Szczypiornistki Startu Elbląg pokonały dziś (16 grudnia) KSS Kielce 30:27. Dzięki temu zwycięstwu elblążanki zakończyły pierwszą rundę na miejscu piątym, gromadząc na swoim koncie dwanaście punktów. Zobacz zdjęcia.
Przed spotkaniem trudno było wskazać faworyta tego pojedynku. Statystycznie większe szanse na zwycięstwo miały kielczanki, które trzy ostatnie spotkania zakończyły na swoją korzyść. Elblążanki natomiast po fatalnym występie w Gdyni bardzo potrzebowały punktów, nie tylko by umocnić swoją pozycję w środku ligowej tabeli, ale też by udowodnić, że potrafią walczyć z drużynami na szczycie tabeli. Podopieczne Jerzego Cieplińskiego zagrały dobre spotkanie i wygrały zasłużenie. Dla kielczanek, które ze łzami w oczach schodziły z parkietu, była to dopiero trzecia porażka w tym sezonie.
Wynik spotkania otworzyła Wioleta Janaczek, która to minutę później podwyższyła prowadzenie elblążanek na 2:0. Wspomniana zawodniczka wywalczyła rzut karny, który na kolejnego gola zamieniła Edyta Szymańska i na tablicy wyników było już 3:0. Przyjezdne przedarły się przez szczelną elbląską defensywę dopiero w 5. minucie meczu. Jednak, gdy już zdobyły pierwszą bramkę, posypały się kolejne. W ekipie kieleckiej pierwsze skrzypce grała Kamila Skrzyniarz, która przez całe spotkanie rzuciła ponad połowę bramek zdobytych przez przyjezdne. Gdy w 11. minucie spotkania bramkę na remis (6:6) rzuciła Aleksandra Grzesik, trener Ciepliński poprosił o czas. Po przerwie gra toczyła się punkt za punkt, aż do stanu 10:10. W dalszej części spotkania elblążanki miały ogromne problemy z zatrzymaniem Kamili Skrzyniarz, która zdobyła trzy bramki pod rząd i wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 15:12. Od około 20. minuty wspomniana zawodniczka została wyłączona z rozegrania poprzez indywidualne krycie i mimo trzybramkowego prowadzenia swojej drużyny kielecki szkoleniowiec zmuszony był do wzięcia czasu. Przerwa zdecydowanie lepiej wpłynęła na grę Startu. Indywidualne krycie Skrzyniarz przyniosło pożądane efekty. Kielczanki się pogubiły, a elblążanki błyskawicznie odrabiały straty. Dodatkowo nieźle między słupkami spisywała się Agnieszka Kordunowska. Wynik pierwszej połowy na 18:18 ustaliła w ostatnich sekundach Iveta Matouskova, która po asyście Agnieszki Wolskiej, pokonała kielecką golkiperkę.
Od początku drugiej połowy znów elbląskiej bramki strzegła Ekaterina Dzhukeva, która obroniła pierwszy rzut kielczanek. Walka na boisku była bardzo wyrównana, o czym świadczy gra niemalże punkt za punkt, do stanu 23:23. Dwa błędy kielczanek wykorzystały kolejno Aleksandra Jędrzejczyk i Agnieszka Wolska, w 49. minucie Start prowadził 25:23. Od tego momentu to gospodynie dyktowały warunki na parkiecie i nawet grając w osłabieniu potrafiły przedrzeć się przez kielecką defensywę i zdobyć bramkę. Elblążanki grały dobrze blokiem, kilka piłek wybroniła Ekaterina Dzhukeva. Gdy w 58. minucie Agnieszka Kordunowska obroniła rzut karny zwycięstwo Elbląga było już przesądzone. Start prowadził 29:25 i nawet dwa rzuty karne wykorzystane przez Honoratę Syncerz nie wystarczyły, by chociażby zremisować ze Startem. Podopieczne Jerzego Cieplińskiego wygrały 30:27 i zapisały dwa punkty na swoim koncie.
Powiedzieli po meczu:
Paweł Tetelewski (trener KSS) – Zabrakło nam trochę atutów w ataku pozycyjnym. Po kontuzji Pauliny Piechnik widać, że trzeba nam jeszcze trochę czasu, by dziewczyny które ją zastępują zrobiły to na odpowiednim poziomie. Samą Kamilą Skrzyniarz i Asią Drabik się meczu nie wygra. Start odciął Kamilę i bardzo ciężko było nam się przebić przez szczelną obronę Startu. Zabrakło nam rzutu z drugiej linii i zawodniczki, która by wzięła ciężar gry na siebie.
Jerzy Ciepliński (trener Startu) – Dziś, gdybyśmy wykorzystali wiele pewnych, stuprocentowych sytuacji, moglibyśmy swobodnie wygrać ten mecz z ładną przewagą. Proste błędy, które popełniliśmy, spowodowały, że cały mecz był na styku. Większe fragmenty meczu graliśmy bardzo dobrze. Muszę pochwalić zespół za determinację, za walkę do końca. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nam te punkty były bardzo potrzebne, bo one dają kontakt ze ścisłą czołówką.
Start Elbląg – KSS Kielce 30:27 (18:18)
Start: Dzhukeva, Kędzierska, Kordunowska – Janaczek 7, Matouskova 5, Wolska 5, Szymańska 5, Jędrzejczyk 4, Aleksandrowicz 2, Cekała 2, Białoszewska, Woronko, Jałoszewska, Pesel, Klonowska, Konefał.
KSS: Staś, Wawrzynkowska – Skrzyniarz 14, Grzesik 3, Drabik 3, Syncerz 3, Grabarczyk 2, Paszowska 2, Lalewicz, Młynarczyk, Kot, Nowak, Olszowa, Woźniak.
Drugą rundę elblążanki rozpocząną już 19 grudnia, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z Politechniką Koszalińską.
Wynik spotkania otworzyła Wioleta Janaczek, która to minutę później podwyższyła prowadzenie elblążanek na 2:0. Wspomniana zawodniczka wywalczyła rzut karny, który na kolejnego gola zamieniła Edyta Szymańska i na tablicy wyników było już 3:0. Przyjezdne przedarły się przez szczelną elbląską defensywę dopiero w 5. minucie meczu. Jednak, gdy już zdobyły pierwszą bramkę, posypały się kolejne. W ekipie kieleckiej pierwsze skrzypce grała Kamila Skrzyniarz, która przez całe spotkanie rzuciła ponad połowę bramek zdobytych przez przyjezdne. Gdy w 11. minucie spotkania bramkę na remis (6:6) rzuciła Aleksandra Grzesik, trener Ciepliński poprosił o czas. Po przerwie gra toczyła się punkt za punkt, aż do stanu 10:10. W dalszej części spotkania elblążanki miały ogromne problemy z zatrzymaniem Kamili Skrzyniarz, która zdobyła trzy bramki pod rząd i wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 15:12. Od około 20. minuty wspomniana zawodniczka została wyłączona z rozegrania poprzez indywidualne krycie i mimo trzybramkowego prowadzenia swojej drużyny kielecki szkoleniowiec zmuszony był do wzięcia czasu. Przerwa zdecydowanie lepiej wpłynęła na grę Startu. Indywidualne krycie Skrzyniarz przyniosło pożądane efekty. Kielczanki się pogubiły, a elblążanki błyskawicznie odrabiały straty. Dodatkowo nieźle między słupkami spisywała się Agnieszka Kordunowska. Wynik pierwszej połowy na 18:18 ustaliła w ostatnich sekundach Iveta Matouskova, która po asyście Agnieszki Wolskiej, pokonała kielecką golkiperkę.
Od początku drugiej połowy znów elbląskiej bramki strzegła Ekaterina Dzhukeva, która obroniła pierwszy rzut kielczanek. Walka na boisku była bardzo wyrównana, o czym świadczy gra niemalże punkt za punkt, do stanu 23:23. Dwa błędy kielczanek wykorzystały kolejno Aleksandra Jędrzejczyk i Agnieszka Wolska, w 49. minucie Start prowadził 25:23. Od tego momentu to gospodynie dyktowały warunki na parkiecie i nawet grając w osłabieniu potrafiły przedrzeć się przez kielecką defensywę i zdobyć bramkę. Elblążanki grały dobrze blokiem, kilka piłek wybroniła Ekaterina Dzhukeva. Gdy w 58. minucie Agnieszka Kordunowska obroniła rzut karny zwycięstwo Elbląga było już przesądzone. Start prowadził 29:25 i nawet dwa rzuty karne wykorzystane przez Honoratę Syncerz nie wystarczyły, by chociażby zremisować ze Startem. Podopieczne Jerzego Cieplińskiego wygrały 30:27 i zapisały dwa punkty na swoim koncie.
Powiedzieli po meczu:
Paweł Tetelewski (trener KSS) – Zabrakło nam trochę atutów w ataku pozycyjnym. Po kontuzji Pauliny Piechnik widać, że trzeba nam jeszcze trochę czasu, by dziewczyny które ją zastępują zrobiły to na odpowiednim poziomie. Samą Kamilą Skrzyniarz i Asią Drabik się meczu nie wygra. Start odciął Kamilę i bardzo ciężko było nam się przebić przez szczelną obronę Startu. Zabrakło nam rzutu z drugiej linii i zawodniczki, która by wzięła ciężar gry na siebie.
Jerzy Ciepliński (trener Startu) – Dziś, gdybyśmy wykorzystali wiele pewnych, stuprocentowych sytuacji, moglibyśmy swobodnie wygrać ten mecz z ładną przewagą. Proste błędy, które popełniliśmy, spowodowały, że cały mecz był na styku. Większe fragmenty meczu graliśmy bardzo dobrze. Muszę pochwalić zespół za determinację, za walkę do końca. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nam te punkty były bardzo potrzebne, bo one dają kontakt ze ścisłą czołówką.
Start Elbląg – KSS Kielce 30:27 (18:18)
Start: Dzhukeva, Kędzierska, Kordunowska – Janaczek 7, Matouskova 5, Wolska 5, Szymańska 5, Jędrzejczyk 4, Aleksandrowicz 2, Cekała 2, Białoszewska, Woronko, Jałoszewska, Pesel, Klonowska, Konefał.
KSS: Staś, Wawrzynkowska – Skrzyniarz 14, Grzesik 3, Drabik 3, Syncerz 3, Grabarczyk 2, Paszowska 2, Lalewicz, Młynarczyk, Kot, Nowak, Olszowa, Woźniak.
Drugą rundę elblążanki rozpocząną już 19 grudnia, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z Politechniką Koszalińską.
Anna Dembińska