- Tobie w domu chyba jeść nie dają - te słowa usłyszał Stanisław Sobczyk od swojej nauczycielki ze szkoły podstawowej. To było ponad czterdzieści lat temu i po nich, dzisiejszy weteran kulturystyki, rozpoczął swoją przygodę z kształtowaniem sylwetki. 30 sierpnia tego roku w Siedlcach na Mistrzostwach Polski IBFF I WPF w Kulturystyce zdobył złoty medal w swojej federacji.
Stanisław Sobczyk w tym roku kończy 63 lata i nie myśli, żeby przestać startować w zawodach. - Teraz chciałbym się zająć szkoleniem innych no i oczywiście ciągłą pracą nad sobą. Nie myślę przerywać uprawiania kulturystyki do 80 urodzin – mówi kulturysta.
Swoją przygodę z kulturystyką rozpoczął w młodym wieku, mając niespełna 16 lat. - W szkole średniej były zapisy na kółka zainteresowań i każdy musiał w jakimś uczestniczyć. Mi cały czas po głowie chodziło, żeby poprawić swoją tężyznę, muskulaturę. Zapisałem się na ciężary w 1973 roku w technikum zamechowskim. Taki był mój początek - wspomina.
Jak u każdego sportowca bywają wzloty i wypadki. W drodze do sukcesu kulturyście przydarzyła się kontuzja. - Doznałem urazu kręgosłupa i lekarz sportowy zabronił mi tę dyscyplinę uprawiać - mówi.
Mężczyzna się jednak nie załamał i dzięki ambicji i determinacji jest na właściwym miejscu. Obecnie Stanisław Sobczyk jest wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski, zdobywał wysokie miejsca w mistrzostwach Europy i świata.
- W 2007 roku, 2011 roku i 2020 roku zdobyłem trzy złote medale mistrzostw Polski i mam też cztery medale brązowe. Zdobyłem również około pięćdziesięciu pucharów. Istotnym osiągnięciem było szóste miejsce w mistrzostwach Europy w Santa Susanna w Hiszpanii w 2012 roku, ósme miejsce w mistrzostwach świata w 2007 roku w Budapeszcie, gdzie byłem ósmy na 32 zawodników. Warto wspomnieć też o dziesiątym miejscu w mistrzostwach świata w Hiszpanii w 2011 roku - wymienia elbląski kulturysta.
Zawody, które najbardziej zapadły panu Stanisławowi w pamięć, to mistrzostwa świata w Budapeszcie w 2007 roku. - Wtedy niosłem poczet sztandarowy w kadrze i pierwszy raz ubrałem dres reprezentacyjny. W tym momencie wiedziałem, że już tej drogi nie opuszczę - wspomina.
Pan Stanisław uważa, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces. W tygodniu, mimo ciężkiej pracy na budowie jaką wykonuje, ma czas również na treningi siłowe. Ćwiczy cztery razy w tygodniu po 75 minut. - Sukces jest wtedy, jeżeli człowiek włoży w siebie maksimum tego, co może dać - dodaje Stanisław Sobczyk.
Jak wygląda jego dieta? - Dietę trzymam praktycznie przez cały rok (na 70-80 procent). Dietę profesjonalną stosuję na trzy miesiące przed konkursem. Wtedy stosuję albo dietę tłustą, gdzie nośnikiem energetycznym jest zdrowy tłuszcz a śladowe są ilości węglowodanów. Białko jest tu na poziomie 2,5 g na kg wagi ciała. Drugą opcją jest dieta węglowodanowa, gdzie nośnikiem energetycznym są węglowodany. Do tego dochodzą różne odżywki węglowodanowe, proteiny, różne suplementy - zdradza kulturysta.
Pan Stanisław ma jedno marzenie i uważa, że jest ono do spełnienia.
- Chcę zdobyć w mojej federacji złoty medal w mistrzostwach świata w Słowenii. Skoro udało się w Polsce, a poziom był bardzo wysoki, to prawdziwego wojownika interesuje tylko złoto - mówi mężczyzna.