Po bramce strzelonej w doliczonym czasie gry przez Fujikawę Concordia zremisowała z Pelikanem Łowicz 1:1 (0:1). Zobacz fotoreportaż.
Mało brakowało, a Concordia będąca w niedzielę lepszym zespołem straciłaby komplet punktów. Remis dla elbląskiej drużyny uratował w doliczonym czasie gry Tomoki Fujikawa, strzelając głową po rzucie rożnym.
Pomarańczowo-czarni zgodnie z przewidywaniami górowali nad rywalem technicznie. W ich akcjach długo brakowało jednak wykończenia. Gospodarze już w 10 min. mogli prowadzić. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu z prawej strony Hectora piłki nie sięgnął zamykający akcję Tomoki Fujikawa. Chwilę później bliski szczęścia był Patryk Bojańczyk z Pelikana, który próbował przelobować Kamila Hrynowieckiego, lecz piłka minęła światło bramki. W 17 min. błysnął Okada, który kapitalnie minął rywala, jednak nie zdołał oddać celnego strzału. Po chwili z pola karnego również obok bramki uderzył Hector. W 36 min. sędzia meczu Tomasz Marciniak ukarał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką Raula. Grająca w osłabieniu Concordia nie uniknęła błędu w obronie i straciła gola. Po prostopadłym podaniu sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Adrian Świątek. Jeszcze przed przerwą wyrównała się liczba zawodników grających na boisku. Po drugiej żółtej kartce do szatni powędrował Piotr Koman z Pelikana.
W drugiej części spotkania przewaga podopiecznych trenera Jesusa Vicente Gimeneza nie podlegała już żadnej dyskusji. Pelikan mógł co prawda podwyższyć wynik po minimalnie niecelnym strzale głową Mykoli Dremliuka, ale goście skupili się przede wszystkim na obronie korzystnego rezultatu. Concordia mogła i powinna wyrównać tuż po przerwie, jednak po uderzeniu Zapaty i przejęciu piłki przez Okadę ten ostatni trafił z pięciu metrów w bramkarza. Potem szczęścia próbowali jeszcze Hektor i Fujikawa, ale golkiper z Łowicza bronił pewnie. W końcu, gdy wszystkim wydawało się, że Concordia przegra pierwszy ligowy mecz w tym roku, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Okady celnie uderzył głową Fujikawa.
Elblążanie zdobyli pierwszy punkt i z optymizmem patrzą na kolejne spotkania. Trener Concordii Jesus Vincente Gimenez podkreślał na pomeczowej konferencji dobrą i zespołową grę swojego zespołu. W najbliższej serii spotkań pomarańczowo-czarni zagrają w Rzeszowie z tamtejszą Stalą.
Concordia Elbląg – Pelikan Łowicz 1:1 (0:1)
Concordia: Hrynowiecki - Burzyński, Faura Ibanez (74' Lopez), Fujikawa, Garcia-Munoz, Gonzales Perez, Kiyoshi, Okada, Zapata, Tomczuk (85' Galaniewski), Gonzales
Pelikan: Perzyna - Kowalczyk, Brodecki, Dremliuk, Derbich, Wyszogrodzki (79' Ekwueme), Koman, Solecki (72' Golański), Adamczyk, Świątek (61' Gamla), Bojańczyk (81' Pomianowski)
Żółte kartki: Raul (Concordia) – Koman, Solecki, Adamczyk (Pelikan)
Czerwone kartki: Raul – Koman
Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock)
Widzów: 500
Pomarańczowo-czarni zgodnie z przewidywaniami górowali nad rywalem technicznie. W ich akcjach długo brakowało jednak wykończenia. Gospodarze już w 10 min. mogli prowadzić. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu z prawej strony Hectora piłki nie sięgnął zamykający akcję Tomoki Fujikawa. Chwilę później bliski szczęścia był Patryk Bojańczyk z Pelikana, który próbował przelobować Kamila Hrynowieckiego, lecz piłka minęła światło bramki. W 17 min. błysnął Okada, który kapitalnie minął rywala, jednak nie zdołał oddać celnego strzału. Po chwili z pola karnego również obok bramki uderzył Hector. W 36 min. sędzia meczu Tomasz Marciniak ukarał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką Raula. Grająca w osłabieniu Concordia nie uniknęła błędu w obronie i straciła gola. Po prostopadłym podaniu sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Adrian Świątek. Jeszcze przed przerwą wyrównała się liczba zawodników grających na boisku. Po drugiej żółtej kartce do szatni powędrował Piotr Koman z Pelikana.
W drugiej części spotkania przewaga podopiecznych trenera Jesusa Vicente Gimeneza nie podlegała już żadnej dyskusji. Pelikan mógł co prawda podwyższyć wynik po minimalnie niecelnym strzale głową Mykoli Dremliuka, ale goście skupili się przede wszystkim na obronie korzystnego rezultatu. Concordia mogła i powinna wyrównać tuż po przerwie, jednak po uderzeniu Zapaty i przejęciu piłki przez Okadę ten ostatni trafił z pięciu metrów w bramkarza. Potem szczęścia próbowali jeszcze Hektor i Fujikawa, ale golkiper z Łowicza bronił pewnie. W końcu, gdy wszystkim wydawało się, że Concordia przegra pierwszy ligowy mecz w tym roku, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Okady celnie uderzył głową Fujikawa.
Elblążanie zdobyli pierwszy punkt i z optymizmem patrzą na kolejne spotkania. Trener Concordii Jesus Vincente Gimenez podkreślał na pomeczowej konferencji dobrą i zespołową grę swojego zespołu. W najbliższej serii spotkań pomarańczowo-czarni zagrają w Rzeszowie z tamtejszą Stalą.
Concordia Elbląg – Pelikan Łowicz 1:1 (0:1)
Concordia: Hrynowiecki - Burzyński, Faura Ibanez (74' Lopez), Fujikawa, Garcia-Munoz, Gonzales Perez, Kiyoshi, Okada, Zapata, Tomczuk (85' Galaniewski), Gonzales
Pelikan: Perzyna - Kowalczyk, Brodecki, Dremliuk, Derbich, Wyszogrodzki (79' Ekwueme), Koman, Solecki (72' Golański), Adamczyk, Świątek (61' Gamla), Bojańczyk (81' Pomianowski)
Żółte kartki: Raul (Concordia) – Koman, Solecki, Adamczyk (Pelikan)
Czerwone kartki: Raul – Koman
Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock)
Widzów: 500
ppz