
- Moim zdaniem jeden z lepszych sezonów. Wywalczyłem awans do kadry narodowej. Miałem okazję startować z seniorami. Wystąpiłem na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy, Młodzieżowych Mistrzostwach Świata. Wystartowałem na seniorskim Pucharze Świata - dla mnie bajka, nawet o tym nie marzyłem - tak Igor Komorowski, kajakarz Silvant Kajak Elbląg podsumowuje 2023 r.
- Nie masz poczucia, że jesteś trochę w cieniu Przemków: Rojka i Korsaka?
- Zawsze byłem, ale to bardziej motywuje niż demotywuje. Mam kogo „gonić“, mówiąc kolokwialnie. Dużo dał mi obóz w Hiszpanii, z którego właśnie wróciliśmy. Wiem, że jestem w stanie „wyjść z cienia“ i mogę stać z nimi w jednym szeregu. Myślę, że 2024 rok będzie w moim wykonaniu mocny.
- Powiedz coś o tym obozie.
- Przez dwa miesiące byliśmy w Katalonii w ośrodku Banyoles. Z mojego punktu widzenia najbardziej ciekawa była możliwość wspólnych treningów z hiszpańskimi kajakarzami. A Hiszpania w naszym kajakowym światku jest bardzo mocna. Przez pierwszy miesiąc mieliśmy okres roztrenowania. Był czas na trening, ale też na zwiedzanie Katalonii. W drugim była normalna „tyrka“. Bardzo ciężkie treningi i nie ma takiej siły, żeby efektów nie było widać w przyszłym roku. Oddaliśmy 110 procent serducha.. I w tym miejscu chciałbym bardzo podziękować naszemu trenerowi Wojtkowi Załuskiemu za możliwość trenowania w takich warunkach.
- To był Wasz pierwszy obóz zagraniczny. Czujesz różnicę pomiędzy ubiegłym roku, kiedy nie byliście w Hiszpanii, a teraz?
- Jest inaczej. I duża w tym zasługa naszego trenera. Trenowanie z trenerem klubowym ocenami jako najlepsze. Zawsze wolałem trenować pod okiem trenera Wojtka Załuskiego. Schudłem 8 kilogramów. A to już widać na kajaku, który „lżej chodzi“, jest lepsze „czucie wody“. Takiej roboty dawno nie wykonaliśmy. W tym roku byłem trochę na kadrze, trochę w klubie. Z mojego punktu widzenia to nie najlepsze rozwiązanie.
- To nie koniec Waszych tegorocznych wyjazdów po Europie.
- A teraz jedziemy sobie na narty do Włoch. Żartuję, nie jedziemy tam odpoczywać, tylko znowu ciężko trenować. Tym razem do Livigno przy granicy włosko - szwajcarskiej. Na obozie raczej kładziemy nacisk na ogólnorozwojówkę, budowanie siły i wytrzymałości. Na obozy narciarskie jeździmy od kilku lat, ale dotychczas były to polskie Tatry. W tym roku spróbujemy czegoś innego.
- I nastaje Nowy Rok...
- Na początek dwutygodniowy obóz w Jakuszycach. To już nasza mała elbląska kajakarska tradycja, że przed sezonem jedziemy w Tatry na narty. Znowu nie na wycieczkę, ale na treningi. Potem wracamy na dwa miesiące do Hiszpanii. Powrót zaplanowaliśmy na połowę kwietnia tuż przed regatami kwalifikacyjnymi do reprezentacji w Wałczu. I chcę utrzymać miejsce w reprezentacji.
- A co robisz poza treningami?

- Studiuję w Bydgoszczy na Wyższej Szkole Gospodarki na Wydziale Wychowania Fizycznego. To się da połączyć, mam indywidualny tok studiów. Problemów z nauką nie mam.
- Jak trafiłeś do kajaków?
- To jest wesoła historia. Mój tata zna się z trenerem Mirosławem Kreczmanem. Kiedyś razem trenowali. Po latach spotkali się w sklepie i wypytywali >>Co tam u Ciebie?<<, >>Syna mam.<<, >>To daj go na kajaki<<. I tak trafiłem, spodobało mi się i jestem. Na początku pływałem pod okiem taty na dwójce...
- Co wolisz? Jedynkę, dwójkę, czwórkę?
- Zależy w jakim okresie. Zależy jak mi się pływa. Czasami od konkretnego dnia, od pogody. Pływałem na jedynce, pływałem w osadzie, zawsze było dobrze. Trudno powiedzieć, czy coś wolę szczególnie.
- A dystans?
- W tym sezonie właśnie nie wiem. Może przestawię się na 1000 metrów. Za juniora tysiąc szedł mi bardzo dobrze. Ale kiedy dwójka na 500 metrów stała się konkurencją olimpijską, to ona stała się celem w tym roku. Ale w następnym sezonie na jedynce na 1000 metrów mogę powalczyć o medal. Tak mi się przynajmniej wydaje. Chciałbym zdobyć medal na tym królewskim dystansie w jedynce.
- Ten rok? Udany, czy jest niedosyt?
- Moim zdaniem jeden z lepszych sezonów. Wywalczyłem awans do kadry narodowej. Miałem okazję startować z seniorami. Wystąpiłem na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy, Młodzieżowych Mistrzostwach Świata. Wystartowałem na seniorskim Pucharze Świata - dla mnie bajka, nawet o tym nie marzyłem. Niedosyt mam po starcie na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski na jedynce na 500 metrów. Liczyłem na medal, skończyło się na piątym miejscu. Nic nie zrobimy, trzeba trenować dalej.
- Plany na rok 2024?
- Zaczynamy od początku sezonu. Utrzymać miejsce w kadrze narodowej. Potem są Młodzieżowe Mistrzostwa Europy i Młodzieżowe Mistrzostwa Świata. Fajnie byłoby wyhaczyć jakiś medal. Ile można w końcu być bez medalu. Mieć medal z Mistrzostw Europy albo Świata jest marzeniem każdego kajakarza. Po tym obozie w Hiszpanii wiem, że rok 2024 będzie owocny. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć: będzie naprawdę dobrze.
- Dziękuję za rozmowę.
Igor Komorowski w 2023 r.:
- Puchar Świata w Poznaniu: w czwórce na 500 m. - 14 miejsce
- Mistrzostwa Polski w Poznaniu: w czwórce na 500 m - 1. miejsce; w dwójce na 200 m. - 2. miejsce
- Mistrzostwa Świata Juniorów i U23 w Auronzo (Włochy) - w czwórce na 500 m - 15. miejsce
- Mistrzostwa Europy w Montemor - o - Velho: w dwójce na 500 m. - 9. miejsce
- Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w Poznaniu: w czwórce na 500 m - 2.miejsce; w dwójce na 500 m - 5. miejsce, w jedynce na 500 metrów - 5. miejsce.