Elbląski Start nie sprostał brązowym medalistkom minionego sezonu. Styl gry, szczególnie w ofensywie, pozostawiał wiele do życzenia i podopieczne Andrzeja Niewrzawy musiały uznać wyższość zawodniczek Piłki Ręcznej Koszalin. -To wcale nie było łatwe zwycięstwo. Dobrze odrobiłyśmy pracę domową. Dziewczyny były skupione na tym, co sobie założyłyśmy - powiedziała po meczu trenerka drużyny gości Anita Unijat.
21:27 - takim wynikiem zakończyła się potyczka Startu z koszaliniankami. Niemoc gospodyń była widoczna już od pierwszych akcji, a swoje drugie trafienie elblążanki zanotowały dopiero w 14. minucie meczu. Nasze zawodniczki próbowały ratować wynik i na przerwę zeszły z jedynie trzema bramkami straty. Po zmianie stron gospodyniom udało się dojść rywalki na dwa gole, jednak znów pojawiły się błędy w ataku. Nie da się ukryć, że w spotkaniu tym bardzo widoczna była praca sędziów, których decyzje wielokrotnie były komentowane przez kibiców obu drużyn. Momentami ciężko było nawet stwierdzić za jakie przewinienie odbierali piłkę. Po zakończeniu meczu trener Andrzej Niewrzawa nie ukrywał żalu właśnie w stosunku do pary sędziowskiej - Jestem piąty sezon w Elblągu i generalnie nie narzekałem nigdy na pracę sędziów, natomiast to co dziś widziałem, to był po prostu skandal. Przez sześćdziesiąt minut nie dostrzegali fauli podczas rzutów, nie dyktowali karnych oraz kar dwuminutowych, nie podyktowanie ewidentnej czerwonej kartki w pierwszej połowie. Mimo tego, że od początku nie byliśmy najlepiej dysponowani, dziewczyny walczyły. Koszalin czuł się bezkarnie w obronie, bo mógł robić sobie co chciał. Moje zawodniczki się w tym momencie denerwowały, popełniały błędy, wiedziały że walą głową w mur. Nie dość, że grały przeciwko Koszalinowi, to jeszcze przeciwko sędziom - powiedział po meczu trener Startu.
Z kolei Tatjana Trbovic podkreśliła, że jej drużyna ma problemy w ofensywie - Od początku nie realizowałyśmy założeń trenera. Obrona była bardzo słaba, potem trochę się poprawiła. To był kolejny mecz, który przegrałyśmy w ataku. Mamy bardzo dobrą obronę, to normalne że czasami popełniamy błędy, ale więcej pracować musimy w ataku. Nie wiem z czego wynikała nasza słaba dyspozycja w ataku. Może była to dekoncentracja. Musimy pracować nad tym elementem - skomentowała obrotowa EKS.
- Miałyśmy słabszy początek, potem weszłyśmy lepiej w mecz. Drugą połowę zaczęłyśmy na minus trzy. Próbowałyśmy to odrobić, ale zawiodła nas skuteczność. Podstawowe błędy w ataku i niedogadanie się w obrotnie przyczyniły się do ostatecznego wyniku - dodała Katarzyna Cygan.
Po porażce z Piłką Ręczną Koszalin, Start spadł w ligowej tabeli na czwarte miejsce. Okazję do rehabilitacji zawodniczki będą miały w najbliższą niedzielę (3 listopada), kiedy to podejmą chorzowski Ruch.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl