokonały na wyjeździe Unię Susz 2:1. Dwie bramki strzelił Kamil Kuczkowski. Gospodarzy stać był tylko na doprowadzenie do remisu 1:1. - Wygraliśmy doświadczeniem – tak zwycięstwo swojego zespołu skomentował trener.
W najbliższą środę Concordia podejmie na stadionie przy ul. Agrykola kolejnego spadkowicza z III ligi – Motor Lubawa. W ubiegłym sezonie Słonie zdobyły w dwumeczu z tym rywalem 6 punktów.
Unia Susz – Concordia Elbląg 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 - Kuczkowski (19'), 1:1 - Laskowski (31'), 1:2 - Kuczkowski (58')
Concordia: Kostrzewski – Laskowski, Kuss, Barros, P. Pelc (46' Załucki), Pietroń, Szymanowski (88' Lewandowski), Tomczuk, Łazaj (68' Watanabe), Kuczkowski (68' Kozak), Bejuk
Przed sezonem w Concordii przeprowadzono rewolucję kadrową. Z drużyną pożegnał się trener Piotr Rzepka, Łukasz Nadolny pozostał na stanowisku II trenera. Ogromne zmiany zaszły też w składzie. Dość powiedzieć, że w sobotę (w pierwszym meczu IV ligi) na boisko wybiegło tylko czterech piłkarzy, którzy rywalizowali w ostatnim meczu na szczeblu III ligi z Sokołem Ostróda.
Z drużyny odeszło 11 piłkarzy – w tym tak znaczące postaci jak Mateusz Szmydt, który obecnie straszy przeciwników Olimpii Elbląg czy Martin Strach, który zdecydował się zakończyć karierę piłkarską. Z nowych twarzy warto będzie zwrócić uwagę na juniorów Concordii, których sześciu zostało zgłoszonych do rozgrywek IV ligi.
Po meczach sparingowych „Słoni” można napisać, że drużyna wie, jak zdobywać bramki. W pięciu spotkaniach bramkarze rywali wyjmowali futbolówkę 13 razy. Do tego należy dodać pięć bramek strzelonych Polonii Pasłęk w pierwszej rundzie Wojewódzkiego Pucharu Polski. Problemem może być gra obronna: w pięciu sparingach Concordia straciła siedem bramek, a w meczu pucharowym Poloniści pokonali bramkarza pomarańczowo-czarnych dwa razy. Nadzieją na skuteczną grę w ataku jest Edil de Sousa Barros, który zdecydował się grać w pomarańczowo-czarnych barwach na czwartoligowym poziomie. Warto jednak zwrócić uwagę, że mecze sparingowe Concordia rozgrywała z niżej notowanymi rywalami.
O powrót na trzecioligowe boiska może wcale nie być łatwo. Awansuje tylko zwycięzca ligi. Może się więc okazać w trakcie sezonu, że czwartoligowe rozgrywki wygra drużyna, która straci najmniej punktów w meczach z teoretycznie słabszymi zespołami. Warto przypomnieć, że to właśnie „wpadki” ze słabym Huraganem Wołomin i Ruchem Wysokie Mazowieckie zdecydowały do spadku Concordii w ubiegłym sezonie. Kto może być najgroźniejszym rywalem w walce o powrót do wyższej ligi? - Nie wiemy, jak wyglądają drużyny Rominty Gołdap i Znicza Biała Piska. Drużyny z naszej okolicy mamy rozpoznane – mówił trener Concordii. - Byłoby fajnie, gdybyśmy awansowali w tym sezonie, ale pierwsze dwa – trzy mecze dadzą odpowiedź w jakim miejscu jesteśmy.
W sobotę (12 sierpnia) Concordia wygrała pierwszy mecz w IV lidze. „Słonie” pokonały na wyjeździe Unię Susz 2:1. Dwie bramki strzelił Kamil Kuczkowski. Gospodarzy stać był tylko na doprowadzenie do remisu 1:1. - Wygraliśmy doświadczeniem – tak zwycięstwo swojego zespołu skomentował trener.
W najbliższą środę Concordia podejmie na stadionie przy ul. Agrykola kolejnego spadkowicza z III ligi – Motor Lubawa. W ubiegłym sezonie Słonie zdobyły w dwumeczu z tym rywalem 6 punktów.
Unia Susz – Concordia Elbląg 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 - Kuczkowski (19'), 1:1 - Laskowski (31'), 1:2 - Kuczkowski (58')
Concordia: Kostrzewski – Laskowski, Kuss, Barros, P. Pelc (46' Załucki), Pietroń, Szymanowski (88' Lewandowski), Tomczuk, Łazaj (68' Watanabe), Kuczkowski (68' Kozak), Bejuk
Sebastian Malicki