
Na naszą skrzynkę redakcyjną wpływają różne informacje, są zapowiedzi koncertów albo filmów, są podziękowania i relacje, zdarza się również, że ktoś przysyła informacje, które wyglądają jak donos. Kilka dni temu otrzymaliśmy tego typu list, który dotyczył Szkoły Podstawowej nr 6 przy ul. Piłsudskiego. Anonimowy autor prosi w nim o interwencję i podpisuje się jako "rodzice". My z kolei jedziemy do szkoły i mówimy "sprawdzam".
Sala gimnastyczna
"Pierwsza sprawa to temperatura panująca na sali gimnastycznej. Sala ta nie jest ogrzewana i o tej porze roku panuje na niej przerażająco niska temperatura (jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy od pracowników szkoły), wahająca się w okolicach 5-10 stopni Celsjusza. W takich warunkach trudno wymagać, aby dzieci ćwiczyły podczas zajęć z wychowania fizycznego. Jako rodzice obawiamy się o stan zdrowia naszych pociech. Problem ten powtarza się każdego roku, (od kilku już lat) jednak dyrekcja nie podejmuje żadnych kroków w celu zmiany tej sytuacji" – zarzuca szkole anonimowy informator.
Kiedy wchodzimy na salę gimnastyczną, gdzie akurat trwa lekcja wf-u, jest tam nieco chłodniej, niż na korytarzach i w klasach, ale na pewno nie są to "przerażająco niskie" temperatury. W sali panuje 18 st. Celsjusza. Zgodnie z normą budowlaną dotyczącą ogrzewania miejsc, w których panuje ruch, w tym właśnie sali gimnastycznej, optymalną temperaturą jest 16 stopni.
- Remont sali gimnastycznej został zrobiony dziesięć lat temu, wtedy też wymieniono ogrzewanie, obecnie mamy rząd kaloryferów na jednej ze ścian. Zamurowano również ogromne okna, zmniejszono je, zostały tylko małe okienka u góry, zamiast nich wstawiono luksfery – wyjaśnia dyrektor placówki. - Dziewięć lat temu poprawiliśmy wentylację, a w 2013 r. wełną mineralną ociepliliśmy strop od góry, tak jak nam poradzili fachowcy.
Wejście do szkoły

"Kolejna sprawa dotyczy poręczy a raczej ich braku - przy zejściu do szatni od strony ul. Beniowskiego. To wejście jest jedynym, przez które do szkoły mogą wchodzić dzieci wraz z rodzicami. Kiedy pada deszcz lub śnieg na schodach jest bardzo ślisko a nie ma możliwości przytrzymania się o poręcze bo ich tam nie ma" – kontynuuje anonimowy autor listu.
Tym razem na to pytanie odpowiada Aleksandra Rusinowska, wicedyrektor szkoły.
- Rodzice nigdy wcześniej nie zgłaszali tego problemu. W tym miejscu nie ma śniegu, nie jest ślisko. Schody są oczyszczane na bieżąco, jeżeli cokolwiek tam się pojawi – mówi.
Z kolei Iwona Ratajczak- Zyśk dodaje, że to zadanie zleciła już przed sezonem, ale jeden z pracowników szkoły, który nie pracuje od 1 stycznia, nie zdążył się nim zająć.
- W tym miejscu nigdy nikomu nic się nie stało. Nie doszło też tam do żadnego wypadku. Dwa lata temu zmieniliśmy zadaszenie, bo było już zniszczone przez wiatr – dodaje.
Nowe meble w gabinecie dyrektorskim
"Pani dyrektor jest jak widać bardzo zajęta urządzaniem sobie gabinetu nowymi mebelkami i nie zauważa takich "dla niej nieważnych spraw" jak zdrowie i bezpieczeństwo uczniów" – dodaje na koniec listu anonim.
Jak jednak wyjaśnia Aleksandra Rusinowska meble są podarunkiem od jednego z elbląskich producentów. Obdarował nie tylko tę szkołę, ale i kilka innych. Zostały one umieszczone nie tylko w gabinecie dyrektorskim, ale i w klasach, część wciąż czeka na swoje przeznaczenie.
Podpis "rodzice"
Pod anonimowym listem nie ma imienia, nazwiska ani pseudonimu. Jest za to podpis "rodzice".
- Jeśli rodzice naszych uczniów mają jakieś uwagi, czy to pozytywne czy negatywne, zwracają się do dyrekcji i pracowników bezpośrednio. Nie wstydzą się swoich poglądów i opinii. Zawsze są wysłuchani - komentuje krótko dyrektor SP nr 6.