
Szczypiorniści KPR Elbląg nie zdołali przedłużyć serii zwycięstw i dość niespodziewanie przegrali w Obornikach z niżej notowanym rywalem. SKF KPR Sparta zrewanżowała się elblążanom za porażkę z pierwszej rundy i wygrała na własnym parkiecie 36:31.
Zespół Damiana Malandy w poprzedni weekend w końcu odniósł upragnione zwycięstwo i wydawało się, że poradzi sobie również z kolejnym rywalem. Nie często się zdarza, by młody elbląski KPR przystępował do spotkania w roli faworyta, jednak tym razem wydawało się, że tak jest, bowiem miał sześć punktów więcej od przeciwnika i pokonał go w I rundzie dość wyraźnie, bo sześcioma bramkami. Zawodnicy SKF KPR Sparty Oborniki wykorzystali jednak atut własnego boiska, szerszej ławki oraz lepszej dyspozycji dnia i wygrali u siebie 36:31. Trener Damian Malandy zabrał do Obornik zaledwie dwunastu graczy.
Elblążanie początek mieli niezły, bo dwa razy z rzędu trafili między słupki, a gdy trzecią już bramkę zdobył Kamil Karczewski, wygrywali 4:2. Prowadzenie udało się utrzymać zaledwie do 12. minuty, chwilę później tablica wyników wskazywała 6:6. Niestety podopieczni Damiana Malandy nie radzili sobie w obronie, sędziowie często dopatrywali się ich przewinień i odgwizdywali rzuty karne. Tylko w pierwszej połowie meczu gospodarze stawali na linii 7. metra pięciokrotnie i wszystkie próby zakończyły się zdobyciem gola. Trzyminutowy przestój elblążan zakończył się stratą trzech bramek i odskoczeniem rywala na cztery trafienia. Do końca pierwszej odsłony zawodów bramki padały już naprzemiennie i po 30 minutach gry tablica wyników wskazywała 16:12.
Czterobramkowa przewaga SKF nie zwiastowała jeszcze porażki przyjezdnych, jednak pierwsze minuty drugiej połowy nie wskazywały, że uda się odrobić straty. Gospodarze dość łatwo dochodzili do sytuacji rzutowych i nie natrafiali na zbytni opór przeciwnika. Do siatki trafiał Jakub Bartkowski, Kamil Karczewski, czy Mikołaj Sowiński, jednak miejscowi utrzymywali bezpieczne prowadzenie. Szczypiorniści z Obornik notowali trzybramkowe serie i w 50. minucie osiągnęli najwyższe prowadzenie w meczu (31:22). Zryw elblążan na niewiele się zdał, w 56. minucie zniwelowali straty do pięciu trafień. Rywale na dalsze odrabianie strat im nie pozwolili i ostatecznie wygrali 36:31.
SKF KPR Sparta Oborniki - KPR Elbląg 36:31 (16:12)
KPR Elbląg: Jaworski 1, Plak M., Karczewski 11, Sowiński 5, Sparzak 5, Solecki 3, Muracki 2, Plak P. 2, Bartkowski 2, Nowakowski, Heyda, Sucharki.
Zobacz tabelę i terminarz I ligi mężczyzn.
Elblążanie kolejny mecz zagrają na własnym parkiecie 26 marca z MKS Mazur Sierpc.