Siatkarki II-ligowego Orła miały duże szanse na zwycięstwo za trzy punkty z Białostocką Akademią Siatkówki, bo już wygrywały w setach 2:0. Niestety gospodynie podjęły rękawice, wykorzystały błędy naszych zawodniczek i ostatecznie to one cieszyły się ze zwycięstwa 3:2.
BAS Białystok i Orzeł Elbląg sąsiadowali ze sobą w ligowej tabeli i przed bezpośrednim starciem mieli tyle samo punktów (po dziewięć), zatem trudno było wskazać, która z drużyn ma większe szanse na zwycięstwo. W minionym tygodniu kilka naszych zawodniczek miało problemy zdrowotne i szkoleniowcy mogli przeprowadzić trening w optymalnym składzie dopiero dzień przed meczem. To zapewne w dużym stopniu wpłynęło na ostateczny wynik spotkania w Białymstoku.
Pierwsze dwie partie wyglądały dość podobnie. Początki były wyrównane i mniej więcej do połowy setów trwała zacięta walka. Później to nasze siatkarki odskakiwały i utrzymywały przewagę do końca, dzięki czemu pierwszą partię zakończyły do 20, a drugą do 18. W kolejnym secie z lepszej strony pokazały się gospodynie. Elblążanki miały szansę wyjść na prowadzenie, jednak albo trafiały na blok rywalek albo ich ataki były bronione. BAS zakończył trzeci set wygraną 25:20 i podbudowany tym dość mocno rozpoczął czwartą partię. Gospodynie nadal świetnie ustawiały się w obronie, a nasze zawodniczki zamiast atakować po palcach uderzały prosto w blok i piłka lądowała w boisku. Miejscowe zakończyły seta do 17 i wszystko miało się rozstrzygnąć w tie-breaku. Piąta partia rozpoczęła się szczęśliwie dla Orła, bo po kilku błędach gospodyń, prowadził najpierw 6:1, później 7:2. Rywalki walczyły ambitnie i zdołały doprowadzić do wyrównania po 9, a później wyjść na prowadzenie 14:11. As Eweliny Frąszczak, a później dobry blok oraz kontra i było 14:13. Ostatni atak gospodyń był już nie do obronienia i to one mogły się cieszyć ze zwycięstwa 15:13 i w całym spotkaniu 3:2.
Andrzej Jewniewicz - Sprzed nosa uciekły nam trzy punkty w sposób dość bezsensowny. Białystok grał dobrze, widać było że jest to zespół poukładany i mający bardzo dobrą rozgrywającą. My z kolei tylko w dwóch pierwszych setach graliśmy bardzo dobrze. Później znów dziewczyny grały na siłę, nie słuchały wskazówek. W piątym secie rywalki zagrały rewelacyjnie, jeszcze żaden zespół nie zagrał tak dobrze w obronie przeciwko nam. My również graliśmy dobrze w obronie, ale zabrakło nam mądrych ataków. Mieliśmy szansę na wygranie tego meczu w piątym secie, ale bezmyślna gra w ataku spowodowała, że przegraliśmy. Powinniśmy wygrać ten mecz 3:0, mielibyśmy przewagę nad Białymstokiem, a tak będzie ciężko żeby wejść do czwórki.
BAS Białystok - Orzeł Elbląg 3:2 (20:25;18:25; 25:20; 25:17; 15:13)
Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Szostak, Mrzygłód, Sczygłowska, Trocińska, Tchórzewska (l), Giecewicz, Wąsik, Markowicz, Kaczmarczyk, Kowalczyk (l), Bartnicka, Długołęcka.
Kolejne spotkanie elblążanki zagrają przed własną publicznością 12 listopada o godz. 17 z APS Rumia.
Pierwsze dwie partie wyglądały dość podobnie. Początki były wyrównane i mniej więcej do połowy setów trwała zacięta walka. Później to nasze siatkarki odskakiwały i utrzymywały przewagę do końca, dzięki czemu pierwszą partię zakończyły do 20, a drugą do 18. W kolejnym secie z lepszej strony pokazały się gospodynie. Elblążanki miały szansę wyjść na prowadzenie, jednak albo trafiały na blok rywalek albo ich ataki były bronione. BAS zakończył trzeci set wygraną 25:20 i podbudowany tym dość mocno rozpoczął czwartą partię. Gospodynie nadal świetnie ustawiały się w obronie, a nasze zawodniczki zamiast atakować po palcach uderzały prosto w blok i piłka lądowała w boisku. Miejscowe zakończyły seta do 17 i wszystko miało się rozstrzygnąć w tie-breaku. Piąta partia rozpoczęła się szczęśliwie dla Orła, bo po kilku błędach gospodyń, prowadził najpierw 6:1, później 7:2. Rywalki walczyły ambitnie i zdołały doprowadzić do wyrównania po 9, a później wyjść na prowadzenie 14:11. As Eweliny Frąszczak, a później dobry blok oraz kontra i było 14:13. Ostatni atak gospodyń był już nie do obronienia i to one mogły się cieszyć ze zwycięstwa 15:13 i w całym spotkaniu 3:2.
Andrzej Jewniewicz - Sprzed nosa uciekły nam trzy punkty w sposób dość bezsensowny. Białystok grał dobrze, widać było że jest to zespół poukładany i mający bardzo dobrą rozgrywającą. My z kolei tylko w dwóch pierwszych setach graliśmy bardzo dobrze. Później znów dziewczyny grały na siłę, nie słuchały wskazówek. W piątym secie rywalki zagrały rewelacyjnie, jeszcze żaden zespół nie zagrał tak dobrze w obronie przeciwko nam. My również graliśmy dobrze w obronie, ale zabrakło nam mądrych ataków. Mieliśmy szansę na wygranie tego meczu w piątym secie, ale bezmyślna gra w ataku spowodowała, że przegraliśmy. Powinniśmy wygrać ten mecz 3:0, mielibyśmy przewagę nad Białymstokiem, a tak będzie ciężko żeby wejść do czwórki.
BAS Białystok - Orzeł Elbląg 3:2 (20:25;18:25; 25:20; 25:17; 15:13)
Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Szostak, Mrzygłód, Sczygłowska, Trocińska, Tchórzewska (l), Giecewicz, Wąsik, Markowicz, Kaczmarczyk, Kowalczyk (l), Bartnicka, Długołęcka.
Kolejne spotkanie elblążanki zagrają przed własną publicznością 12 listopada o godz. 17 z APS Rumia.
Anna Dembińska