
4. minuta doliczonego czasu gry. Joao Augusto na środku boiska bawi się piłką starając się nie dopuścić do niej piłkarzy rezerw Jagiellonii Białystok. Wydaje się, że wszyscy czekają na końcowy gwizdek. Ale... Brazylijczyk traci piłkę, a chwilę później Concordia traci bramkę. I zamiast trzech punktów, pomarańczowo-czarni dopisują sobie tylko jedno oczko w tabeli. Zobacz zdjęcia.
- Joao mógł się w tej sytuacji zachować lepiej. Oczywiście, że jest niedosyt, ale szanujemy ten punkt z silnym rywalem - mówił Łukasz Nadolny, trener Concordii Elbląg po wczorajszym (12 sierpnia) meczu z rezerwami białostockiej Jagiellonii. - To może boleć.
Trenerem białostockiej drużyny jest Adrian Żurański, który jeszcze w ubiegłym sezonie prowadził elbląską Concordię. Goście przyjechali w bardzo młodzieżowym składzie: aż siedmiu białostockich piłkarzy w pierwszej jedenastce miasto status młodzieżowca (w Concordii dwóch), kolejnych czterech siedziało na ławce (w Concordii sześciu).
Pierwsze minuty przebiegały pod znakiem optycznej przewagi podopiecznych Adriana Żurańskiego. Tylko niewiele z niej wynikało. Strzegący bramki gospodarzy Dominik Sasiak musiał interweniować w 12. minucie. Z upływem czasu pomarańczowo-czarni zaczęli dochodzić do głosu. W 30. minucie Kacper Sionkowski postraszył defensywę Jagi. A w końcowych minutach pierwszej części spotkania podopieczni wyszli na prowadzenie.
Zaczęło się od rajdu Mateusza Szmydta prawy skrzydłem. Mogło się wydawać, że pomocnik gospodarzy mógł wcześniej zdecydować się na strzał. Skończyło się na rzucie rożnym. Po dośrodkowaniu w pole karne najpierw Szymon Drewek trafił w poprzeczkę, a skutecznie dobijał już Mateusz Szmydt.
Jeszcze w doliczonym czasie gry Radosław Bukacki silnym strzałem z rzutu wolnego napędził stracha bramkarzowi gości Miłoszowi Piekutowskiemu.
W drugiej połowie goście za wszelką cenę dążyli do zmiany wyniku. W 56. minucie Mikołaj Wasilewski trafił w poprzeczkę. W ostatnim kwadransie elblążanie dwukrotnie wybijali piłkę sprzed własnej bramki. Pomarańczowo-czarni stworzyli sobie kilka sytuacji do podwyższenia wyniku. Najlepszą w 78. minucie, kiedy Mateusz Szmydt trafił w słupek białostockiej bramki.
Potem trzeba było się bronić. W 83. minucie Mateusz Jońca wybił piłkę sprzed linii bramkowej, po próbie Mateusza Zieleckiego. Sześć minut później piłka po raz kolejny trafiła w słupek bramki Concordii. I kiedy wydawało się, że pomarańczowo-czarni dowiozą zwycięstwo do końcowego gwizdka, piłka trafiła do Joao Augusto. Brazylijczyk stracił futbolówkę, a atak Jagielloni zakończył Matheus Vinicius, pozbawiając gospodarzy zwycięstwa.
W następnej kolejce pomarańczowo-czarni zmierzą się w Bełchatowie z miejscowym GKS-em.
Concordia Elbląg - Jagiellonia II Białystok 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 - Szmydt (40. min.), 1:1 - Vinicius (90+5 min.)
Concordia: Sasiak – Szpucha, Jakubowski, Mroczko, Jońca, Szmydt (90’ Rękawek), Bukacki, Nowicki (59’ Kottlenga), Drewek (71’ Danowski), Sionkowski, Augusto