
- Bardzo zdeterminowany, żeby te dziewczyny oddane mu pod opiekę, zostały nie tylko siatkarkami. Chciał nas wychować w dobrym duchu, obowiązkowości, rzetelności. Na treningu nie był łagodny, bardzo dużo od nas wymagał. Ale po treningu, po meczu pokazywał swoją łagodną osobowość, z poczuciem humoru - tak Milena Rosner, była reprezentantka Polski opowiadała o swoim pierwszym trenerze Andrzeju Jewniewiczu. Z siatkarką, która odwiedziła Elbląg, rozmawiamy o jej sportowej karierze.
- Dlaczego siatkówka?
- Zaczęło się w szkole podstawowej w Słupsku. Do trzeciej klasy chodziłam do filii szkoły, w czwartej klasie „przenieśliśmy się” do głównej siedziby. Były tam klasy sportowe o profilu siatkarskim i pływackim. Pływanie interesowało mnie mniej, miałam warunki do trenowania siatkówki, lubiłam na podwórku z chłopakami poodbijać piłkę przez trzepak. Kwalifikacje do klasy siatkarskiej przeszłam bez problemu i tak się zaczęła moja życiowa przygoda.
- I wtedy pojawia się znany w Elblągu trener Andrzej Jewniewicz.
- Pojawił się w połowie IV klasy, może trochę później. To był początek mojej przygody pod siatką. Był wówczas trenerem w Czarnych Słupsk. To on nauczył mnie podstaw siatkarskiego rzemiosła, dyscypliny, determinacji. Śmiało mogę nazywać go moim wychowawcą. Nie tylko we mnie zaszczepił i pielęgnował siatkarskiego bakcyla.
- Jaki był?
- Bardzo zdeterminowany, żeby te dziewczyny oddane mu pod opiekę, zostały nie tylko siatkarkami. Chciał nas wychować w dobrym duchu, obowiązkowości, rzetelności. Na treningu nie był łagodny, bardzo dużo od nas wymagał. Ale po treningu, po meczu pokazywał swoją łagodną osobowość, z poczuciem humoru. Pamiętam jak całą drużyną wychodziliśmy na pizzę. Drużyna była naszą drugą rodziną, na treningach spędzaliśmy mnóstwo czasu. Andrzej Jewniewicz był dla nas jakby „drugim ojcem”. Wygraliśmy z nim wicemistrzostwo Polski szkół podstawowych w 1995 r.

- Grała Pani w różnych klubach. Któryś z nich wspomina Pani milej niż inne?
- Każdy wspominam miło, ale każdy inaczej. Wszystkie polskie kluby wspominam bardzo dobrze. W klubach zagranicznych był większy stres, większe napięcie i parcie na wynik. Inne doświadczenie w porównaniu z drużynami polskimi. Przede wszystkich jeżeli chodzi o presję na wyniki.
- Gdyby porównać presję w klubach i reprezentacji...
- Myślę, że były podobne. Zawsze chcemy dobrze zagrać, zawsze dążymy do zwycięstwa bez względu na to czy w drużynie klubowej, czy reprezentacyjnej. Stres jest podobny. Wiadomo, że kadra to większy prestiż. Ale na boisku prezentuje się też takie umiejętności jak w klubie. Na przestrzeni naszych karier z niektórymi koleżankami grałam w klubie, a potem spotykałyśmy się w reprezentacji. W seniorskiej kadrze spotkałam się z koleżankami z reprezentacji juniorskiej. 90 procent zawodniczek z kadry znało się wcześniej.
- Złoto na mistrzostwach Europy w Chorwacji: zaskoczenie, czy jechałyście po swoje?
- Dwa lata wcześniej w Turcji koleżanki wywalczyły mistrzostwo Europy. Mnie wówczas z przyczyn osobistych nie było w tej drużynie. Trener Andrzej Niemczyk zawsze mówił, że to nie jest obrona złotego medalu, tylko zdobycie kolejnego. Dla mnie to był pierwszy, a niewiele osób wie, że mogłam nie jechać na te mistrzostwa. Tuż przed turniejem nabawiłam się kontuzji barku. Nie wiadomo było, czy będę w stanie grać w ataku. Bałam się, że nie pojadę na te mistrzostwa. Dużo pracy włożyłam, aby ten bark wyleczyć, obudować go mięśniami. Dużo mnie to kosztowało, ale na turniej pojechałam i grałam nawet w pierwszej szóstce. Wracając do pytania: jechałyśmy po swoje, po złoto. Ja jechałam z taką wiarą, że medal będzie. I to ten złoty.
- Dziękuję za rozmowę.
W poniedziałek (15 kwietnia) Milena Rosner przeprowadziła pokazową lekcję wychowania fizycznego z młodymi siatkarkami z Zespołu Szkół i Placówek Sportowych z Oddziałami Mistrzostwa Sportowego w Elblągu. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.
Milena Rosner jest wychowanką Czarnych Słupsk. Jej pierwszym trenerem był znany w Elblągu Andrzej Jewniewicz. W swojej karierze zdobyła m.in. mistrzostwo Europy (2005 r.), brązowy medal Ligi Mistrzyń (2007 r. z hiszpańskim Spar Teneryfa Marichal), dwa mistrzostwa Polski i Puchar Polski.
Aktualizacja: W 1999 r. Milena Rosner zdobyła z Gedanią Gdańsk Mistrzostwo Polski Juniorek. Trenerem złotej drużyny był Andrzej Jewniewicz.