Marianna Biskup mistrzynią Europy w skoku w dal. - Marzyłam o Mazurku Dąbrowskiego granym dla mnie - powiedziała portElowi nowa mistrzyni kontynentu tuż po zakończeniu konkursu. Dla elblążanki zaśpiewa cały stadion, bo mistrzostwa Europy weteranów rozgrywane są w Poznaniu.
Co ważniejsze: złoty medal czy polski hymn? Marianna odpowiada zdecydowananie: - Hymn. Na żadnych mistrzostwach dotychczas nie grano ich. Polacy, którzy po raz pierwszy organizują zawody dla lekkoatletów - weteranów, postanowili honorować zwycięzców tak, jak robi się to na innych zawodach rangi mistrzowskiej.
Przed startem Marianna Biskup była bardzo zdenerwowana, bo zależało jej na dobrym występie przed swoją publicznością. Obawiała się rywalek, stresu, złego losu i wszystkiego, czego boi się ambitny sportowiec przed rozpoczęciem rywalizacji.
- Przeszło mi po pierwszym skoku - śmieje się. - W drugim objęłam prowadzenie w konkursie. No i już wiedziałam, że jestem w finale. Skakałam w nim jako ostatnia w każdej kolejce i miałam „na oku” wszystkie rywalki. Kiedy goniąca mnie Ukrainka spaliła ostatnią próbę, wiedziałam - mam złoto!
A w mistrzostwach Europy Marianna skakała jak zawsze - dobrze i równo. Wszystkie skoki oddała w granicach 5,2- 5, 3 m. Zwycięstwo dał jej ten najlepszy - bliski jej rekordowemu - na pięć i pół metra.
Trzymajmy kciuki za następny występ Marianny, bo na pewno ten złoty medal jej ambicji nie zaspokoi. Za pięć dni nasz reprezentantka wyjdzie na skocznię raz jeszcze, by walczyć o mistrzostwo w jej koronnej obecnie konkurencji - trójskoku.
Przed startem Marianna Biskup była bardzo zdenerwowana, bo zależało jej na dobrym występie przed swoją publicznością. Obawiała się rywalek, stresu, złego losu i wszystkiego, czego boi się ambitny sportowiec przed rozpoczęciem rywalizacji.
- Przeszło mi po pierwszym skoku - śmieje się. - W drugim objęłam prowadzenie w konkursie. No i już wiedziałam, że jestem w finale. Skakałam w nim jako ostatnia w każdej kolejce i miałam „na oku” wszystkie rywalki. Kiedy goniąca mnie Ukrainka spaliła ostatnią próbę, wiedziałam - mam złoto!
A w mistrzostwach Europy Marianna skakała jak zawsze - dobrze i równo. Wszystkie skoki oddała w granicach 5,2- 5, 3 m. Zwycięstwo dał jej ten najlepszy - bliski jej rekordowemu - na pięć i pół metra.
Trzymajmy kciuki za następny występ Marianny, bo na pewno ten złoty medal jej ambicji nie zaspokoi. Za pięć dni nasz reprezentantka wyjdzie na skocznię raz jeszcze, by walczyć o mistrzostwo w jej koronnej obecnie konkurencji - trójskoku.
Mira Stankiewicz - Telewizja Elbląska