Kolejny horror zafundowały swoim kibicom piłkarki Kram Startu. Do przerwy elblążanki grały rewelacyjnie i prowadziły 15:8, by po zmianie stron stracić wypracowaną przewagę. Końcówka należała jednak do naszych zawodniczek, a bramkę na wagę zwycięstwa 27:26 rzuciła Aleksandra Jędrzejczyk. Zobacz zdjęcia.
Nasze zawodniczki rozpoczęły dzisiejsze spotkanie nieźle i gdyby nie interwencja Weroniki Gawlik i niedokładne podanie do kontry, mogły by prowadzić 4:0. Istotne jednak jest to, że pierwsze dwie bramki padły z rąk elblążanek, a rywalki pokonały Sołomiję Szywerską dopiero w 3. minucie meczu. Niestety w trakcie pierwszej skutecznej akcji przyjezdnych nieszczęśliwie w twarz uderzona została Joanna Waga, przez co musiała na kilka minut opuścić boisko. Lublinianki wykorzystały chwilową dekoncentracje naszych piłkarek i w 7. minucie wyszły na prowadzenie 3:2. Wyrównana gra toczyła się przez kilka kolejnych akcji, a kiedy mistrzynie prowadziły 6:4, o czas poprosił Andrzej Niewrzawa. Sugestie naszego szkoleniowca przyniosły pożądany efekt. W dalszym ciągu niesamowicie skuteczna była nasza doświadczona bramkarka, ale na wysokości zadania stanęła także Klaudia Powaga broniąc dwa rzuty karne. Rywalki miały ogromne problemy z przedarciem się przez twardą defensywę Kram Startu, natomiast nasze szczypiornistki świetnie biegały do kontrataków, wychodziły na czyste pozycje, a także trafiały z drugiej linii i wyszły na prowadzenie 9:6. Siedmiominutową niemoc strzelecką lubinianek przerwała w końcu Ivana Bozović. Nasza zawodniczki nadal atakowały bramkę Weroniki Gawlik i to z dużym powodzeniem. Przy stanie 12:8 o czas poprosił Neven Hrupec. Po przerwie jego podopieczne co rusz myliły się przy podaniach, a elblążanki bezlitośnie wykorzystywały ich błędy. Gdy do pustej bramki rzut przez całe boisko oddała Ewa Andrzejewska, Start prowadził 15:8 i przy takim wyniku drużyny zeszły na przerwę.
Druga połowa rozpoczęła się od skutecznej interwencji Sołomiji Szywerskiej, a na ośmiobramkowe prowadzenie wyprowadziła naszą drużynę Aleksandra Stokłosa. Do 36. minuty trwała naprzemienna wymiana ciosów (18:11). Gdy dwie kontry wykorzystała Dagmara Nocuń, o czas poprosił trener Andrzej Niewrzawa. W dalszym ciągu lublinianki rewelacyjnie biegały do kontrataków i po kolejnym ich golu, Start miał już tylko cztery bramki przewagi. Na ławce zmuszona była usiąść Aleksandra Jędrzejczyk, po tym jak została uderzona w twarz, a ponownie na boisku pojawiła się dopiero kilkanaście minut później. Błędy przy podaniach i dobra postawa Weroniki Gawlik między słupkami spowodowały, że mistrzynie z minuty na minutę zmniejszały dystans, by w końcu w 54. minucie doprowadzić do wyrównania po 24. Nadzieję na dwa punkty dały kibicom Sylwia Lisewska i Magda Balsam. Start znów miał dwie bramki przewagi. Błąd podania do koła oraz dziura w obronie i znów mieliśmy remis. Na szczęście przyjezdne się pomyliły i elblążanki miały kilkanaście sekund na zdobycie zwycięskiej bramki i tej okazji już nie zmarnowały. Do siatki trafiła Aleksandra Jędrzejczyk i Kram Start zwyciężył 27:26.
Kram Start Elbląg - MKS Selgors Lublin 27:26 (15:8)
Start: Szywerska, Powaga - Balsam 5, Waga 5, Jędrzejczyk 5, Andrzejewska 3, Lisewska 3, Stokłosa 2, Świerżewska 2, Grobelska 2, Dankowska, Muchocka, Kwiecińska, Gerej, Szopińska.
MKS: Gawlik, Januchta - Nocuń 6, Bożović 5, Gęga 5, Rola 3, Mihdaliova 3, Drabik 2, Skrzyniarz 2, Kowalska, Matuszczyk, Repelewska, Charzyńska, Rosiak.
12 listopada nasza drużyna zagra w Austrii z UHC Müllner Bau Stockerau w ramach Challenge Cup.