UWAGA!

Nasi rugbyści „czarnym koniem” mistrzostw świata

 Elbląg, Jeden z liderów naszej reprezentacji Rafał Rocki
Jeden z liderów naszej reprezentacji Rafał Rocki

Reprezentacja Polski Rugby na Wózkach okazała się „czarnym koniem” grupy B podczas Mistrzostw Świata rozgrywanych od 21 września w kanadyjskim Vancouver. Polacy, którzy na mistrzostwa pojechali z „dziką kartą” wygrali m.in. z aktualnymi wicemistrzami świata i zakwalifikowali się do najlepszej ósemki globu.

Jeszcze kilkanaście tygodnie temu nie było nawet pewne czy Reprezentacja Polski w ogóle na turniej do Kanady poleci. Brakowało sporej ilości pieniędzy na zabezpieczenie całości imprezy sportowej. Dzięki pomocy udzielonej przez Program Trzeci Polskiego Radia oraz wsparciu finansowemu Spółki Warszawskiego Metra problemy te zostały rozwiązane, a drużyna mogła skupić się wyłącznie na sportowych aspektach pobytu w Vancouver.
       Turniej rozgrywany na obiekcie olimpijskim Richmond Olimpic Oval rozpoczął się jednak dla drużyny polskiej od dosyć wyraźnej porażki z mistrzami Europy – Belgami. Stres związany z debiutem na Mistrzostwach Świata oraz brak koncentracji na to spotkanie zaowocował tym, że Belgowie szybko objęli prowadzenie, które systematycznie powiększali. Nie do zatrzymania przez polskich zawodników była jedna z gwiazd mistrzostw – Lars Mertens, który w fazie grupowej stał się liderem w indywidualnej klasyfikacji punktowej. Polacy popełnili mnóstwo niewymuszonych błędów, a ich najsilniejsza broń – obrona strefą, nie funkcjonowała jak należy. Mimo zrywów liderów Reprezentacji – Rafała Rockiego, Krzysztofa Kapusty czy Tomasza Bidusia Polska nie była w stanie poważnie zagrozić wynikowi spotkania. Ostatecznie biało-czerwoni ulegli Belgom 39:51.
       Kolejny dzień zawodów przyniósł zdecydowanie odmienne odczucia. Najpierw Polska zmierzyła się z jedną z najlepszych drużyn rugby na wózkach w historii, aktualnymi wicemistrzami paraolimpijskimi – Australią. Był to bardzo dobry mecz w wykonaniu biało-czerwonych, którzy mimo dominacji Australijczyków na boisku, a w szczególności jej lidera Railey’a Batta konsekwentnie realizowali swoją taktykę. Warto zaznaczyć, że mistrzowie strefy oceanicznej powiększali przewagę nad Polską tylko wtedy, kiedy ich lider był na boisku. Kiedy odpoczywał na ławce rezerwowych – to Polacy zmniejszali dystans do rywala. Znakomicie na boisku prezentowali się warszawiacy Tomasz Biduś oraz Dominik Rymer, wspomagani przez jednego z liderów rankingu najlepiej podających – Krzysztofa Kapustę z drużyny rzeszowskiej. Bardzo dobrze zaprezentowali się zmiennicy – Łukasz Gogosz, Bartosz Zielski oraz Sławomir Gontarz. Oficjalnie w biało-czerwonych barwach zadebiutowali Karol Kubicki oraz pierwsza kobieta w historii tej dyscypliny sportowej w Polsce – Joanna Goebel. Był to pierwszy pojedynek w historii tych drużyn, i to Australia zapisała sobie pierwsze zwycięstwo – 54:36. Jeszcze tego samego dnia Reprezentacja Polski zmierzyła się z trzecią drużyną strefy amerykańskiej – Argentyną. W meczu tym Polacy udowodnili cały swój potencjał, od początku przejmując pełną kontrolę nad spotkaniem. Trenerzy Janusz Kozak i Christoph Werner zadecydowali o rozpoczęciu meczu linią 3-2-2-1. Tomasz Biduś, Dominik Rymer, Piotr Wilamowski oraz Krzysztof Kapusta znakomicie wywiązali się ze swojej roli. Później w kolejnych kwartach na boisku pojawili się po kolei wszyscy zawodnicy drużyny narodowej, pozwalając liderom zachować jak najwięcej sił przed kolejnymi spotkaniami. Zdecydowanie oraz konsekwencja w grze doprowadziły Polskę do historycznego zwycięstwa nad Argentyną w mistrzostwach świata w stosunku 65:25.
       Trzeci dzień mistrzostw przyniósł jedną z największych niespodzianek turnieju. Polska po raz pierwszy w historii zmierzyła się z drużyną Nowej Zelandii, która na poprzednich mistrzostwach świata zajęła drugie miejsce. Od samego początku drużyna ustawiona była niezwykle ofensywnie. Linia 2-2-2-2 w składzie: Rafał Rocki, Krzysztof Kapusta, Paweł Szostak i Piotr Wilamowski miała za zadanie powstrzymać atak nowozelandczyków. Gra była niezwykle wyrównana, każde podanie, każda bramka mogły zadecydować o porażce lub zwycięstwie. Polacy zagrali fenomenalnie pod względem taktycznym, paraliżując po prostu system gry mieszkańców Oceanii. Liderzy zespołu z Nowej Zelandii byli całkowicie wyłączeni z gry. Polacy zarówno w pressingu, jak i obronie strefą zanotowali kilka przechwytów, które zadecydowały o skromnym, ale jakże ważnym zwycięstwie 45:43.
       Ostatni dzień fazy grupowej to równie dobra gra Polaków w meczu przeciw Japonii. Sklasyfikowana na siódmym miejscu na świecie Japonia w trakcie turnieju w Vancouver pokonała m.in. mistrzów Europy i wicemistrzów świata, i była całkowicie pewna zwycięstwa na Polską. Jednak to Polacy od początku spotkania objęli prowadzenie, wygrywając wiele pojedynków sprinterskich z niezwykle szybkimi Japończykami. Ponownie rewelacyjne spotkanie rozgrywała linia „dwójek”, która bez żadnych kompleksów walczyła z jednymi z najszybszych zawodników mistrzostw. Polacy wielokrotnie powstrzymywali zawodników japońskich w obronie strefą, a dzięki wsparciu międzynarodowej publiczności, w tym sporej grupy polonii kanadyjskiej grali prawie bezbłędnie w ataku. Niestety, jak twierdzą sami zawodnicy zabrakło sił i koncentracji na ostatnie dwie minuty meczu. Najpierw Japonii wyrównała wynik, a następnie objęła jednopunktowe prowadzenie. Polacy w ostatnich sekundach mogli wyrównać wynik meczu, jednak błędne podanie sprawiło, że to Japonia cieszyła się zwycięstwem 51:50 i tym samym z awansu do najlepszy czwórki turnieju.
       Polska z dwoma zwycięstwami i trzema porażkami zajęła czwarte miejsce w grupie B. Być może dla przeciętnego kibica nie jest to wynik godny zainteresowania, ale warto zaznaczyć, że kraj, który skazany był na same porażki nagle dzięki dobrej grze miał szanse walczyć o medale. Wyeliminowanie piątej w rankingu Nowej Zelandii jest również sporym wyczynem i świadczy o rosnącym poziomie Reprezentacji Polski. Oczywiście dużym wsparcie okazał się dla drużyny polskiej doping publiczności w osobie m.in. konsula RP w Vancouver oraz sporej grupy Polonii kanadyjskiej.
       W grupie A natomiast doszło do sporych sensacji. Pierwszą było zwycięstwo Szwecji nad sklasyfikowaną na trzecim miejscu w rankingu Kanadą, która była jednym z głównych faworytów turnieju, i wyeliminowanie jej z walki o medale Drugą niespodzianką turnieju była postawa reprezentacji Niemiec i Wielkiej Brytanii. Niemcy zostali całkowicie wyłączeni z walki o jak najlepsze miejsca, natomiast Brytyjczycy, którzy przyjechali do Vancouver po swój pierwszy w historii medal będą podobnie jak Polacy walczyć o miejsca 5-8.
       Kolejne spotkanie Polska rozegra z gospodarzami turnieju – Kanadą. Będzie to być może najtrudniejszy mecz w historii polskiej drużyny narodowej. Cała hala Richmond Olimpic Oval, która w ostatnim meczu fazy grupowej USA – Kanada wypełniona była po brzegi, będzie dopingowała gospodarzy. I tylko Ci najbardziej zorientowani będą wiedzieli czego Polska dokonała. Jakikolwiek wynik padnie, jedno jest pewne – Polacy już wygrali na tych mistrzostwach, nie tylko awansując w oficjalnym rankingu światowym, ale pokazując całemu światu, że Polska jest liczącym się w tym sporcie krajem.
      
Łukasz Szymczak. kierownik Reprezentacji Polski Rugby na Wózkach

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama