UWAGA!

Rowerowe 100 km po Krainie Kanału Elbląskiego

 Elbląg, Rowerowe 100 km po Krainie Kanału Elbląskiego
Fot. MOSiR

Stało się tradycją, że od trzech lat jedna z edycji Miejskich Wycieczek Rowerowych liczy aż 100 km. Nie inaczej było i teraz. ,,Magiczny’’ dystans 100 km pojawił się po raz trzeci, a celem naszej wycieczki była Kraina Kanału Elbląskiego.

Kilka minut po godzinie 8 kolorowy peleton 55 rowerzystek i rowerzystów ruszył w długą trasę wiodącą drogami Krainy Kanału Elbląskiego. Wcześniej została sprawdzona obecność i przeprowadzona krótka odprawa techniczna.

Przez Gronowo Górne wspięliśmy się do Nowiny, pokonując pierwszą z niezliczonych tego dnia górek. Trzeba bowiem wiedzieć, że łączna liczba podjazdów wyniosła prawie 500 metrów, czyniąc tę ,,setkę’’ najtrudniejszą w dotychczasowej historii. Potem był zjazd z piękną panoramą na Jezioro Druzno i już chwilę potem skręcaliśmy w kierunku Kanału Elbląskiego w Komorowie Żuławskim. Tutaj wszystkich ucieszył doskonałej jakości nowy asfalt, który przykrył stare nierówności, teraz jechało się doskonale. Pewną trudnością była jazda pod wiatr, ale na dobrej drodze to i z wiatrem walczy się lżej. Niebawem na horyzoncie pojawiła się wieżą kościoła w Jelonkach, gdzie dzięki uprzejmości Zbigniewa Lichuszewskiego, wójta gminy Rychliki, czekał na nas bufet kawowy z ciastami.

Zanim dotarliśmy do remizy w Jelonkach, zrobiliśmy zdjęcia startowe na tle mostu nad Kanałem Elbląskim, nieopodal wsi Karczowizna i pochylni Całuny, pierwszej od strony Elbląga. Odkryciem dla większości jadących był fakt, że droga szutrowa od tego mostu do Jelonek straciła swoją piaskową nawierzchnię i jechaliśmy po nowym dywaniku asfaltowym. Super! Zatrzymaliśmy się w Jelonkach, ale czekał na nas najciekawszy odcinek, czyli kilka kilometrów w bezpośredniej bliskości Kanału Elbląskiego. To nic, że pod górę, po płytach betonowych i po szutrze. Jadąc od strony Elbląga wspinamy się z poziomu Żuław Wiślanych na poziom Pojezierza Iławskiego, czyli tak z okolic 0 metrów na wysokość prawie 100 metrów. W związku z tym mieliśmy podjazdy na pochylni Jelenie, na pochylni Oleśnica, na pochylni Kąty i do pochylni Buczyniec.

Na Kanale Elbląskim trwają ostatnie dni sezonu turystycznego, dlatego mieliśmy jeszcze okazję zobaczyć statek ,,płynący po trawie” na pochylni Kąty. Ponieważ były w naszym gronie osoby, które nie widziały pracy całej maszynerii, postój trwał odpowiednio dłużej. Udało się też zajrzeć do maszynowni. Na pochylni Buczyniec wykonaliśmy zbiorową fotografię na tle urządzeń i ruszyliśmy dalej. Przez Drulity i Marzewo przejechaliśmy na drugą stronę drogi ekspresowej S7 i przez Sambród dotarliśmy do Małdyt. Tutaj czekała na nas przerwa obiadowa, gdzie dzięki uprzejmości Jerzego Wcisły, senatora Rzeczypospolitej Polskiej, czekał na nas rosół, bufet kawowy oraz banany w Restauracji pod Świerkami.

Energetyczny posiłek oraz dłuższa przerwa bardzo przydały się przed drugą, równie niełatwą częścią naszej wycieczki. Wróciliśmy do centrum Małdyt i skręciliśmy w kierunku Wilamowa, wjeżdżając w ten sposób na dłuższy odcinek gruntowej drogi leśnej. Z Wilamowa skierowaliśmy się ponownie w kierunku Małdyt, ale teraz już droga wojewódzka z Morąga tylko przecięła ich rogatki i niebawem z niej zjechaliśmy kierując się na Jarnołtowo. Ta niepozorna miejscowość skrywa dużą tajemnicę. W niej bowiem nauczycielem domowym był wielki filozof – zanim jeszcze nim został – Immanuel Kant. We wsi powstał stosowny plac z tablicami zawierającymi myśli filozofa oraz jego pomnik.

Niebawem ruszyliśmy w dalszą drogę, mając około godzinny zapas czasu w stosunku do harmonogramu. Nad naszymi głowami zaczęły się pojawiać ołowiane chmury, z których zaczął najpierw delikatnie, a potem całkiem solidnie padać deszcz. Rowerzystki i rowerzyści byli przygotowani na takie przygody i kurtki deszczowe szybko zostały wyjęte z toreb i plecaków. Tym samym sprawdziło się znane kolarskie porzekadło, że nie ma złej pogody na rower, a są tylko źle ubrani rowerzyści. Tutaj takich nie było. Padało na nas z różną intensywnością przez dobre kilka kilometrów. W Rychlikach przestało i tam też zrobiliśmy ostatni dłuższy, planowy postój. Była okazja skorzystać z oferty lokalnego baru i odpocząć po niewielkich, ale męczących pagórkach Krainy Kanału Elbląskiego. Za Rychlikami ponownie wjechaliśmy w deszczowe chmury, które towarzyszyły nam do momentu zjazdu na Żuławy Wiślane w Stankowie.

Od Nowego Dolna już bez większych przeszkód i bez deszczu dotarliśmy do Elbląga, gdzie na placu pod katedrą św. Mikołaja każdy z uczestników otrzymał stosowny certyfikat ukończenia Miejskiej Wycieczki Rowerowej na dystansie 100 km. Przez cały czas towarzyszył nam bus serwisowy zabezpieczony przez Biuro Podróży Variustur.

 Serdecznie dziękujemy wszystkim partnerom za pomoc i sponsoring, elbląskim mediom za skuteczną promocję wycieczki, a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę. Gratulujemy wszystkim finiszerom ukończenia trasy, która i bez deszczu nie jest łatwa oraz poprawienia swoich życiowych osiągnięć w liczbie jednorazowo pokonanych kilometrów.

Na kolejną jazdę spod znaku Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszamy już w listopadzie. Miejmy nadzieję, że sytuacja epidemiczna pozwoli nam wspólnie pokręcić kilometry w kierunku Cmentarza 11 Wsi.

MOSiR

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama