
W elbląskiej drużynie Startu nastąpiło wiele zmian kadrowych. Zespół zasiliło aż jedenaście zawodniczek, które, podobnie jak w poprzednim sezonie, przedstawiamy naszym czytelnikom w cyklu "Gotowi do Startu". Dziś prezentujemy ostatnią już szczypiornistkę Ewę Andrzejewską.
Ewa Andrzejewska ma 23 lata i przez ostatnie lata reprezentowała Vistal Gdynia. Podczas jednego z meczów kontrolnych z Chinkami, doznała złamania nosa, co wykluczyło ją z gry w kolejnych sparingach. Wiadomo już, że nie będzie mogła zagrać przynajmniej w inauguracyjnym meczu z Lublinem, na pewno jednak w kolejnych spotkaniach udowodni, że jest wartościową piłkarką.
Początki: Zacznę od tego, że nigdy nie uczęszczałam do klasy sportowej i grać w piłkę ręczną zaczęłam zupełnie przypadkiem i stosunkowo późno, bo pod koniec szóstej klasy szkoły podstawowej. Moja przyjaciółka grała w ręczną i kiedyś czekałam na nią na treningu. Jej trener, jak się dowiedział, że jestem leworęczna, a do tego byłam dość wysokim dzieckiem, zagadnął mnie i tak się zaczęło. Wywodzę się z Gdańska i tam grałam w Conradzie, a stamtąd trafiłam do Vistalu. W Gdyni grałam cztery lata. Przyszedł czas na zmiany i jestem w Elblągu.
Największe osiągnięcie: Mistrzostwo Polski parę lat temu z trenerem Thomasem Orneborgiem. Wtedy jeszcze nie byłam czołową zawodniczką, raczej byłam na etapie uczenia się. Jednak personalny największy sukces to brązowy medal z Jensem Steffensenem. Wtedy miałam duży wkład w zdobycie go i dlatego jest on dla mnie ważniejszy.
Mecz, który szczególnie wspominam: To dosyć śmieszne wspomnienie, jeszcze za czasów kadry wojewódzkiej prowadzonej przez trenera Niewrzawę. Trener nagle przestawił mnie na prawe skrzydło, co wywołało u mnie ogromne zdziwienie. Manewr ten zafunkcjonował i rzuciłam siedem, czy osiem bramek. To był epizod, ale dość udany. Jeśli chodzi o ligowe mecze, to każdy się od siebie różni, ale staram się ich nie rozpamiętywać za bardzo.
Reprezentacja: W reprezentacji młodzieżowej byłam od początku jej powołania. Do seniorskiej cały czas pukam, nie jestem w niej systematycznie, ale mam nadzieję, że jeszcze tam zawitam.
Dlaczego Start: Wydaje mi się, że Start to ciekawy projekt sportowy. Znam trenera Niewrzawę dosyć długo i znam jego myśl szkoleniową. Gdy dowiedziałam się, że będzie tu trenerem i jakie zawodniczki będą tworzyły ten zespół, to wydawało mi się to bardzo ciekawym rozwiązaniem. Poza tym Elbląg jest blisko Trójmiasta, a nie ukrywam, że jestem z nim mocno związana. Wybrałam Start przede wszystkim dlatego, bo wiedziałam, że tu będę mogła dużo grać, a ja na pierwszym miejscu stawiam na rozwój sportowy. Zrezygnowałam z Gdyni, bo przestałam się rozwijać. Mam nadzieję, że będę mocnym ogniwem w tym zespole.
Najmocniejsza strona Startu: To, że zaczynamy być drużyną, mamy wspólny cel i idziemy w jednym kierunku. W kobiecych zespołach często jest tak, że następuje jakieś poróżnienie, tworzą się grupki, co jest czasami nieuniknione. Wiem to z doświadczenia, bo bywałam w różnych gronach. Wynik przychodzi wtedy, kiedy jest zespół.
Najlepsza polska zawodniczka: Iwona Niedźwiedz, Karolina Kudłacz, Kinga Byzdra to bardzo wszechstronne zawodniczki. Dużo ludzi niezwiązanych z piłką ręczną nie potrafi zrozumieć tego, że nie zawsze najważniejsza jest ilość zdobywanych bramek, tylko to jak się gra pod zespół i tu głównie chodzi o rozgrywające. Często jest tak, że nie rzuci się żadnej bramki, a zagra się super mecz.
Ulubiona zawodniczka: Nie mam, staram się nie zamykać.
Moja najmocniejsza strona na parkiecie: Może to głupio zabrzmi, ale jest to myślenie. Uważam, że jestem też dobrą zawodniczką w obronnie i lubię to robić.
Marzenie sportowe: Zdobycie mistrzostwa Polski, jednak chciałabym mieć w tym sukcesie swój duży udział. Każdy sportowiec marzy też o tym, żeby pojechać na igrzyska olimpijskie.
Sport w dzieciństwie: Kilka miesięcy grałam w koszykówkę i mój trener nawet próbował mnie przekupić nowymi butami i sprzętem, żebym została i nie przechodziła na piłkę ręczną.
Gdybym nie została piłkarką ręczną: Pewnie skończyłabym na politechnice. W szkole byłam dość ścisłym umysłem i chciałam pójść w stronę matematyki.
Po zakończeniu kariery: Pójdę w kierunku własnej działalności gospodarczej. Bardzo lubię gotować, interesuje się rożnymi kulturami kuchni i nie ukrywam, że mogłabym się tym zajmować. Chciałabym też połączyć AWF z zarządzaniem, może to będzie zarządzanie w sporcie, bo zawsze sport interesował mnie od tej drugiej strony. W Polsce jest dużo braków w tym kierunku.
Wykształcenie: Studiuje na AWF, bo wiedziałam że ułatwi mi to granie. Z każdym rokiem te studia zaczęły mi się coraz bardziej podobać jako kobiecie i przyszłej matce, bo są one dość życiowe.
Hobby: Gotowanie i kuchnia. Lubię kuchnię orientalną i eksperymenty w kuchni.
Ksywka: Nie mam. Dziewczyny mówią do mnie pani gracja i się śmieją, że zawsze jak mamy jakieś ćwiczenia lekkoatletyczne, to robię to z gracją.
Trenerzy o Ewie:

- Mało grała w Vistalu i dobrze, że trafiła do nas, bo pewnie będzie podstawową zawodniczką. Jak się odbuduje, to na pewno będzie zdobywała mnóstwo bramek i na niej będzie się opierała gra w Starcie. Już widać porozumienie z Asią Wagą. Umie rzucić z tyłu, może troszeczkę mniej zwodzi, ale jak popracuje nad tym elementem, to obrońca nie będzie wiedział co ma zrobić - powiedziała Justyna Stelina. - Spełniała rolę rezerwowej w poprzedniej drużynie. U nas jest szansa, że będzie pierwsza. Dobra w obronie, obdarzona silnym rzutem. Liczę na to, że kiedy nie będzie musiała aż tak bardo walczyć o pozycję i dostanie trochę swobody w grze to pokaże, że jest wartościową zawodniczką - dodał Andrzej Niewrzawa.