Po zaciętej i wyrównanej drugiej połowie piłkarki ręczne EB Startu Elbląg przegrały we własnej hali z Zagłębiem Lubin 16:19 (5:10).
Brązowe medalistki mistrzostw Polski przegrywały w Elblągu tylko raz. Zaraz na początku po bramce Urszuli Lipskiej było 1:0 dla gospodyń. Za chwilę jednak wyrównała Dagmara Kowalska, a prowadzenie Zagłębiu zapewnił rzut Larysy Duchnowej.
Podopieczne trenera Jerzego Ringwelskiego zagrały pierwsze dziesięć minut fatalnie. Nie wykorzystały sześciu doskonałych sytuacji pod bramką wyczyniającej cuda między słupkami Główaczak.
- Należała do wyróżniających się zawodniczek - powiedział po meczu Bożena Karkut, trenerka Zagłębia.
- To Główczak wygrała ten mecz - chwalił Jerzy Ringwelski, trener EB Startu.
Po 16 min. Zagłębie prowadziło już 5:1 i nie zanosiło się na nagłą zmianę przebiegu meczu. Wtedy szkoleniowiec EB Startu poprosił o czas. Jego rady niewiele wniosły do gry. Ringwelski całą pierwszą połowę praktycznie grał tylko podstawowym składem. Jedynej zmiany jakiej dokonał było zdjęcie Kańduły i wpuszczenie Szuszkiewicz. Ta decyzja jednak również nie poprawiła gry EB Startu i po 26 min. Zagłębie prowadziło 8:4.
Dopiero po pięciu minutach drugiej połowy Ringwelski zaczął wpuszczać rezerwowe. Kolejno na parkiecie pojawiały się Pałgan, Polenz, Pełka. I wreszcie gospodynie zaczęły odrabiać straty. Wspaniale zagrały między 35 a 45 min. kiedy to nie straciły żadnej bramki, a same rzuciły ich pięć i w 45 min. przegrywały już tylko 12:13. Wtedy jednak Ringwelski zdecydowały się na nieoczekiwany manewr - na ławkę wróciły Pełka i Pałgan. Jeszcze w 47 min. Zagłębie nadal prowadziło zaledwie jedną bramką (15:14), ale już osiem minut później było 17:14 dla lubinianek i było praktycznie po meczu. W ostatniej minucie meczu Alberciak obroniła rzut karny i bezpośredni rzut na bramkę, ale dwa punkty i tak zasiliły konto Zagłębia.
Po meczu swojej taktyki bronił trener Jerzy Ringwelski:
- Zjadły nas nerwy. Jeśli doświadczona zawodniczka przychodzi do mnie i pyta się jak rzucać, to wiem, że inne mniej doświadczone są jeszcze bardziej stremowane - odpowiedział na pytanie, dlaczego nie dokonywał zmian w pierwszej połowie. - Poza tym druga połowa nie wyglądała wcale lepiej w naszym wykonaniu niż pierwsza. Kiedy doszliśmy na jedną bramkę, Zagłębie grało wtedy rezerwowymi.
EB Start Elbląg - Zagłębie Lubin 16:19 (5:10)
EB Start: Charłamowa, Alberciak - Szuszkiewicz, Kozik 3, Pazur 1, Pełka, Pałgan 1, Kańduła, Polenz 1, Szklarczuk 4, Olszewska 4, Radkiewicz 1, Lipska 1, Dolegało
Zagłębie:: Główczak, Pabich - Duchnowa 3, Sztefan 2, Pobiedzińska, Szymczyk, Błaszkowska 4, Kowalska 5, Stańczak 3, Kot 1, Pociecha 1, Ciepłowska
Podopieczne trenera Jerzego Ringwelskiego zagrały pierwsze dziesięć minut fatalnie. Nie wykorzystały sześciu doskonałych sytuacji pod bramką wyczyniającej cuda między słupkami Główaczak.
- Należała do wyróżniających się zawodniczek - powiedział po meczu Bożena Karkut, trenerka Zagłębia.
- To Główczak wygrała ten mecz - chwalił Jerzy Ringwelski, trener EB Startu.
Po 16 min. Zagłębie prowadziło już 5:1 i nie zanosiło się na nagłą zmianę przebiegu meczu. Wtedy szkoleniowiec EB Startu poprosił o czas. Jego rady niewiele wniosły do gry. Ringwelski całą pierwszą połowę praktycznie grał tylko podstawowym składem. Jedynej zmiany jakiej dokonał było zdjęcie Kańduły i wpuszczenie Szuszkiewicz. Ta decyzja jednak również nie poprawiła gry EB Startu i po 26 min. Zagłębie prowadziło 8:4.
Dopiero po pięciu minutach drugiej połowy Ringwelski zaczął wpuszczać rezerwowe. Kolejno na parkiecie pojawiały się Pałgan, Polenz, Pełka. I wreszcie gospodynie zaczęły odrabiać straty. Wspaniale zagrały między 35 a 45 min. kiedy to nie straciły żadnej bramki, a same rzuciły ich pięć i w 45 min. przegrywały już tylko 12:13. Wtedy jednak Ringwelski zdecydowały się na nieoczekiwany manewr - na ławkę wróciły Pełka i Pałgan. Jeszcze w 47 min. Zagłębie nadal prowadziło zaledwie jedną bramką (15:14), ale już osiem minut później było 17:14 dla lubinianek i było praktycznie po meczu. W ostatniej minucie meczu Alberciak obroniła rzut karny i bezpośredni rzut na bramkę, ale dwa punkty i tak zasiliły konto Zagłębia.
Po meczu swojej taktyki bronił trener Jerzy Ringwelski:
- Zjadły nas nerwy. Jeśli doświadczona zawodniczka przychodzi do mnie i pyta się jak rzucać, to wiem, że inne mniej doświadczone są jeszcze bardziej stremowane - odpowiedział na pytanie, dlaczego nie dokonywał zmian w pierwszej połowie. - Poza tym druga połowa nie wyglądała wcale lepiej w naszym wykonaniu niż pierwsza. Kiedy doszliśmy na jedną bramkę, Zagłębie grało wtedy rezerwowymi.
EB Start Elbląg - Zagłębie Lubin 16:19 (5:10)
EB Start: Charłamowa, Alberciak - Szuszkiewicz, Kozik 3, Pazur 1, Pełka, Pałgan 1, Kańduła, Polenz 1, Szklarczuk 4, Olszewska 4, Radkiewicz 1, Lipska 1, Dolegało
Zagłębie:: Główczak, Pabich - Duchnowa 3, Sztefan 2, Pobiedzińska, Szymczyk, Błaszkowska 4, Kowalska 5, Stańczak 3, Kot 1, Pociecha 1, Ciepłowska
AP