
Mecz SPR-u ze Startem zakończył się zgodnie z przewidywaniami zwycięstwem gospodyń. Elblążanki w całym spotkaniu imponowały charakterem i walką, ale w końcówce pojedynku górę wzięło doświadczenie lublinianek, które wygrały 28:23 (17:16).
W sobotę przez większość meczu kibice gospodyń przecierali oczy ze zdumienia. Skazane na pożarcie elblążanki ambicją nadrabiały braki kadrowe i były bliskie sprawienia niespodzianki. SPR co prawda wygrał mecz, ale szczypiornistki gospodyń musiały się nieźle napracować, a przewagę zapewniły sobie dopiero w ostatnich minutach. Niestety kolejny raz dał o sobie znać brak zmienniczek w elbląskiej drużynie.
Pierwsza połowa meczu była bardzo wyrównana- powiedział po meczu Grzegorz Gościński, trener Startu.- Był nawet taki moment, że to my prowadziliśmy jednym golem. W końcówce pierwszej odsłony SPR odskoczył nam na trzy trafienia, ale odrobiliśmy straty i do przerwy przegrywaliśmy jednym trafieniem. W drugiej części dziewczyny robiły co się da i choć przegraliśmy i ciężko być szczęśliwym, doceniam zaangażowanie moich zawodniczek. Po dzisiejszym meczu wiem, że choć mamy zero punktów, nasza praca idzie w dobrym kierunku i prędzej czy później przyniesie efekt. W końcówce gospodynie z racji zmian miały więcej sił i przegraliśmy, ale jeszcze w 57 minucie mogliśmy myśleć o korzystnym rezultacie. Mimo porażki, po meczu usłyszałem mnóstwo ciepłych słów na temat naszej gry. Wiele osób było zdziwionych tym, że tak grający zespół ma zero punktów. Ale bądźmy spokojni, zwycięstwa przyjdą z czasem- zakończył trener Startu.
Trudno być zadowolonym z porażki, ale na pewno trzeba docenić to, że borykający się z kontuzjami Start tak dzielnie poczynał sobie na parkiecie lidera tabeli. Szansa na pierwsze ligowe zwycięstwo nadarzy się już za tydzień, kiedy nasze szczypiornistki podejmą MKS Finepharm Polkowice.
Zobacz wyniki i tabelę PGNiG Superligi.
SPR: Baranowska, Gawlik - Wojtas 5, Kocela 4, Repelewska 4, Danielczuk 3, Wilczek 3, Majerek 3, Nestsiaruk 3, Mihdaliova 3, Stasiak, Rola.
Start: Kędzierska - Sądej 6, Janaczek 5, Frąckiewicz 5, Szymańska 3, Cekała 1, Aleksandrowicz 1, Jałoszewska 1, Brojek 1, Szott, Karwecka.
Pierwsza połowa meczu była bardzo wyrównana- powiedział po meczu Grzegorz Gościński, trener Startu.- Był nawet taki moment, że to my prowadziliśmy jednym golem. W końcówce pierwszej odsłony SPR odskoczył nam na trzy trafienia, ale odrobiliśmy straty i do przerwy przegrywaliśmy jednym trafieniem. W drugiej części dziewczyny robiły co się da i choć przegraliśmy i ciężko być szczęśliwym, doceniam zaangażowanie moich zawodniczek. Po dzisiejszym meczu wiem, że choć mamy zero punktów, nasza praca idzie w dobrym kierunku i prędzej czy później przyniesie efekt. W końcówce gospodynie z racji zmian miały więcej sił i przegraliśmy, ale jeszcze w 57 minucie mogliśmy myśleć o korzystnym rezultacie. Mimo porażki, po meczu usłyszałem mnóstwo ciepłych słów na temat naszej gry. Wiele osób było zdziwionych tym, że tak grający zespół ma zero punktów. Ale bądźmy spokojni, zwycięstwa przyjdą z czasem- zakończył trener Startu.
Trudno być zadowolonym z porażki, ale na pewno trzeba docenić to, że borykający się z kontuzjami Start tak dzielnie poczynał sobie na parkiecie lidera tabeli. Szansa na pierwsze ligowe zwycięstwo nadarzy się już za tydzień, kiedy nasze szczypiornistki podejmą MKS Finepharm Polkowice.
Zobacz wyniki i tabelę PGNiG Superligi.
SPR: Baranowska, Gawlik - Wojtas 5, Kocela 4, Repelewska 4, Danielczuk 3, Wilczek 3, Majerek 3, Nestsiaruk 3, Mihdaliova 3, Stasiak, Rola.
Start: Kędzierska - Sądej 6, Janaczek 5, Frąckiewicz 5, Szymańska 3, Cekała 1, Aleksandrowicz 1, Jałoszewska 1, Brojek 1, Szott, Karwecka.
ppz