Moja przygoda z piłką ręczną zaczęła się bardzo niewinnie - wspomina Mateusz Jankowski, uczestnik Mistrzostw Świata w Bahrajnie, na których z reprezentacją Polski zajął szóste miejsce. - Pojechałem ze szkołą na zawody, tam wypatrzył mnie trener Czapla, zaprosił na treningi i trwa to nadal, teraz w ekstraklasie z elbląskim Techtransem Daradem.
Andrzej Minkiewicz: Czy szóste miejsce polskiej reprezentacji na Mistrzostwach Świata jest wykładnią jej faktycznych możliwości?
Mateusz Jankowski: Ja powiem tak, jest tylko i niestety szóste miejsce, bo apetyty mieliśmy znacznie większe i możliwości też. Zabrakło nam szczęścia i zimnej krwi w końcówkach meczów. Bo przez całe mecze prowadziliśmy, byliśmy lepszym zespołem, ale kary, sędziowie, nasza głupota sprawiły, że jest tylko to szóste miejsce. Mogliśmy zająć piąte. Walczyliśmy z Egiptem, ale morale drużyny na tyle spadło, że już nie udało się tego pozbierać, bo wszystko było rozklepane.
Grasz na pozycji kołowego, mając bezpośredni kontakt z defensorami rywali przy rzucaniu piłki na bramkę. Agresja obrońców często kończy się kontuzjami. Jak znosisz takie kontakty?
Pozycja kołowego jest jak każda inna w naszej dyscyplinie. Są zawodnicy stworzeni do gry na rozegraniu, skrzydle czy bramce, ja bardzo dobrze czuję się w roli kołowego. I myślę, że dobrze się tam odnajduję, skoro jestem w takim klubie jak Techtrans Darad za postawę na tej pozycji, a nie za ładny uśmiech czy fryzurę.
Jak przyjęto nowego zawodnika w drużynie?
Zespół jest ogólnie bardzo młody. Chłopaki są w porządku i już na pierwszym treningu przyjęli mnie serdecznie i, jak widać po rozegranych meczach kontrolnych, dają mi pograć. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, ja czuję już głód gry w piłkę, trener widzi mnie w składzie, daje szanse, a ja mam nadzieję, że spełnię jego oczekiwania w meczach ekstraklasy.
Sportowe plany na przyszłość?
Poświęcam się tylko grze i chcę być po prostu najlepszy w tym, co robię. Była już kadra juniorska, teraz jest młodzieżowa, a moim marzeniem jest wystąpienie w biało-czerwonych barwach na igrzyskach olimpijskich w seniorskiej reprezentacji.
Mateusz Jankowski: Ja powiem tak, jest tylko i niestety szóste miejsce, bo apetyty mieliśmy znacznie większe i możliwości też. Zabrakło nam szczęścia i zimnej krwi w końcówkach meczów. Bo przez całe mecze prowadziliśmy, byliśmy lepszym zespołem, ale kary, sędziowie, nasza głupota sprawiły, że jest tylko to szóste miejsce. Mogliśmy zająć piąte. Walczyliśmy z Egiptem, ale morale drużyny na tyle spadło, że już nie udało się tego pozbierać, bo wszystko było rozklepane.
Grasz na pozycji kołowego, mając bezpośredni kontakt z defensorami rywali przy rzucaniu piłki na bramkę. Agresja obrońców często kończy się kontuzjami. Jak znosisz takie kontakty?
Pozycja kołowego jest jak każda inna w naszej dyscyplinie. Są zawodnicy stworzeni do gry na rozegraniu, skrzydle czy bramce, ja bardzo dobrze czuję się w roli kołowego. I myślę, że dobrze się tam odnajduję, skoro jestem w takim klubie jak Techtrans Darad za postawę na tej pozycji, a nie za ładny uśmiech czy fryzurę.
Jak przyjęto nowego zawodnika w drużynie?
Zespół jest ogólnie bardzo młody. Chłopaki są w porządku i już na pierwszym treningu przyjęli mnie serdecznie i, jak widać po rozegranych meczach kontrolnych, dają mi pograć. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, ja czuję już głód gry w piłkę, trener widzi mnie w składzie, daje szanse, a ja mam nadzieję, że spełnię jego oczekiwania w meczach ekstraklasy.
Sportowe plany na przyszłość?
Poświęcam się tylko grze i chcę być po prostu najlepszy w tym, co robię. Była już kadra juniorska, teraz jest młodzieżowa, a moim marzeniem jest wystąpienie w biało-czerwonych barwach na igrzyskach olimpijskich w seniorskiej reprezentacji.
Andrzej Minkiewicz - Telewizja Elbląska