
Siatkarki II-ligowego Orła bez większych problemów pokonały niżej notowanego rywala APS Rumia 3:0. Dzięki temu zwycięstwu elblążanki zajęły 4. miejsce na koniec pierwszej rundy.
Przed spotkaniem do zwycięstwa można było typować elbląską drużynę, bowiem po 8. kolejkach plasowała się na miejscu szóstym, mając na swoim koncie trzynaście punktów. Rywal z kolei z ośmioma oczkami był dwie pozycje niżej. Trenerzy Orła postanowili jednak, że w tym meczu mniej zagrają młodsze zawodniczki, ponieważ jutro czeka je walka w III turnieju wojewódzkiej ligi kadetek. Warto dodać, że w dwóch poprzednich edycjach wygrywały elblążanki i bardzo chciałyby wraz z trenerem Wojciechem Samulewskim jutro powtórzyć ten wynik.
Dzisiejszy mecz w większości układał się pod dyktando Orła. Dwa pierwsze sety tylko na początku były wyrównane, bo już w kolejnych akcjach zdecydowanie mocniejsze były elblążanki. W drugim secie przewaga była tak duża (14:5), że trenerzy wpuścili na boisko młodsze zawodniczki, które również nie miały problemów z Rumią i do końca partii umożliwiły rywalkom zdobycie tylko jedenastu punktów. Trzeci set mógł zakończyć się równie szybko jak dwa poprzednie. Przy wyniku 13:9 dla Orła gra się posypała. Przyjezdne odrobiły straty, a nawet wyszły na prowadzenie 14:13. Kolejne minuty to gra punkt za punkt. Gdy na zagrywce pojawiła się Monika Tchórzewska, Rumia miały ogromne problemy z odbiorem i wyprowadzeniem ataku. Od stanu 24:20 przyjezdne zdobyły dwa punkty pod rząd. Chwilę później skutecznym atakiem popisała się Aleksandra Szczygłowska i Orzeł wygrał 25:22 i całe spotkanie 3:0.
Andrzej Jewniewicz - Przed meczem mieliśmy bardzo poważny kłopot, bo Katarzyna Szostak uderzyła się w palec stropy i okazało się, że jest on mocno stłuczony. Kasia jednak się uparła, że będzie grać i zagrała. Obawiałem się, że nie będę mógł grać pewnych kombinacji, które zaplanowałem, bo zawodniczka nie może oprzeć się na tej nodze. Jednak grała na tyle, na ile mogła i bardzo nam pomogła. W pierwszym i drugim secie mieliśmy zdecydowaną przewagę. W drugim dałem już pograć wszystkim zawodniczkom, jednak trochę oszczędzaliśmy kadetki. Na początku wychodziły starsze zawodniczki, żeby wypracowały przewagę i tak było w dwóch pierwszych setach. W trzecim wkradła się dekoncentracja i już nie było tak łatwo. Naszym celem była wygrana za trzy punkty, by wyprzedzić Malbork, naszego kolejnego rywala. Gdyby po pierwszej rundzie ktoś mi powiedział, że będziemy na czwartym, czy piątym miejscu to brałbym je w ciemno.
Orzeł Elbląg - APS Rumia 3:0 (25:16, 25:11, 25:22)
Orzeł: Wołodko, Wąsik, Szostak, Waszak, Tchórzewska, Frąszczak, Fota (l) Szczygłowska, Pik, Kaczmarczyk, Markowicz, Kańduła.
Kolejne spotkanie zostanie rozegrane 6 grudnia o godz 17 w hali Gimnazjum nr 9 przy ul. Browarnej 1. Podopieczne Andrzeja Jewniewicza i Wojciecha Samulewskiego podejmować będą swojego imiennika z Malborka. Zapowiada się zacięty pojedynek, bowiem elblążanki będą chciały się zrewanżować za trzy poprzednie porażki.
Dzisiejszy mecz w większości układał się pod dyktando Orła. Dwa pierwsze sety tylko na początku były wyrównane, bo już w kolejnych akcjach zdecydowanie mocniejsze były elblążanki. W drugim secie przewaga była tak duża (14:5), że trenerzy wpuścili na boisko młodsze zawodniczki, które również nie miały problemów z Rumią i do końca partii umożliwiły rywalkom zdobycie tylko jedenastu punktów. Trzeci set mógł zakończyć się równie szybko jak dwa poprzednie. Przy wyniku 13:9 dla Orła gra się posypała. Przyjezdne odrobiły straty, a nawet wyszły na prowadzenie 14:13. Kolejne minuty to gra punkt za punkt. Gdy na zagrywce pojawiła się Monika Tchórzewska, Rumia miały ogromne problemy z odbiorem i wyprowadzeniem ataku. Od stanu 24:20 przyjezdne zdobyły dwa punkty pod rząd. Chwilę później skutecznym atakiem popisała się Aleksandra Szczygłowska i Orzeł wygrał 25:22 i całe spotkanie 3:0.
Andrzej Jewniewicz - Przed meczem mieliśmy bardzo poważny kłopot, bo Katarzyna Szostak uderzyła się w palec stropy i okazało się, że jest on mocno stłuczony. Kasia jednak się uparła, że będzie grać i zagrała. Obawiałem się, że nie będę mógł grać pewnych kombinacji, które zaplanowałem, bo zawodniczka nie może oprzeć się na tej nodze. Jednak grała na tyle, na ile mogła i bardzo nam pomogła. W pierwszym i drugim secie mieliśmy zdecydowaną przewagę. W drugim dałem już pograć wszystkim zawodniczkom, jednak trochę oszczędzaliśmy kadetki. Na początku wychodziły starsze zawodniczki, żeby wypracowały przewagę i tak było w dwóch pierwszych setach. W trzecim wkradła się dekoncentracja i już nie było tak łatwo. Naszym celem była wygrana za trzy punkty, by wyprzedzić Malbork, naszego kolejnego rywala. Gdyby po pierwszej rundzie ktoś mi powiedział, że będziemy na czwartym, czy piątym miejscu to brałbym je w ciemno.
Orzeł Elbląg - APS Rumia 3:0 (25:16, 25:11, 25:22)
Orzeł: Wołodko, Wąsik, Szostak, Waszak, Tchórzewska, Frąszczak, Fota (l) Szczygłowska, Pik, Kaczmarczyk, Markowicz, Kańduła.
Kolejne spotkanie zostanie rozegrane 6 grudnia o godz 17 w hali Gimnazjum nr 9 przy ul. Browarnej 1. Podopieczne Andrzeja Jewniewicza i Wojciecha Samulewskiego podejmować będą swojego imiennika z Malborka. Zapowiada się zacięty pojedynek, bowiem elblążanki będą chciały się zrewanżować za trzy poprzednie porażki.
Anna Dembińska