W dniach 4-5 października w Pradze w Czechach odbył się Puchar Europy Kick Boxingu pod nazwa "Czech Open". W turnieju wystartowali zawodnicy z Elbląga Igor Abrusiewicz (w kategorii wagowej do 89kg) oraz Adrian Durma (w kategorii wagowej do 74kg). Obaj startowali w formułach light contact oraz kick light.
Najwięcej powodów do zadowolenia ma Adrian, który zwyciężył dwie formuły. W kick light nasz zawodnik w drodze do złota pokonał Węgra, Słowaka i w finale Czecha. W formule light contact elblążanin pokonał Chorwata, Czecha i w finale także Czecha. Dodatkowo walka finałowa odbyła się w formie gali i była jedna z walk wieczoru.
Powodów do radości ma również Igor. Jest to zawodnik dopiero zaczynający swoją przygodę że sportem, a już wygrywa turnieje. Ciężka praca zaowocowała zwycięstwem i zdobyciem Pucharu Europy w kick light. Abrusiewicz w pierwszej dostał wolny los, później spotkał się z bardzo dobrym Węgrem. Walka była zacięta do samego końca, której zwycięsko wyszedł Igor. W finale zmierzył się z zawodnikiem gospodarzy, którego rozbił już na początku drugiej rundy i walka zakończyła się przed czasem.
W formule light contact zawodnik z Elbląga stoczył trzy walki z Czechem i Słowakiem pokonując ich jednogłośnie. W finale przegrał po zaciętym boju z Węgrem 2 do 1 zdobywając srebrny medal. W finale zabrakło Igorowi jedynie doświadczenia i spokojnej głowy. Postawa tego zawodnika dobrze rokuje na przyszłość.
- Turniej stał na wysokim poziomie, co świadczy o ekipach, które tu przyjechały. Ze swojego startu pomimo wygranych nie jestem zadowolony - mówi Adrian Durma. - Przyjechałem tu na przetarcie przed mistrzostwami świata. To dobra forma sprawdzenia się dla mnie. Najciężej walczyło mi się z gospodarzami, ponieważ odczuwałem, że sędziowie ich faworyzują. Walki finałowe moim zdaniem nie były walkami z przeciwnikami, ale z sędziami, którzy chcieli dać wygraną swojemu zawodnikowi. Dzięki temu smak zwycięstwa jest jeszcze lepszy.
- Jest to dla mnie pierwszy start w takiej imprezie. Jestem pod wrażeniem tego, co tu zobaczyłem, poziom walk jest niesamowity - dodaje Igor Abrusiewicz. Cieszę się że mogłem walczyć na tym turnieju reprezentując nasz kraj i wygrać go. Jeszcze bardziej napędza mnie to do cięższe pracy. Jeszcze niedawno nie myślałem o takich startach, a to wszystko dzięki Adrianowi, on zaraził mnie tą pasją do tego sportu i pokazał, na czym to polega. Możliwość trenowania z nim doprowadziła mnie do tego miejsca, w którym teraz jestem, a to dopiero początek mojej przygody.