Dwie diametralnie odmienne połowy miał sobotni mecz pomiędzy KS Meble Wójcik Elbląg a Warszawianką Warszawa. Elblążanie po bardzo kiepskiej drugiej odsłonie zawodów ulegli beniaminkowi 25:28. Zobacz zdjęcia.
Faworytem sobotniego meczu była drużyna KS Meble Wójcik. Elblążanie z meczu na mecz prezentują coraz lepszą formę, a przed tygodniem grali jak równy z równym ze spadkowiczem z najwyższej klasy rozgrywkowej. Warszawianka z kolei to tegoroczny beniaminek, który nie wygrał jeszcze żadnego spotkania i z zerowym dorobkiem punktowym zajmował ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Jak się okazało to przyjezdni byli bardziej zdeterminowani i sprawili ogromną niespodziankę.
Podziękowania dla Jerzego Kruszewskiego
Tuż przed pierwszym gwizdkiem na parkiecie miała miejsce miła uroczystość. Prezes Leszek Wójcik wraz z dyrektorem Krzysztofem Święcikim oficjalnie podziekowali wieloletniemu kierownikowi klubu Jerzemu Kruszewskiemu za wieloletnią pracę jaką włożył w działalność elbląskiej drużyny.
Świetny początek, słabsza końcówka
Początek spotkania to zdecydowana dominacja Meblarzy. W elbląskiej bramce świetne zawody rozgrywał Marcin Głębocki, wielokrotnie zatrzymując warszawiaków. Już w 9. minucie, po golu z rzutu karnego Marcina Szopy, Wójcik prowadził 7:3. Chwilę później na zmianę między słupkami zdecydowali się goście i jak się później okazało było to bardzo dobre posunięcie. Od 9. do 13. minuty piłka ani razu nie wpadła do siatki, m.in., dzięki skutecznej grze obu golkiperów. Chwilową niedyspozycję strzelecką elblążan przełamał autor poprzedniego trafienia, zdobywając dwa gole z rzędu. Rywale z kolei swoją czwartą bramkę rzucili dopiero w 16. minucie, po blisko 10 minutach bez punktu. Ostatnie minuty były już zdecydowanie bardziej wyrównane. Elblążanie zaczęli popełniać błędy przy podaniach, nie wykorzystali również rzutu karnego. Wynik pierwszej połowy na 15:10 ustanowił Mateusz Kostrzewa.
Skuteczna pogoń beniaminka
Przerwa zdecydowanie lepiej przysłużyła się przyjezdnym, którzy zaraz po wznowieniu gry ruszyli do ataku i szybko zmniejszali dystans. Gospodarze mylili się raz za razem i przez kolejne dziesięć minut gry rzucili tylko dwie bramki. W grę Meblarzy wkradła się nerwowość, co mocno przełożyło się na ich postawę na boisku. Faule ofensywne, niecelne rzuty oraz dobre interwencje bramkarza przyjezdnych spowodowały, że w 52. minucie Warszawianka doprowadziła do remisu 22:22. W dalszym ciągu nieźle w bramce spisywał się Marcin Głębocki, jednak pozostali zawodnicy z pola grali bardzo słabo w ataku myląc się przy podaniach. Trzy bramki z rzędu beniaminka w zasadzie rozstrzygnęły losy tego spotkania. Wójcik poległ na własnym terenie 25:28.
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Porzeziński (trener Warszawianki) - Po pierwszej połowie wydawało się, że zespół powinien wpaść w dół, natomiast w przekroju całego meczu widać było, że powoli się podnosi. W szatni padło parę 'ciepłych' słów, co było widać w drugiej połowie. Zespół wreszcie podjął walkę i uwierzył w to, że może tu odnieść sukces i za to chciałbym chłopakom podziękować. Po pierwszych trzech kolejkach, gdzie jako beniaminkowi nie udało nam się zdobyć punktów, dziś należą im się słowa szczerego podziwu za to, że udało im się podnieść po pierwszej połowie i podjąć walkę.
Dariusz Molski (trener Wójcika) - W tygodniu nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. To, co dziś zaprezentowaliśmy woła o pomstę do nieba. Póki gramy konsekwentnie nasza gra wygląda dobrze. Już któryś raz się tak zdarza, że osiągamy wysokie prowadzenie i nagle zmieniamy styl gry. Brakuje osoby, która przypilnowałaby styl gry, żeby on został. Tak to wygląda, gdy zaczyna się grać po swojemu i każdy chce grać indywidualnie. Stąd się biorą błędy, szybkie i nieskuteczne rzuty. Cały tydzień trenowaliśmy obronę 6-0, bo wiedzieliśmy że trzeba grać ciasno, a nie wiadomo czemu zawodnik ustawiał się na 5-1 i nie realizował tego co ma założone. Jest mi po prostu wstyd.
Mikołaj Kupiec (rozgrywający Wójcika) - Po raz kolejny zdarzył nam się przestój. Nie wiadomo co było tego przyczyną. Może było to zbyt wysokie prowadzenie, rozluźniliśmy się, nie graliśmy konsekwentnie, za szybko oddawaliśmy rzuty, każdy chciał grać indywidualnie. Nie lekceważąc przeciwnika, powinniśmy z takim zespołem wysoko wygrać. Chyba po pierwszej połowie byliśmy zbyt pewni siebie, myśleliśmy że mecz jest wygrany.
KS Meble Wójcik Elbląg - Warszawianka Warszawa 25:28 (15:10)
Wójcik: Głębocki, Fiodor - Adamczak 5, Kupiec 5, Spychalski 4, Szopa 4, Dorsz 2, Malczewski 1, Gębala 1, Kostrzewa 1, Malandy 1, Serpina 1, Olszewski, Nowakowski, Bąkowski, Gryz.
Warszawianka: Troński, Szałkucki, Stolarski - Kwiatkowski 5, Krawiecki 5, Płodowski 4, Wiak 4, Zasikowski 4, Kieloch 3, Skorek 2, Jankowski 1, Łagowski, Soja.
Zobacz tabelę wyników I ligi mężczyzn.
Za tydzień Meblarze zmierzą się na wyjeździe z SMS ZPRP Gdańsk.
Podziękowania dla Jerzego Kruszewskiego
Tuż przed pierwszym gwizdkiem na parkiecie miała miejsce miła uroczystość. Prezes Leszek Wójcik wraz z dyrektorem Krzysztofem Święcikim oficjalnie podziekowali wieloletniemu kierownikowi klubu Jerzemu Kruszewskiemu za wieloletnią pracę jaką włożył w działalność elbląskiej drużyny.
Świetny początek, słabsza końcówka
Początek spotkania to zdecydowana dominacja Meblarzy. W elbląskiej bramce świetne zawody rozgrywał Marcin Głębocki, wielokrotnie zatrzymując warszawiaków. Już w 9. minucie, po golu z rzutu karnego Marcina Szopy, Wójcik prowadził 7:3. Chwilę później na zmianę między słupkami zdecydowali się goście i jak się później okazało było to bardzo dobre posunięcie. Od 9. do 13. minuty piłka ani razu nie wpadła do siatki, m.in., dzięki skutecznej grze obu golkiperów. Chwilową niedyspozycję strzelecką elblążan przełamał autor poprzedniego trafienia, zdobywając dwa gole z rzędu. Rywale z kolei swoją czwartą bramkę rzucili dopiero w 16. minucie, po blisko 10 minutach bez punktu. Ostatnie minuty były już zdecydowanie bardziej wyrównane. Elblążanie zaczęli popełniać błędy przy podaniach, nie wykorzystali również rzutu karnego. Wynik pierwszej połowy na 15:10 ustanowił Mateusz Kostrzewa.
Skuteczna pogoń beniaminka
Przerwa zdecydowanie lepiej przysłużyła się przyjezdnym, którzy zaraz po wznowieniu gry ruszyli do ataku i szybko zmniejszali dystans. Gospodarze mylili się raz za razem i przez kolejne dziesięć minut gry rzucili tylko dwie bramki. W grę Meblarzy wkradła się nerwowość, co mocno przełożyło się na ich postawę na boisku. Faule ofensywne, niecelne rzuty oraz dobre interwencje bramkarza przyjezdnych spowodowały, że w 52. minucie Warszawianka doprowadziła do remisu 22:22. W dalszym ciągu nieźle w bramce spisywał się Marcin Głębocki, jednak pozostali zawodnicy z pola grali bardzo słabo w ataku myląc się przy podaniach. Trzy bramki z rzędu beniaminka w zasadzie rozstrzygnęły losy tego spotkania. Wójcik poległ na własnym terenie 25:28.
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Porzeziński (trener Warszawianki) - Po pierwszej połowie wydawało się, że zespół powinien wpaść w dół, natomiast w przekroju całego meczu widać było, że powoli się podnosi. W szatni padło parę 'ciepłych' słów, co było widać w drugiej połowie. Zespół wreszcie podjął walkę i uwierzył w to, że może tu odnieść sukces i za to chciałbym chłopakom podziękować. Po pierwszych trzech kolejkach, gdzie jako beniaminkowi nie udało nam się zdobyć punktów, dziś należą im się słowa szczerego podziwu za to, że udało im się podnieść po pierwszej połowie i podjąć walkę.
Dariusz Molski (trener Wójcika) - W tygodniu nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. To, co dziś zaprezentowaliśmy woła o pomstę do nieba. Póki gramy konsekwentnie nasza gra wygląda dobrze. Już któryś raz się tak zdarza, że osiągamy wysokie prowadzenie i nagle zmieniamy styl gry. Brakuje osoby, która przypilnowałaby styl gry, żeby on został. Tak to wygląda, gdy zaczyna się grać po swojemu i każdy chce grać indywidualnie. Stąd się biorą błędy, szybkie i nieskuteczne rzuty. Cały tydzień trenowaliśmy obronę 6-0, bo wiedzieliśmy że trzeba grać ciasno, a nie wiadomo czemu zawodnik ustawiał się na 5-1 i nie realizował tego co ma założone. Jest mi po prostu wstyd.
Mikołaj Kupiec (rozgrywający Wójcika) - Po raz kolejny zdarzył nam się przestój. Nie wiadomo co było tego przyczyną. Może było to zbyt wysokie prowadzenie, rozluźniliśmy się, nie graliśmy konsekwentnie, za szybko oddawaliśmy rzuty, każdy chciał grać indywidualnie. Nie lekceważąc przeciwnika, powinniśmy z takim zespołem wysoko wygrać. Chyba po pierwszej połowie byliśmy zbyt pewni siebie, myśleliśmy że mecz jest wygrany.
KS Meble Wójcik Elbląg - Warszawianka Warszawa 25:28 (15:10)
Wójcik: Głębocki, Fiodor - Adamczak 5, Kupiec 5, Spychalski 4, Szopa 4, Dorsz 2, Malczewski 1, Gębala 1, Kostrzewa 1, Malandy 1, Serpina 1, Olszewski, Nowakowski, Bąkowski, Gryz.
Warszawianka: Troński, Szałkucki, Stolarski - Kwiatkowski 5, Krawiecki 5, Płodowski 4, Wiak 4, Zasikowski 4, Kieloch 3, Skorek 2, Jankowski 1, Łagowski, Soja.
Zobacz tabelę wyników I ligi mężczyzn.
Za tydzień Meblarze zmierzą się na wyjeździe z SMS ZPRP Gdańsk.
Anna Dembińska