
Największą niespodzianką 9. kolejki IV ligi warmińsko-mazurskiej była porażka na własnym boisku jednego z pretendentów do awansu Olimpii 2004 ze Startem Nidzica. Swoje mecze wygrały zespoły Zatoki Braniewo i Polonii Pasłęk, natomiast Błękitni Orneta przywieźli z Biskupca punkt.
Miłe złego początki
Początek meczu w żaden sposób nie zapowiadał tego, że gospodarze zejdą z boiska bez punktów. Tymczasem po pięciu kolejnych wygranych zespół Dariusza Kaczmarczyka musiał przełknąć gorycz porażki, tym boleśniejszej, że odniesionej na własnym boisku. Zaczęło się obiecująco, bo już w 5. minucie Jacek Bykowski obsłużony dokładnym podaniem przez Krystiana Gorgola wpakował głową piłkę do siatki i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Przy jednobramkowym prowadzeniu elblążanie mieli okazje do podwyższenia, ale źle ustawiony celownik miał Gorgol. Goście z każdą kolejną minutą poczynali sobie coraz śmielej i jeszcze przed przerwą udało się im wyrównać. Zza pola karnego uderzył Adrian Korzeniewski, stojący pomiędzy słupkami Konrad Wilczyński popełnił błąd i piłka odbijając się jeszcze od słupka zatrzepotała w siatce elbląskiej bramki.
Druga połowa to jeszcze lepsza gra Startu i znalazło to swoje odzwierciedlenie w postaci drugiego gola dla nidziczan. Gol na 2:1 dla gości znów padł po strzale z dystansu, co nie wystawia najlepszego świadectwa elbląskiemu golkiperowi. Dopiero prowadzenie przyjezdnych zmusiło do większego wysiłku elbląski zespół, jednak nie był on w stanie odwrócić losów spotkania. Tymczasem goście po groźnych kontrach mogli wygrać bardziej efektownie – dogodnych okazji nie wykorzystali Mróz i Robert Sobotka.
Olimpia 2004 Elbląg - Start Nidzica 1:2 (1:1)
1:0 — Bykowski (5.), 1:1 — Korzeniewski (42.), 1:2 — Mróz (67.)
Olimpia 2004: Wilczyński — Zienkiewicz (70. Wojtas), Czerniewski, Miller, Anuszek, Gorgol, Jaromiński (70. Sierechan), Piotrowski (85. Hull), Niedźwiedzki (80. Sambor), Bykowski, Baran
Start: Socha — Rutkowski (75. Prósiński), Kołakowski, Zieliński, Dąbrowski, R. Sobotka, P. Sobotka, Korzeniewski, Mróz (89. Bróździński), Leszczyński (65. Wąsowski), Walkiewicz
Sędziował: Łukiewski (Olsztyn)
Zatoka ograła wicelidera
Zatoka wykorzystała słabszą formę niedawnego lidera Granicy Kętrzyn i w pełni zasłużenie, po niezłym meczu, zainkasowała trzy punkty. Co prawda do przerwy prowadzili gospodarze (gol Pawła Kowalewskiego z rzutu wolnego w 30. minucie) i nic nie zapowiadało tego, że po raz pierwszy w sezonie przegrają na własnym stadionie. Po zmianie stron goście zabrali się jednak ostro do pracy i zdobyli trzy gole. Duży udział przy straconych bramkach miał słabo dysponowany golkiper Granicy Mateusz Korowaj, który przynajmniej przy dwóch straconych golach mógł się zachować inaczej. Do remisu doprowadził Bogdan Wieliczko, który w 50. minucie po indywidualnej akcji Przemysława Matelskiego dopełnił jedynie formalności kierując piłkę do pustej bramki. Dwadzieścia minut później Zatoka wyszła na prowadzenie, a gola strzałem głową z 4 metra zdobył Łukasz Wolak. Gospodarzy „dobił” Rafał Jakimczuk, który w 79. minucie zachował się bardzo przytomnie i przelobował Korowaja strzałem z ponad 25 metrów.
Granica Kętrzyn - Zatoka Braniewo 1:3 (1:0)
1:0 — Kowalewski (30.),1:1 — Wieliczko (50.), 1:2 — Wolak (70.), 1:3 — Jakimczuk (79.)
Granica: Korowaj — Wepa, Wojnicki, Połeć, Jałoszewski, Kowalewski, Szmelc, Mazurowski (85. Kuczyński), Romaniuk, Zubowski (65. Głowacki), Dec (80. Fiodorowicz)
Zatoka: Łastówka — Hajman, Wiliński, Ciepliński, Michnowicz, Rutkowski (80. Podbielski), Jakimczuk, Ptaszyński M. Sorkowicz (60. Ł. Wolak), Matelski (85. Małek), Wieliczko (87. Dziewiałtowicz)
Sędziował: Sikorski (Olsztyn)
Ważne punkty Polonii
O pierwszej części meczu w Pasłęku pomiędzy Polonią a szczycieńskim MKS można powiedzieć tylko tyle, że się odbyła. Z boiska wiało nudą, a podbramkowych sytuacji było jak na lekarstwo. Wszystko co dobre w tym meczu wydarzyło się w drugiej jego części, pomiędzy 65., a 93. minutą. Kibice zobaczyli aż 5 goli, w tym 3 dla gospodarzy i w pełni usatysfakcjonowani opuszczali stadion przy ul. Kraszewskiego. Najpierw do siatki gości trafił Kamil Kowalski, który skorzystał z podania Piotra Borysiewicza z rzutu wolnego i uderzeniem głową z 10 metra wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dwie minuty później Polonia prowadziła już 2:0 i znów przy bramce asystował Borysiewicz, który dograł do Radosława Kurgana, a ten bez problemów pokonał Mateusza Dudzieca. Sielankowa atmosfera i takiż nastrój gospodarzy pogorszył się nieco w 75. minucie, kiedy to goście po rzucie karnym (za zagranie ręką Adriana Aftewicza) zdobyli kontaktowego gola. Na szczęście dla pasłęczan mieli oni w swoich szeregach Borysiewicza, który miał udział przy każdej bramce dla Polonii. W 85. minucie dośrodowkowął w pole karne z rzutu rożnego, błąd popełnił bramkarz gości, który sam wrzucił sobie piłkę do bramki i gospodarze znów prowadzili dwoma golami. Nie była to ostatnia bramka tego meczu, bo w trzeciej z doliczonych minut goście po raz drugi pokonali Piotra Kuklińskiego – zza pola karnego uderzył Michał Suchecki, a bramkarz Polonii źle odbił piłkę i dobijający Kamil Dębek nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.
Polonia Pasłęk - MKS Szczytno 3:2 (0:0)
1:0 — Kowalski (65.), 2:0 — Kurgan (67.), 2:1 — P. Pietrzak (75. k.), 3:1 — Dudziec (85. sam.), 3:2 — Dębek (90.+3)
Polonia: Kukliński — Aftewicz, Wołczecki, Andrusewicz, Kurgan (82. Paluch), Kowalski, Szuchyta, Kaleta, Borysiewicz, Augustyńczyk, Kuśnierczyk
MKS: Dudziec — Lisiewicz, M. Pietrzak, Skonieczny, Kwiecień, Rusiecki, Ponikowski, P. Pietrzak, Suchecki, Nasiadka, Dębek
Sędziował: Grysz (Iława)
Punkt Błękitnych Orneta
Goście z Ornety rozegrali kolejny dobry mecz i byli bliscy przywiezienia kompletu punktów z Biskupca, dlatego mogą mówić o niedosycie po remisie z Tęczą. Przyjezdni już w 2. minucie mogli wyjść na prowadzenie, ale zabrakło szczęścia Robertowi Mianowskiemu, a dopisało ono miejscowym i piłka po odbiciu się od poprzeczki wylądowała w rękach Tomasza Bernackiego. Lepsze wrażenie w pierwszej połowi sprawiali podopieczni Tomasza Włodarczyka, tymczasem gola zdobyli miejscowi. Bartłomiej Bogdaniuk wykorzystał nienajlepszą interwencję Łukasza Sidorowicza i od 17. minuty Tęcza prowadziła 1:0. Po straconej bramce szansy na wyrównanie nie wykorzystał Paweł Zajączkowski, który przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem gospodarzy. Druga połowa rozpoczęła się od ataków Tęczy i znów w roli głównej wystąpił strzelec bramki Bogdaniuk, który trafił w słupek. Błękitni ambitnie walczyli o poprawę niekorzystnego rezultatu i udało się im to w 54. minucie. Z rzutu wolnego w pole karne podał piłkę Wiesław Korzeb, po drodze przedłużył to podanie Jacek Roseanu, a zamykający akcję Mianowski uderzył nie do obrony. Do końca meczu zespół z Ornety dążył do zdobycia zwycięskiego gola, ale brakowało mu szczęścia i skuteczności. Najbliżej był Korzeb, który na siedem minut przed końcem trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Wynik spotkania już się nie zmienił i ekipy podzieliły się punktami, co gospodarze powinni potraktować w kategoriach szczęśliwego rezultatu.
Tęcza Biskupiec - Błękitni Orneta 1:1 (1:0)
1:0 — Bogdaniuk (17.), 1:1 — Mianowski (54.)
Tęcza: T. Bernacki — Łach (80. Majek), Łoszkowski, Chabera, Biedka, Chyczewski (68. Bartycha), Nowakowski, Gołębiewski, A. Bernacki (68. J. Buńko), Bogdaniuk, Liżewski (46. Kotecki)
Błękitni: Sidorowicz — S. Kowalski (68. K. Gołębiewski), P. Zajączkowski, Gromek, Rosenau, Korzeb, J. Żmijewski (57. Zajączkowski), Mianowski, Kogut (78. Dublanka), Sylwester (62. Czerniewicz), A. Gołębiewski
Sędziował: Rudziński (Nidzica)
Komplet wyników 9. kolejki IV ligi warmińsko-mazurskiej w sezonie 2009/10: Granica Kętrzyn – Zatoka Braniewo 1:3, Olimpia 2004 Elbląg – Start Nidzica 1:2, Polonia Pasłęk – MKS Szczytno 3:2, Tęcza Biskupiec – Błękitni Orneta 1:1, MKS Korsze – Zamek Kurzętnik 3:1, Błękitni Pasym – Sokół Ostróda 0:1, GKS Wikielec – Pisa Barczewo 1:3, Płomień Ełk – Rominta Gołdap 3:2.
Zobacz tabele
Początek meczu w żaden sposób nie zapowiadał tego, że gospodarze zejdą z boiska bez punktów. Tymczasem po pięciu kolejnych wygranych zespół Dariusza Kaczmarczyka musiał przełknąć gorycz porażki, tym boleśniejszej, że odniesionej na własnym boisku. Zaczęło się obiecująco, bo już w 5. minucie Jacek Bykowski obsłużony dokładnym podaniem przez Krystiana Gorgola wpakował głową piłkę do siatki i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Przy jednobramkowym prowadzeniu elblążanie mieli okazje do podwyższenia, ale źle ustawiony celownik miał Gorgol. Goście z każdą kolejną minutą poczynali sobie coraz śmielej i jeszcze przed przerwą udało się im wyrównać. Zza pola karnego uderzył Adrian Korzeniewski, stojący pomiędzy słupkami Konrad Wilczyński popełnił błąd i piłka odbijając się jeszcze od słupka zatrzepotała w siatce elbląskiej bramki.
Druga połowa to jeszcze lepsza gra Startu i znalazło to swoje odzwierciedlenie w postaci drugiego gola dla nidziczan. Gol na 2:1 dla gości znów padł po strzale z dystansu, co nie wystawia najlepszego świadectwa elbląskiemu golkiperowi. Dopiero prowadzenie przyjezdnych zmusiło do większego wysiłku elbląski zespół, jednak nie był on w stanie odwrócić losów spotkania. Tymczasem goście po groźnych kontrach mogli wygrać bardziej efektownie – dogodnych okazji nie wykorzystali Mróz i Robert Sobotka.
Olimpia 2004 Elbląg - Start Nidzica 1:2 (1:1)
1:0 — Bykowski (5.), 1:1 — Korzeniewski (42.), 1:2 — Mróz (67.)
Olimpia 2004: Wilczyński — Zienkiewicz (70. Wojtas), Czerniewski, Miller, Anuszek, Gorgol, Jaromiński (70. Sierechan), Piotrowski (85. Hull), Niedźwiedzki (80. Sambor), Bykowski, Baran
Start: Socha — Rutkowski (75. Prósiński), Kołakowski, Zieliński, Dąbrowski, R. Sobotka, P. Sobotka, Korzeniewski, Mróz (89. Bróździński), Leszczyński (65. Wąsowski), Walkiewicz
Sędziował: Łukiewski (Olsztyn)
Zatoka ograła wicelidera
Zatoka wykorzystała słabszą formę niedawnego lidera Granicy Kętrzyn i w pełni zasłużenie, po niezłym meczu, zainkasowała trzy punkty. Co prawda do przerwy prowadzili gospodarze (gol Pawła Kowalewskiego z rzutu wolnego w 30. minucie) i nic nie zapowiadało tego, że po raz pierwszy w sezonie przegrają na własnym stadionie. Po zmianie stron goście zabrali się jednak ostro do pracy i zdobyli trzy gole. Duży udział przy straconych bramkach miał słabo dysponowany golkiper Granicy Mateusz Korowaj, który przynajmniej przy dwóch straconych golach mógł się zachować inaczej. Do remisu doprowadził Bogdan Wieliczko, który w 50. minucie po indywidualnej akcji Przemysława Matelskiego dopełnił jedynie formalności kierując piłkę do pustej bramki. Dwadzieścia minut później Zatoka wyszła na prowadzenie, a gola strzałem głową z 4 metra zdobył Łukasz Wolak. Gospodarzy „dobił” Rafał Jakimczuk, który w 79. minucie zachował się bardzo przytomnie i przelobował Korowaja strzałem z ponad 25 metrów.
Granica Kętrzyn - Zatoka Braniewo 1:3 (1:0)
1:0 — Kowalewski (30.),1:1 — Wieliczko (50.), 1:2 — Wolak (70.), 1:3 — Jakimczuk (79.)
Granica: Korowaj — Wepa, Wojnicki, Połeć, Jałoszewski, Kowalewski, Szmelc, Mazurowski (85. Kuczyński), Romaniuk, Zubowski (65. Głowacki), Dec (80. Fiodorowicz)
Zatoka: Łastówka — Hajman, Wiliński, Ciepliński, Michnowicz, Rutkowski (80. Podbielski), Jakimczuk, Ptaszyński M. Sorkowicz (60. Ł. Wolak), Matelski (85. Małek), Wieliczko (87. Dziewiałtowicz)
Sędziował: Sikorski (Olsztyn)
Ważne punkty Polonii
O pierwszej części meczu w Pasłęku pomiędzy Polonią a szczycieńskim MKS można powiedzieć tylko tyle, że się odbyła. Z boiska wiało nudą, a podbramkowych sytuacji było jak na lekarstwo. Wszystko co dobre w tym meczu wydarzyło się w drugiej jego części, pomiędzy 65., a 93. minutą. Kibice zobaczyli aż 5 goli, w tym 3 dla gospodarzy i w pełni usatysfakcjonowani opuszczali stadion przy ul. Kraszewskiego. Najpierw do siatki gości trafił Kamil Kowalski, który skorzystał z podania Piotra Borysiewicza z rzutu wolnego i uderzeniem głową z 10 metra wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dwie minuty później Polonia prowadziła już 2:0 i znów przy bramce asystował Borysiewicz, który dograł do Radosława Kurgana, a ten bez problemów pokonał Mateusza Dudzieca. Sielankowa atmosfera i takiż nastrój gospodarzy pogorszył się nieco w 75. minucie, kiedy to goście po rzucie karnym (za zagranie ręką Adriana Aftewicza) zdobyli kontaktowego gola. Na szczęście dla pasłęczan mieli oni w swoich szeregach Borysiewicza, który miał udział przy każdej bramce dla Polonii. W 85. minucie dośrodowkowął w pole karne z rzutu rożnego, błąd popełnił bramkarz gości, który sam wrzucił sobie piłkę do bramki i gospodarze znów prowadzili dwoma golami. Nie była to ostatnia bramka tego meczu, bo w trzeciej z doliczonych minut goście po raz drugi pokonali Piotra Kuklińskiego – zza pola karnego uderzył Michał Suchecki, a bramkarz Polonii źle odbił piłkę i dobijający Kamil Dębek nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.
Polonia Pasłęk - MKS Szczytno 3:2 (0:0)
1:0 — Kowalski (65.), 2:0 — Kurgan (67.), 2:1 — P. Pietrzak (75. k.), 3:1 — Dudziec (85. sam.), 3:2 — Dębek (90.+3)
Polonia: Kukliński — Aftewicz, Wołczecki, Andrusewicz, Kurgan (82. Paluch), Kowalski, Szuchyta, Kaleta, Borysiewicz, Augustyńczyk, Kuśnierczyk
MKS: Dudziec — Lisiewicz, M. Pietrzak, Skonieczny, Kwiecień, Rusiecki, Ponikowski, P. Pietrzak, Suchecki, Nasiadka, Dębek
Sędziował: Grysz (Iława)
Punkt Błękitnych Orneta
Goście z Ornety rozegrali kolejny dobry mecz i byli bliscy przywiezienia kompletu punktów z Biskupca, dlatego mogą mówić o niedosycie po remisie z Tęczą. Przyjezdni już w 2. minucie mogli wyjść na prowadzenie, ale zabrakło szczęścia Robertowi Mianowskiemu, a dopisało ono miejscowym i piłka po odbiciu się od poprzeczki wylądowała w rękach Tomasza Bernackiego. Lepsze wrażenie w pierwszej połowi sprawiali podopieczni Tomasza Włodarczyka, tymczasem gola zdobyli miejscowi. Bartłomiej Bogdaniuk wykorzystał nienajlepszą interwencję Łukasza Sidorowicza i od 17. minuty Tęcza prowadziła 1:0. Po straconej bramce szansy na wyrównanie nie wykorzystał Paweł Zajączkowski, który przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem gospodarzy. Druga połowa rozpoczęła się od ataków Tęczy i znów w roli głównej wystąpił strzelec bramki Bogdaniuk, który trafił w słupek. Błękitni ambitnie walczyli o poprawę niekorzystnego rezultatu i udało się im to w 54. minucie. Z rzutu wolnego w pole karne podał piłkę Wiesław Korzeb, po drodze przedłużył to podanie Jacek Roseanu, a zamykający akcję Mianowski uderzył nie do obrony. Do końca meczu zespół z Ornety dążył do zdobycia zwycięskiego gola, ale brakowało mu szczęścia i skuteczności. Najbliżej był Korzeb, który na siedem minut przed końcem trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Wynik spotkania już się nie zmienił i ekipy podzieliły się punktami, co gospodarze powinni potraktować w kategoriach szczęśliwego rezultatu.
Tęcza Biskupiec - Błękitni Orneta 1:1 (1:0)
1:0 — Bogdaniuk (17.), 1:1 — Mianowski (54.)
Tęcza: T. Bernacki — Łach (80. Majek), Łoszkowski, Chabera, Biedka, Chyczewski (68. Bartycha), Nowakowski, Gołębiewski, A. Bernacki (68. J. Buńko), Bogdaniuk, Liżewski (46. Kotecki)
Błękitni: Sidorowicz — S. Kowalski (68. K. Gołębiewski), P. Zajączkowski, Gromek, Rosenau, Korzeb, J. Żmijewski (57. Zajączkowski), Mianowski, Kogut (78. Dublanka), Sylwester (62. Czerniewicz), A. Gołębiewski
Sędziował: Rudziński (Nidzica)
Komplet wyników 9. kolejki IV ligi warmińsko-mazurskiej w sezonie 2009/10: Granica Kętrzyn – Zatoka Braniewo 1:3, Olimpia 2004 Elbląg – Start Nidzica 1:2, Polonia Pasłęk – MKS Szczytno 3:2, Tęcza Biskupiec – Błękitni Orneta 1:1, MKS Korsze – Zamek Kurzętnik 3:1, Błękitni Pasym – Sokół Ostróda 0:1, GKS Wikielec – Pisa Barczewo 1:3, Płomień Ełk – Rominta Gołdap 3:2.
Zobacz tabele
BAR