Siatkarki Orła Elbląg przegrały również ostatni mecz w Opolu. Elblążanki nie poddały się jednak bez walki i były bliskie ugrania seta z faworyzowaną Wisłą Warszawa.
Po pojedynku z SMS Opole trener Orła Andrzej Jewniewicz zapowiadał, że chce aby ostatni mecz jego drużyny był najlepszy spośród wszystkich rozegranych na turnieju - Chcemy wyciągnąć wnioski z dwóch meczów i zagrać najlepsze spotkanie na tym turnieju - mówił szkoleniowiec. W składzie nastąpiły małe zmiany, na pozycji libero Agnieszkę Kowalczyk zastąpiła Monika Tchórzewska. W ekipie Wisły również wprowadzono roszady, nie zagrała Kinga Baran i Agata Karczmarzewska.
Mecz rozpoczął się od błędu w przyjęciu elblążanek, ale chwilę później skutecznie zaatakowała Ewelina Frąszczak i było 1:1. Orzeł nie pozwolił warszawiankom na szybkie odskoczenie i niejednokrotnie zaskakiwał je np przebiciami z drugiej piłki. Gdy rywalkom udało się odskoczyć na pięć punktów, wydawało się, że będą sukcesywnie powiększać przewagę. Kolejno jednak punkt zdobyły Weronika Wołodko, Izabela Wąsik oraz Ewelina Frąszczak i Orzeł tracił już tylko dwa oczka (9:11). W kolejnych akcjach znów skuteczniejsze były zawodniczki Wisły, które odskoczyły na sześć punktów (17:11). Elblążanki goniły wynik i w jednym ustawieniu zdołały odrobić cztery punkty. W końcówce seta więcej szczęścia miały warszawianki, które ostatecznie wygrały pierwszą partię 25:23.
Drugiego seta lepiej rozpoczęły walczące o I ligę zawodniczki Wisły, jednak ich przewaga nie wynosił więcej niż dwa-trzy punkty (5:2; 8:5). Po skutecznej interwencji na siatce Katarzyny Szostak, Orzeł zbliżył się na jedno oczko. Atak w aut, przekroczenie linii, czy nieskuteczny blok elblążanek, znów pozwoliły zawodniczkom Wisły odskoczyć na kilka punktów. W kolejnych akcjach jednak i one zaczęły się mylić, dzięki czemu udało się doprowadzić do wyrównania. Gdy świetnie w obronie interweniowała Monika Tchórzewska, a chwilę później zablokowała rywalkę Weronika Wołodko, Orzeł wyszedł na prowadzenie 18:17. Przy stanie 20:20, szkoleniowiec Wisły dokonał zmiany i na boisku pojawiła się Anna Manikowska. W końcówce seta zdecydowanie mocniejsze okazały się przeciwniczki, które wygrały 25:21.
Początek trzeciego seta nie różnił się zbytnio od dwóch pozostałych. Warszawianki prowadziły dwoma-trzema punktami, do stanu 9:7. W kolejnych akcjach, elblążanki popełniały błąd za błędem i często atakowały w aut. Wisła zdobyła aż dziewięć punktów, a jej dobrą serię udało się prełamać tylko raz Ewelinie Frąszczak. Dziesięciopunktowa przewaga była w zasadzie nie do odrobienia. Co prawda zawodniczki Orła walczyły ambitnie, jednak i w trzecim secie musiały uznać wyższość warszawianek, które wygrały 25:16.
Andrzej Jewniewicz - Z Wisłą zagraliśmy najlepszy mecz. Przy lepszym przyjęciu, udało się pograć bardziej kombinacyjnie. Bardzo przywozicie w ataku zagrała Ewelina Frąszczak. Widać było, że dziewczyny mają chęć pokazać się z dobrej strony przeciwko takim zawodniczkom. W Opolu graliśmy przeciwko drużynom bardziej doświadczonym, ogranym, a same zawodniczki były dużo starsze od naszych. Jestem zadowolony z jednego seta w pierwszym meczu, jednego w drugim i dwóch w trzecim. Dziewczyny nie pękły, a wręcz odwrotnie, pokazały się z bardzo dobrej strony. Mam nadzieję, że dla tych młodych zawodniczek, było to dobre doświadczenie, a starsze zobaczyły na jakim etapie jesteśmy i czego nam brakuje. Sezon mieliśmy udany. Teraz czas na decyzje sponsorów, którzy określą co dalej z Orłem.
Wisła Warszawa - Orzeł Elbląg 3:0 (25:23, 25:21, 25:16)
Wisła: Pala, Kruk, Gogołek, Pogorzelska, Manikowska, Saad (l), Lach - Piasta, Karczmarzewska-Pura, Samul.
Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Szostak, Waszak, Szczygłowska, Wąsik, Tchórzewska (l), Markowicz, Kaczmarczyk, Kowalczyk (l), Pik, Kańduła.
Awans w Opolu do turnieju finałowego wywalczyła Wisła Warszawa oraz Bronowianka Kraków. W drugiej grupie najlepszy okazał się Chemik Police oraz Politechnika Śląska Gliwice.
Mecz rozpoczął się od błędu w przyjęciu elblążanek, ale chwilę później skutecznie zaatakowała Ewelina Frąszczak i było 1:1. Orzeł nie pozwolił warszawiankom na szybkie odskoczenie i niejednokrotnie zaskakiwał je np przebiciami z drugiej piłki. Gdy rywalkom udało się odskoczyć na pięć punktów, wydawało się, że będą sukcesywnie powiększać przewagę. Kolejno jednak punkt zdobyły Weronika Wołodko, Izabela Wąsik oraz Ewelina Frąszczak i Orzeł tracił już tylko dwa oczka (9:11). W kolejnych akcjach znów skuteczniejsze były zawodniczki Wisły, które odskoczyły na sześć punktów (17:11). Elblążanki goniły wynik i w jednym ustawieniu zdołały odrobić cztery punkty. W końcówce seta więcej szczęścia miały warszawianki, które ostatecznie wygrały pierwszą partię 25:23.
Drugiego seta lepiej rozpoczęły walczące o I ligę zawodniczki Wisły, jednak ich przewaga nie wynosił więcej niż dwa-trzy punkty (5:2; 8:5). Po skutecznej interwencji na siatce Katarzyny Szostak, Orzeł zbliżył się na jedno oczko. Atak w aut, przekroczenie linii, czy nieskuteczny blok elblążanek, znów pozwoliły zawodniczkom Wisły odskoczyć na kilka punktów. W kolejnych akcjach jednak i one zaczęły się mylić, dzięki czemu udało się doprowadzić do wyrównania. Gdy świetnie w obronie interweniowała Monika Tchórzewska, a chwilę później zablokowała rywalkę Weronika Wołodko, Orzeł wyszedł na prowadzenie 18:17. Przy stanie 20:20, szkoleniowiec Wisły dokonał zmiany i na boisku pojawiła się Anna Manikowska. W końcówce seta zdecydowanie mocniejsze okazały się przeciwniczki, które wygrały 25:21.
Początek trzeciego seta nie różnił się zbytnio od dwóch pozostałych. Warszawianki prowadziły dwoma-trzema punktami, do stanu 9:7. W kolejnych akcjach, elblążanki popełniały błąd za błędem i często atakowały w aut. Wisła zdobyła aż dziewięć punktów, a jej dobrą serię udało się prełamać tylko raz Ewelinie Frąszczak. Dziesięciopunktowa przewaga była w zasadzie nie do odrobienia. Co prawda zawodniczki Orła walczyły ambitnie, jednak i w trzecim secie musiały uznać wyższość warszawianek, które wygrały 25:16.
Andrzej Jewniewicz - Z Wisłą zagraliśmy najlepszy mecz. Przy lepszym przyjęciu, udało się pograć bardziej kombinacyjnie. Bardzo przywozicie w ataku zagrała Ewelina Frąszczak. Widać było, że dziewczyny mają chęć pokazać się z dobrej strony przeciwko takim zawodniczkom. W Opolu graliśmy przeciwko drużynom bardziej doświadczonym, ogranym, a same zawodniczki były dużo starsze od naszych. Jestem zadowolony z jednego seta w pierwszym meczu, jednego w drugim i dwóch w trzecim. Dziewczyny nie pękły, a wręcz odwrotnie, pokazały się z bardzo dobrej strony. Mam nadzieję, że dla tych młodych zawodniczek, było to dobre doświadczenie, a starsze zobaczyły na jakim etapie jesteśmy i czego nam brakuje. Sezon mieliśmy udany. Teraz czas na decyzje sponsorów, którzy określą co dalej z Orłem.
Wisła Warszawa - Orzeł Elbląg 3:0 (25:23, 25:21, 25:16)
Wisła: Pala, Kruk, Gogołek, Pogorzelska, Manikowska, Saad (l), Lach - Piasta, Karczmarzewska-Pura, Samul.
Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Szostak, Waszak, Szczygłowska, Wąsik, Tchórzewska (l), Markowicz, Kaczmarczyk, Kowalczyk (l), Pik, Kańduła.
Awans w Opolu do turnieju finałowego wywalczyła Wisła Warszawa oraz Bronowianka Kraków. W drugiej grupie najlepszy okazał się Chemik Police oraz Politechnika Śląska Gliwice.
Anna Dembińska