Czy prezydent Elbląga i marszałek województwa dojdą do porozumienia w sprawie dalszych losów szpitala miejskiego? Być może, ale rozmowy będą trudne.
Władze Elbląga proponują marszałkowi przejęcie zadłużonego dziś na około 25 milionów złotych szpitala miejskiego i połączenie go z nieźle prosperującym Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym. Marszałek postawił jednak warunki: chce całkowitego oddłużenia szpitala oraz przekazania ziemi i budynków.
W elbląskim ratuszu odbyło się wczoraj spotkanie wicemarszałka Piotra Żuchowskiego, prezydenta Henryka Słoniny i radnych Rady Miejskiej. Jak można się było spodziewać, towarzyszyły mu emocje - głównie ze strony elblążan.
Ostatecznie prezydent zobowiązał się, że w ciągu 10 dni przygotuje projekt szczegółowego porozumienia w sprawie przejęcia szpitala.
- Jeszcze raz sprecyzuję swoje stanowisko na piśmie, bo na razie tylko mówimy i mówimy, a nie możemy podpisać porozumienia - zżyma się Henryk Słonina. - W tym dokumencie znajdzie się to, co proponuje marszałek oraz nasze warunki i niech się wtedy marszałek do nich ustosunkuje. Jeśli nie będzie chciał ich przyjąć, wdrożymy drugie rozwiązanie, bo sprawę szpitala trzeba pilnie zakończyć.
Jeżeli porozumienia nie uda się podpisać prezydent chce samodzielnie oddłużyć szpital, zmienić jego organizację, aby mógł działać dalej – i czekać na zapowiadaną przez rząd pomoc dla placówek ochrony zdrowia.
- Sprawa ewentualnego przejęcia szpitala jest skomplikowana, ale można ją rozwiązać, bo szpital wojewódzki potrzebuje pomieszczeń, aby się rozwijać - przekonuje wicemarszałek Piotr Żuchowski. - Potrzeba jednak przede wszystkim otwartości, szczerości, dobrej woli. Trzeba też chyba puknąć się w pierś i przyznać, że w którymś momencie popełniło się błąd. Musimy uwierzyć, że można ten problem rozwiązać - dodaje wicemarszałek.
Gdyby oba samorządy podpisały porozumienie o przejęciu szpitala miejskiego, procedury związane z przekształceniami potrwałyby kilka miesięcy. Władze Elbląga chciałyby tymczasem zakończyć sprawę do końca roku.
W elbląskim ratuszu odbyło się wczoraj spotkanie wicemarszałka Piotra Żuchowskiego, prezydenta Henryka Słoniny i radnych Rady Miejskiej. Jak można się było spodziewać, towarzyszyły mu emocje - głównie ze strony elblążan.
Ostatecznie prezydent zobowiązał się, że w ciągu 10 dni przygotuje projekt szczegółowego porozumienia w sprawie przejęcia szpitala.
- Jeszcze raz sprecyzuję swoje stanowisko na piśmie, bo na razie tylko mówimy i mówimy, a nie możemy podpisać porozumienia - zżyma się Henryk Słonina. - W tym dokumencie znajdzie się to, co proponuje marszałek oraz nasze warunki i niech się wtedy marszałek do nich ustosunkuje. Jeśli nie będzie chciał ich przyjąć, wdrożymy drugie rozwiązanie, bo sprawę szpitala trzeba pilnie zakończyć.
Jeżeli porozumienia nie uda się podpisać prezydent chce samodzielnie oddłużyć szpital, zmienić jego organizację, aby mógł działać dalej – i czekać na zapowiadaną przez rząd pomoc dla placówek ochrony zdrowia.
- Sprawa ewentualnego przejęcia szpitala jest skomplikowana, ale można ją rozwiązać, bo szpital wojewódzki potrzebuje pomieszczeń, aby się rozwijać - przekonuje wicemarszałek Piotr Żuchowski. - Potrzeba jednak przede wszystkim otwartości, szczerości, dobrej woli. Trzeba też chyba puknąć się w pierś i przyznać, że w którymś momencie popełniło się błąd. Musimy uwierzyć, że można ten problem rozwiązać - dodaje wicemarszałek.
Gdyby oba samorządy podpisały porozumienie o przejęciu szpitala miejskiego, procedury związane z przekształceniami potrwałyby kilka miesięcy. Władze Elbląga chciałyby tymczasem zakończyć sprawę do końca roku.
SZ