UWAGA!

Piękny sen (opinia)

 Elbląg, Olimpia Elblag bardzo dobrze rozpoczęła rozgrywki II ligi
Olimpia Elblag bardzo dobrze rozpoczęła rozgrywki II ligi (fot. Anna Dembińska, arch. portEl.pl)

Trzecia drużyna II ligi przyjeżdża do lidera. Tak będzie w sobotę, gdy do Elbląga przyjedzie Widzew Łódź. Elbląscy kibice ze zdumieniem przecierają oczy, bo zdążyli już zapomnieć, że żółto – biało – niebiescy mogą być groźni dla każdego.

Widzew przyjeżdża do lidera – zapewne niewielu kibiców Olimpii spodziewało się takiej sytuacji po poprzednim sezonie żółto – biało - niebieskich. Tego meczu przecież miało nie być. Widzew miał przecież w ubiegłym sezonie awansować „w cuglach” za zaplecze ekstraklasy, a Olimpia była już jedną nogą w III lidze.
       Tymczasem od tego sezonu oglądamy taką metamorfozę żółto – biało – niebieskich, jakiej raczej mało kto się spodziewał. Z klubu wypływały informacje o wąskiej kadrze, skromnym budżecie, kontuzjach kolejnych zawodników. Tymczasem podopieczni Adama Noconia, jakby wcale się tym nie przejmowali i „spokojnie” robią swoje.
       Oczywiście, nie ma na razie po co otwierać szampanów, ani nawet ich mrozić. Olimpia jest liderem po trzech kolejkach. Przypomnijmy sobie chociażby fantastyczny start Siarki Tarnobrzeg w ubiegłym sezonie i jego smutny koniec dla podkarpackiej drużyny.
       Ostatnie mecze elblążan kojarzą mi się z pojedynkiem bokserów. Żółto – biało – niebiescy niby dają się rywalom poklepywać w ringu, ale wystarczy, ze przeciwnik na chwilę zdejmie gardę – i już „wyłapuje gonga”, po którym musi się pozbierać.
       Popatrzmy np. na sobotni mecz z toruńską Elaną. Rywal od początku rzucił się do ataku. Atakował i atakował, a elblążanie cierpliwie czekali na swoją okazję. Rzut wolny i... piękny strzał Damiana Szuprytowskiego „za kołnierz” bramkarza. A potem jeszcze druga bramka pokazująca, że jak na razie żółto – biało – niebiescy mają pomysł na zdobywanie goli.
       Puchar Polski: okazja do sprawdzenia mniej wykorzystywanych piłkarzy. Niby ROW 1964 Rybnik, niby trzecioligowiec, ale przez pierwsze 60 minut Olimpijczykom nie szło. No to zwiększamy siłę ofensywną i... Przemysław Brychlik udowodnił, że może być wartościowym zmiennikiem Michała Millera. Goście odpowiadają. No to rzut wolny i... Damian Szuprytowski. Górnik Polkowice: Olimpia pierwsza traci bramkę i nic sobie z tego nie robi, a mecz kończy się remisem. Rezerwy Lecha nie mają doświadczenia w II lidze. No to szybko się dowiedziały, że w obronie trzeba się pilnować, kiedy już w pierwszej minucie Michał Kuczałek pokazał, że przy stałych fragmentach gry trzeba skupić na nim uwagę. Lechici lekcji nie odrobili, kolejny rzut rożny i... znowu Michał Kuczałek. Na listę strzelców wpisał się też Oskar Ryk, który potrafi zasiać zamęt w szeregach rywali. I Damian Szuprytowski, który – i tu trybuny na A8 mają wielką nadzieję – wrócił do formy i skuteczności sprzed transferu do Radomiaka. W dwóch następnych meczach rezerwy Lecha już bramek nie traciły.
       W sobotę na ring przy A8 przyjeżdża znany bokser, na dźwięk jego nazwiska, co niektórzy rywale odczuwają niepokój. Ale ze starego boksera została już tylko nazwa i w sobotni wieczór elbląskich kibiców czeka nie lada gratka. Bo Widzew ma powody do niepokoju.
       I jeszcze rzut oka w przeszłość: w ubiegłym roku siódmą bramkę dla Olimpii zdobył Tomasz Sedlewski w 13. kolejce (na 2:1 w meczu ze Stalą Stalowa Wola, który ostatecznie zakończył się wynikiem 3:2).
       Niech ten piękny sen trwa jak najdłużej...
      
       Zobacz tabelę II ligi

      

       Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama