Start rozbity w Lubinie

W 8. kolejce Orlen Superligi Kobiet piłkarki ręczne Startu zmierzyły się w Lubinie z miejscowym Zagłębiem. Elblążanki nie potrafiły nawiązać walki z mistrzyniami Polski, zanotowały bardzo dużo strat i ostatecznie przegrały aż 17:40.
Zdecydowanym faworytem w tym spotkaniu było Zagłębie. Miedziowe na siedem rozegranych spotkać wygrały wszystkie, Strat natomiast odniósł trzy zwycięstwa.
- To dla nas ogromne wyzwanie, ale również doskonała okazja, by sprawdzić się na tle najlepszych. Do meczu podchodzimy z pełnym szacunkiem dla rywala, ale także z wiarą w siebie i chęcią pokazania dobrej piłki. Naszym celem jest poprawa elementów, które w ostatnich spotkaniach nie funkcjonowały tak, jak byśmy chcieli. Chcemy zagrać odważnie, konsekwentnie i wykorzystać każdą minutę tego meczu, by zdobywać cenne doświadczenie. Takie mecze budują drużynę, uczą pokory, koncentracji i determinacji - mówiła przed spotkaniem dla klubowych mediów trenerka Magdalena Stanulewicz.
Tylko początek rywalizacji wskazywał, że elblążanki mogą nawiązać walkę z lubiniankami. Dobrze mecz rozpoczęła Oliwia Suliga, a pierwsza bramka padła z rąk Aleksandry Zych. Gdy obronę miejscowych oszukała Polina Masalova, było 2:2, a po golu Oliwii Szczepanek, Start wyszedł na minimalne prowadzenie. W kolejnych akcjach elblążanki traciły piłkę, a rywalki kontrowały. Po kwadransie gry tablica wyników wskazywała 7:5. Po kolejnych dwóch golach Zagłębia, trenerka Magdalena Stanulewicz wezwała swoje zawodniczki na rozmowę. Niestety po wznowieniu jej podopieczne zanotowały kolejną stratę i oddały zły rzut, a Miedziowe odskoczyły na sześć goli. W końcu Monikę Maliczkiewicz pokonała Joanna Kozłowska, która zdobyła też kolejną bramkę dla naszej drużyny. W 19. minucie tablica wyników wskazywała 12:7. O kolejnych minutach tego meczu zapewne elblążanki chciałyby zapomnieć. Przy grze w osłabieniu rywalki trafiały do pustej bramki, potem wykorzystywały kolejne straty Startu i w sumie rzuciły aż sześć goli z rzędu, odskakując już na jedenaście trafień. Zespoły udały się na przerwę przy wyniku 19:8.
Zaraz po zmianie stron mistrzynie Polski powiększyły prowadzenie do trzynastu goli. W 33. minucie rzut karny wykorzystała Klaudia Grabińska, by później zdobyć też 10. bramkę dla swojej drużyny. Od stanu 24:10 elblążankom udało się zdobyć dwa gole z rzędu - po raz drugi w tym meczu. Gdy w 41. minucie bramkę z koła rzuciła kompletnie nie pilnowana skrzydłowa Kinga Grzyb, ponownie zareagowała trenerka Startu. Niestety po wznowieniu jej zawodniczki nadal nie radziły sobie w ofensywie i przy grze w osłabieniu rywalki znów posyłały piłkę do pustej bramki i było 29:13. Elblążanki w końcu trafiły między słupki w 43. minucie, jednak kolejnego gola zdobyły dopiero 8. minut później. Nasze zawodniczki oddały wiele niecelnych rzutów, a lublinianki robiły co chciały i z akcji na akcję powiększały prowadzenie. Mecz zakończył się wygraną mistrzyń Polski 40:17.
KGHM MKS Zagłębie Lubin - Energa Start Elbląg 40:17 (19:8)
Zagłębe: Maliczkiewicz, Zima, Piotrowska - Jakubowska 7, Weber 7, Grzyb 6, Cavo 5, Janas 5, Kochaniak 4, Fernandez Fraga 3, Cesareo Romero 2, Oliveira Fernandes 1, Drabik.
Start: Suliga, Pentek, Ciąćka - Masalova 4, Kuźmińska 3, Dworniczuk 2, Grabińska 2, Zych 2, Kozłowska 2, Szczepanek 1, Pahrabitskaya 1, Peplińska, Chwojnicka, Wicik, Szczepaniak.
Kolejny ligowy mecz elblążanki zagrają przed własną publicznością 12 listopada o godz. 20:30 z KPR Gminy Kobierzyce. Wcześniej jednak (8 listopada) Start podejmie włoski Jomi Salerno w ramach trzeciej rundy EHF European Cup. Początek meczu w hali przy al. Grunwaldzkiej o godz. 20.