
Są małe, ale już teraz wiedzą, czego chcą. Są bardzo ufne, ale nie dadzą się przechytrzyć i wiedzą o wiele więcej, niż nam się wydaje. Czasami potrafią zdenerwować, czasami rozśmieszyć. Mają po kilka lat, a już marzą o wielkiej karierze i o dobrej pracy. Właśnie takie są nasze dzieci. Zobacz fotoreportaż.
– Żeby być gwiazdą – mówi Kasia.
– A ja chcę być jak Hanna Montana – odpowiada Karolina.
– Ja marzę o braciszku. A ja o psie – wykrzykują Dominika i jej koleżanka.
– Ja marzę o zabawkach, o grach, bo była taka reklama, że się układa króliczka do takiej formy – mówi z przejęciem mały Przemek.
– Chciałabym piłkę i lalkę Barbie do czesania, kucyki Pony i jeszcze Roszpunkę! – mówi pięcioletnia Patrycja.
– Marzę o wielkiej karierze, o dobrej pracy, o skończeniu szkoły, no i o lecie i wakacjach – odpowiada Ania.
Chyba nikt na świecie nie ma tak bujnej fantazji. Potrafią być niesamowite. Dla nich jesteśmy w stanie zrobić wszystko, szczególnie z okazji Dnia Dziecka.
W niedzielę (30 maja) właśnie z okazji Dnia Dziecka w parku Modrzewie odbył się rodzinny festyn pod hasłem „W krainie króla Piegusa”. Zabawę otworzył król Piegus, który następnie przejechał na kucyku ze swoim orszakiem przez swoją krainę, witając wszystkie dzieci. Impreza mająca już ponad trzydziestoletnią tradycję przyciągnęła naszych najmłodszych mieszkańców dużą ilością zabaw i konkursów. O tym, jakie to były konkursy, opowiadają najlepiej same dzieci:
– Malowaliśmy twarze, ustawialiśmy drzewo, byliśmy w tunelu i przykleiliśmy listek z imieniem na tablicy – mówi Kasia, wtórują jej Karolina i Przemek.
– Fajnie się tu bawię, zbierałem grzyby, rzucałem piłeczką, łowiłem rybkę, robiłem babki z piasku i wygrałem – zachwyca się sześcioletni Oskar.
– Skakałyśmy na skakance, rzucałyśmy kulkami. Można tu pośpiewać, potańczyć, dobrze się pobawić – mówią Maja i Klaudia
– Braliśmy udział w pakowaniu plecaka Dyzia i trzeba było spakować do plecaka rzeczy w tym samym kolorze, a także w ciasteczkowym potworze. Pani zadała nam dziesięć pytań i musieliśmy zgadnąć, jakie ciastko ma pani na myśli. Za każdą konkurencję zdobywa się piegusy, takie bilety i potem można je wymienić na nagrody w sklepiku – mówią roześmiani chłopcy.

Atrakcji było rzeczywiście mnóstwo: występy artystyczne, wspinaczka po ścianie, gigantyczne kręgle, zabawy w Kaczogrodzie, rzut podkowami, ekologiczna kraina Ekoludka, pokaz sprzętu wojskowego. Dzieci miały okazję wejść do samochodu strażackiego i pojeździć na kucyku. Najmłodsi kolorowali kolorowanki, układali puzzle i zbierali grzybki. Zabawy były różne: czołganie się w tunelu, robienie babek z piasku, rzucanie monetą do kapelusza, układanie skrzynek czy granie w golfa.
Nie trzeba dodawać, jak wielka radość, śmiech i wrzawa panowały na festynie. Radość w oczach dzieci to widok niezastąpiony. Mama Patrycji zapytana, czym jest dla niej rodzicielstwo, odpowiada: – Niesamowitym przeżyciem, spełnieniem, radością, ale i najtrudniejszą rzeczą, z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia. Posiadanie dzieci to coś wspaniałego, jednak wiąże się z trudem wychowania. Uśmiech dziecka i jego radość wynagradza jednak wszystkie wysiłki.
Zobacz relację Telewizji Elbląskiej.