UWAGA!

Wojciech Załuski: Sezon niebywale udany

 Elbląg, Wojciech Załuski opowiada o sukcesach elbląskich kajakarzach
Wojciech Załuski opowiada o sukcesach elbląskich kajakarzach (fot. Michał Skroboszewski)

- W tym sezonie zdobyliśmy 33 medale mistrzostw Polski. To jest niebywałe. Ten wynik uplasował nas w pierwszej piątce na ponad 70 klubów kajakarskich w Polsce - mówi Wojciech Załuski, elbląski trener kajakarstwa.

- Zakończony właśnie sezon był dobry – to nie ulega wątpliwości. Czy był lepszy od poprzedniego?

- Oczywiście! W tym sezonie zdobyliśmy 33 medale mistrzostw Polski. To jest niebywałe. Ten wynik uplasował nas w pierwszej piątce na ponad 70 klubów kajakarskich w Polsce. Tak wysoko sekcja kajakowa Olimpii Elbląg jeszcze nie stała. Mało tego: Przemek Rojek uczestniczył w mistrzostwach Europy, mistrzostwach świata osiągając świetne wyniki. A przypominam, że startował z zawodnikami o rok starszymi. Sezon niebywale udany.

 

- Przemysław Rojek do reprezentacji wszedł z przytupem.

- Nie spodziewaliśmy się aż tak wysokiej dyspozycji Przemka. Startował na mistrzostwach Polski z rok starszymi zawodnikami. Wygrał złoty medal w konkurencji olimpijskiej. To jest rewelacyjny wynik. Ostatni raz porównywalny rezultat osiągnął Grzegorz Kaleta w latach 90 – tych. Krąży takie przekonanie, że jeżeli zawodnik osiąga wyniki w wieku juniorskim, to w seniorach jest już różnie. Chciałbym zapewnić, że Przemek będzie w wysokiej formie, w wysokiej dyspozycji także w następnych sezonach. Na pewno na laurach nie spoczniemy

 

- Z czego wynika tak wysoka forma tego zawodnika? W tym wieku raczej się z rok starszymi kolegami nie wygrywa.

- W juniorach rywalizują dwa roczniki. Przemek, ze względu na wiek, musiał rywalizować z rok starszymi kolegami. Tylko się cieszyć, że osiąga takie wyniki. Z czego one wynikają? Z ciężkiej pracy na treningach. To jest zawodnik niesamowicie zdeterminowany, który wykonuje wszystkie założenia treningowe. Oprócz tego doskonale dba o formę w życiu prywatnym. Mówię tu o takich detalach jak odpowiedni wypoczynek, rozciąganie się, fizjoterapia., odpowiednia dieta, ale to oczywistość. Trening to nie tylko 2 godziny w klubie, całe życie trzeba podporządkować cyklowi treningowemu. Przemek ma wielkie perspektywy na to, aby za cztery i pół lub za osiem i pół roku powalczyć na igrzyskach olimpijskich.

 

- Jest jeszcze Marta Witkowska, przez lata twarz elbląskiego kajakarstwa.

- Marta była i jest twarzą elbląskich kajaków. Jest zawodniczką kompletną, dba o każdy szczegół treningowy. Niestety, nie wszystkim zawodnikom jest dane w okresie seniorskim pływać na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Tutaj w grę wchodzą różne elementy, nie zawsze zależne od zawodnika. Trener Marty w kadrze reprezentacji Polski przekazał mi, że nie ma ona włókien mięśniowych, które będą dostosowane do ścigania się na dystansach olimpijskich. To jest zawodniczka, która będzie się ścigać na dystansach dłuższych, bądź w osadzie, kiedy będzie miała partnerki. Marta nie ma takich włókien szybkokurczliwych, które pozwoliłyby się jej ścigać na dystansach sprinterskich. Nie może nabrać tyle siły, ile powinna. To jest zawodniczka, która jest stworzona do długich dystansów i tutaj króluje w Polsce.

 

- Oprócz Przemka i Marty mamy grupę kajakarzy, która weszła do reprezentacji Polski lub jest jej blisko.

- 29 listopada Igor Komorowski i Przemek Rojek wyjeżdżają na obóz kadrowy do Zakopanego. Na 90 proc. dołączy do nich Paweł Krause, który miał niesamowicie dobry sezon, praktycznie w swoim roczniku był najlepszy. Jest jeszcze Gabriel Gładykowski. Fakt, na ostatnich zawodach konsultacyjnych mu nie poszło, ale cały sezon miał niesamowicie dobrze przepracowany. Jest Adam Witkowski, który w ubiegłych sezonach królował na dwójce. W tej chwili ma problem z ręką, więc jest odrobinę wycofany, ale nie można o nim zapomnieć. Ma bowiem predyspozycje, aby w przyszłych sezonach królować na dystansach sprinterskich. Jest Kinga Jankowska, która na ostatnich kwalifikacjach do kadry narodowej, wypadła niesamowicie dobrze. W wyścigu z czołówką olimpijską reprezentacji Polski zajęła siódmą pozycję. Mamy siedmiu kajakarzy, którzy już są brani pod uwagę przez trenerów kadry Polski. A do tego zawodników, którzy trenują krócej, ale aspiracje, żeby dołączyć do kadry też już mają.

 

- Jak wygląda pozostała część klubowych zawodników?

- Obecnie, w grupie młodszej mamy około 25 zawodników od juniora młodszego, poprzez młodzika do dzieci. Narybek jest więc duży. Nie wszystkie dzieci przychodzą z myślą o robieniu wyniku sportowego, do tego trzeba je w pewien sposób przekonać. Od grupy, która się „bawi” jest trenerka Agnieszka Banaś. Ja zajmuję się grupą starszą oraz tymi osobami, które chciałyby w przyszłości zaistnieć na torach kajakowych na poziomie mistrzowskim.

 

- Co ze sprzętem?

- Na tegorocznej gali podsumowującej zakończenie sezonu kajakowego otrzymaliśmy od prezydenta motorówkę. Dzięki sponsorom wyremontowaliśmy też 22 kajaki. Mogę powiedzieć, że baza sprzętowa wygląda fenomenalnie. Nie ma lepszych warunków do uprawiania kajakarstwa w Polsce. Mamy super bazę: salę gimnastyczną, siłownię, basenik kajakowy, który jest unikatem na skalę krajową. Oprócz nas taki basenik mają chyba jeszcze dwa kluby w Polsce. Mamy dwa hangary, w trzecim trwa dobudowa, zaplecze w postaci szatni, pryszniców. Jeśli chodzi o sprzęt, to wiadomo: zawodnicy wyrastają z kajaków, więc trzeba kupować coraz bardziej wyporne łódki. Na tę chwilę brakuje nam trzech kajaków na przyszły sezon. Natomiast nie mamy na co narzekać, bazę mamy świetną.

 

- W tym roku powstał tez nowy klub: UKS Silvant Kajak Elbląg.

- Klub jest młody, funkcjonuje od marca. Zrzesza dzieci, nowych adeptów, którzy w przyszłości będą się rozwijać w kajakach. W tym miejscu chciałbym zaprosić chętnych do wstępowania w szeregi kajakarzy.

 

- Pewną może nie przeszkodą, ale trudnością z rekrutacją jest lęk przed wodą. Rodzice boją się, że to jednak zajęcia w wodzie, więc dziecku może się coś stać.

- Nie ma się czego obawiać. Przy każdym treningu najmłodszych jest zwodowana motorówka z trenerem. Mało tego, w kajakach znajduje się materiał wypornościowy, w przypadku wywrotki kajak utrzymuje się na powierzchni. Dziecko złapie się go i nie ma możliwości, żeby coś mu się stało. Na sobie ma też kamizelkę asekuracyjną. Pół żartem powiem, że jestem elbląskim strażakiem zawodowym i w razie czego wiem, co trzeba zrobić. Nie trzeba mieć obaw, że coś złego może się komuś stać.

 

- Jedyną w zasadzie wadą elbląskiego kajakarstwa jest brak zawodów w Elblągu. Nie ma gdzie pokibicować „naszym”.

- Można nas zobaczyć na treningach, na Bulwarze Zygmunta Augusta. Zorganizowanie zawodów w Elblągu wymaga mnóstwa formalności i to nie tylko natury sportowej. Na okres zawodów musiałaby zostać wstrzymana żegluga na rzece Elbląg. Co chwile pływają statki, otwierane są mosty zwodzone. Żeby to wszystko dostosować pod jeden dzień zawodów, to trzeba pokonać ogrom formalności. Był taki pomysł, żeby zorganizować tu mistrzostwa Polski. Optowali za tym nawet prezesi Polskiego Związku Kajakowego, widzą przecież co się dzieje. Że w Elblągu wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety na razie nie mamy takich możliwości. Nie ma też ludzi, którzy mieliby czas zabrać się za organizację takich zawodów.

 

- Czego wam życzyć na przyszły sezon? Oprócz połamania wioseł.

- Jeszcze lepszego sezonu. Jako trener nie mogę zapewnić, że każdy sezon będzie lepszy. Są lata lepsze i lata gorsze. Musimy się przygotować na to, że w którymś momencie przyjdzie kryzys. Ale myślę, że w najbliższych latach nie powinno się nic złego wydarzyć. Jako trener jestem spokojny o najbliższe lata.

 

 

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama