Concordia bardzo wysoko przegrała mecz o mistrzostwo III ligi ze Startem Działdowo. Elblążanie polegli na boisku rywala aż 0-5 (0-4), przegrywając 0-3 już po 30 minutach spotkania. Zobacz wyniki i tabelę III ligi.
Początek meczu nie zapowiadał tak katastrofalnego wyniku. To Concordia miała przewagę w środku pola i kto wie jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby sędzia podyktował rzut karny za ewidentny faul w polu karnym na Sebastianie Gryce. Chwilę później padła bramka, ale dla gospodarzy. W 19 min. na strzał z woleja z 16 metrów zdecydował się Adrian Korzeniewski, a piłka wpadła do bramki pomarańczowo-czarnych. Między 27, a 29 min. elblążanie stracili kolejne dwa gole. Najpierw celnie z rzutu wolnego z 20 metrów trafił Marcin Tomczak, a chwilę później ten sam zawodnik po zespołowej akcji zdecydował się na strzał z 18 metrów i piłka po raz kolejny znalazła drogę do elbląskiej bramki. W tym momencie było już wiadomo, że o korzystny wynik w tym meczu będzie bardzo trudno. W 39 min. Concordia straciła czwartego gola. Piłki dośrodkowanej w pole karne nie potrafili wybić obrońcy, dopadł do niej Michał Leszczyński i z 7 metrów pokonał bramkarza elblążan.
Na początku drugiej odsłony Concordia przegrywała już 0-5. W 48 min. po dośrodkowaniu w pole karne bramkę strzałem głową zdobył Adrian Kostewicz. Do końca meczu gospodarze pilnowali wysokiego prowadzenia, a rozbitych elblążan nie było stać na strzelenie choćby honorowego gola.
Nie da się ukryć, że porażka 0-5 lidera rozgrywek z zespołem, który przed meczem znajdował się w strefie spadkowej jest olbrzymią niespodzianką. Bez wątpienia, na tak wysoki wynik miała wpływ błędna decyzja sędziego na początku meczu, jednak przegrać tak wysoko drużynie, która walczy o awans do wyższej klasy rozgrywkowej po prostu nie wypada. Miejmy nadzieję, że w następnym meczu zobaczymy Concordię, która pokaże dobrą, ciekawą grę, jak to już nieraz w tym sezonie czyniła. Szansa na rehabilitację w oczach kibiców nadarzy się już w niedzielę 17 października, gdy elblążanie podejmą Motor Lubawa.
Na początku drugiej odsłony Concordia przegrywała już 0-5. W 48 min. po dośrodkowaniu w pole karne bramkę strzałem głową zdobył Adrian Kostewicz. Do końca meczu gospodarze pilnowali wysokiego prowadzenia, a rozbitych elblążan nie było stać na strzelenie choćby honorowego gola.
Nie da się ukryć, że porażka 0-5 lidera rozgrywek z zespołem, który przed meczem znajdował się w strefie spadkowej jest olbrzymią niespodzianką. Bez wątpienia, na tak wysoki wynik miała wpływ błędna decyzja sędziego na początku meczu, jednak przegrać tak wysoko drużynie, która walczy o awans do wyższej klasy rozgrywkowej po prostu nie wypada. Miejmy nadzieję, że w następnym meczu zobaczymy Concordię, która pokaże dobrą, ciekawą grę, jak to już nieraz w tym sezonie czyniła. Szansa na rehabilitację w oczach kibiców nadarzy się już w niedzielę 17 października, gdy elblążanie podejmą Motor Lubawa.
ppz