
W elbląskiej formacji standardowej „Lotos-Jantar” tańczą również Katarzyna Lesz i Adrian Kapała. Rozmawialiśmy także z nimi.
Jak się zaczęła wasza przygoda z tańcem?
Adrian Kapała: Wiadomo, że tańczymy od dziecka. A jak się zaczęła moja przygoda? Podobała mi się dziewczyna, więc poszedłem za nią. Ona zrezygnowała, a ja zostałem.
Katarzyna Lesz: Moja mama, która bardzo lubiła taniec, zaprowadziła mnie na turniej, który odbywał się w Elblągu. Miałam wtedy 6 lat. Wtedy też okazało się, że w Elblągu otwierają szkołę tańca, którą prowadził pan Antoni Czyżyk. I mama zapisała mnie na zajęcia, ponieważ bardzo mi się spodobały na turnieju suknie tancerek. Tak to się zaczęło i trwa już 15 lat.
Dlaczego zdecydowaliście się tańczyć w formacji?
Adrian: Indywidualnie też tańczymy. Pan Czyżyk stara się, aby taniec w Elblągu był na wysokim poziomie i jedną z oznak tego poziomu jest formacja. Staramy się ją wzmocnić naszym tańcem. Są duże możliwości tańczenia na wysokim poziomie właśnie w formacji.
Katarzyna: Formacja istnieje do 1995 roku i jest tak, że młodsze pokolenie tancerzy systematycznie zastępuje starszych. I kiedy nadszedł czas, dołączyłam do Jantara.
Sukcesy, którymi możecie się pochwalić?
Katarzyna: Dla mnie sukcesem był na pewno udział w mistrzostwa świata i Europy.
Adrian: Gdy dołączyłem do elblążan, mogę się pochwalić tytułem Mistrza Polski. Wcześniej reprezentowałem Akademicki Klub Tańca Towarzyskiego w Szczecinie.
Ze Szczecina do Elbląga. Co było powodem takiej zmiany?
Adrian: Świat taneczny jest dosyć mały i takie roszady czy pielgrzymki po Polsce za partnerem bądź partnerką do tańca są dosyć popularne. Jeśli chce się dobrze tańczyć, to trzeba się trochę poświęcić.
Jak oceniacie swoje szanse na zwycięstwo w tych mistrzostwach?
Katarzyna: Wiadomo, liczymy na najwyższe miejsce na podium. Wszystko zależy od tego, jak jesteśmy przygotowani. Mam nadzieję, że dobrze wykorzystaliśmy ostatnie tygodnie, aby jak najlepiej się zaprezentować.
Czym dla Was są Mistrzostwa Świata?
Adrian: Nie ukrywam, że ta cała aura związana z Mistrzostwami Świata, bycie w czołówce powoduje niezapomniane przeżycie i emocje. I dla tych emocji chociażby warto to wszystko przeżyć.
Jesteście taneczną wizytówką Elbląga. Czy czujecie presją z tym związaną?
Katarzyna: Raczej nie.
Adrian: Presja, jeżeli jest, to raczej wewnątrz formacji. Każdy chce zatańczyć jak najlepiej i dać z siebie wszystko, ale presji czynników zewnętrznych raczej nie odczuwamy.
Adrian Kapała: Wiadomo, że tańczymy od dziecka. A jak się zaczęła moja przygoda? Podobała mi się dziewczyna, więc poszedłem za nią. Ona zrezygnowała, a ja zostałem.
Katarzyna Lesz: Moja mama, która bardzo lubiła taniec, zaprowadziła mnie na turniej, który odbywał się w Elblągu. Miałam wtedy 6 lat. Wtedy też okazało się, że w Elblągu otwierają szkołę tańca, którą prowadził pan Antoni Czyżyk. I mama zapisała mnie na zajęcia, ponieważ bardzo mi się spodobały na turnieju suknie tancerek. Tak to się zaczęło i trwa już 15 lat.
Dlaczego zdecydowaliście się tańczyć w formacji?
Adrian: Indywidualnie też tańczymy. Pan Czyżyk stara się, aby taniec w Elblągu był na wysokim poziomie i jedną z oznak tego poziomu jest formacja. Staramy się ją wzmocnić naszym tańcem. Są duże możliwości tańczenia na wysokim poziomie właśnie w formacji.
Katarzyna: Formacja istnieje do 1995 roku i jest tak, że młodsze pokolenie tancerzy systematycznie zastępuje starszych. I kiedy nadszedł czas, dołączyłam do Jantara.
Sukcesy, którymi możecie się pochwalić?
Katarzyna: Dla mnie sukcesem był na pewno udział w mistrzostwa świata i Europy.
Adrian: Gdy dołączyłem do elblążan, mogę się pochwalić tytułem Mistrza Polski. Wcześniej reprezentowałem Akademicki Klub Tańca Towarzyskiego w Szczecinie.
Ze Szczecina do Elbląga. Co było powodem takiej zmiany?
Adrian: Świat taneczny jest dosyć mały i takie roszady czy pielgrzymki po Polsce za partnerem bądź partnerką do tańca są dosyć popularne. Jeśli chce się dobrze tańczyć, to trzeba się trochę poświęcić.
Jak oceniacie swoje szanse na zwycięstwo w tych mistrzostwach?
Katarzyna: Wiadomo, liczymy na najwyższe miejsce na podium. Wszystko zależy od tego, jak jesteśmy przygotowani. Mam nadzieję, że dobrze wykorzystaliśmy ostatnie tygodnie, aby jak najlepiej się zaprezentować.
Czym dla Was są Mistrzostwa Świata?
Adrian: Nie ukrywam, że ta cała aura związana z Mistrzostwami Świata, bycie w czołówce powoduje niezapomniane przeżycie i emocje. I dla tych emocji chociażby warto to wszystko przeżyć.
Jesteście taneczną wizytówką Elbląga. Czy czujecie presją z tym związaną?
Katarzyna: Raczej nie.
Adrian: Presja, jeżeli jest, to raczej wewnątrz formacji. Każdy chce zatańczyć jak najlepiej i dać z siebie wszystko, ale presji czynników zewnętrznych raczej nie odczuwamy.
AP