Na początku grudnia prezydent Elbląga ma rozpocząć negocjacje z architektami z Gliwic, którzy wygrali konkurs na projekt rewitalizacji kąpieliska miejskiego przy ul. Spacerowej. Negocjacje powinny być twarde, bo zwycięska praca zawiera kilka szczegółów, które mogą miastu przysporzyć problemów.
Przypomnijmy, że na konkurs dotyczący zagospodarowania terenu kąpieliska przy ul. Spacerowej wpłynęło ostatecznie osiem prac. Każdą ocenił sąd konkursowy, przyznając pierwszą nagrodę firmie Architekci PL z Gliwic, której projekty budowy odkrytych basenów zostały zrealizowane m.in. w Andrychowie, Oleśnicy czy Jastrzębiu Zdroju. Gliwiczanie zaproponowali Elblągowi koncepcję najtańszą spośród wszystkich propozycji, za ok. 23 mln złotych, ale czy najlepszą? Prezydent Elbląga wątpliwości nie miał i zaprosił architektów z Gliwic do negocjacji w sprawie szczegółów projektu. Mają one ruszyć na początku grudnia, w ubiegłym tygodniu odbyło się w ratuszu pierwsze robocze spotkanie. - Czy prezydent zdaje sobie sprawę, co tak naprawdę miasto kupuje? - ma wątpliwości jedna z osób działających w branży projektowej, która skontaktowała się z naszą redakcją.
W czym problem? Wczytując się w zawartość koncepcji architektów z Gliwic można zauważyć, że pierwszy etap obejmuje jedynie rewitalizację niecki basenu i terenu wokół, bez budowy infrastruktury towarzyszącej, czyli zjeżdżalni i innych wodnych atrakcji, które zostały wpisane razem z hotelem w części komercyjnej, jaką miałby realizować... prywatny inwestor, a nie miasto.
Na dodatek firma z Gliwic podzieliła pierwszy etap tworzenia dokumentacji na dwa mniejsze. Etap 1a (koszt dokumentacji to 500 tys. zł, czyli tyle ile zakładał regulamin konkursu) obejmuje jedynie rewitalizację niecek i terenu wokół, dopiero w etapie 1b jest mowa o budynku kubaturowym (czyli zapleczu socjalnym), ale ta część jest już wyceniona na dodatkowe 215 tysięcy złotych za przygotowanie projektu.
- Wychodzi więc na to, że w pierwszym etapie za 500 tys. złotych miasto otrzyma projekt na naturalne stawy z plażą i dużym placem obok i nic więcej. To właśnie za ekologiczne rozwiązania projekt z Gliwic otrzymał najwięcej punktów, zostawiając w tyle konkurentów – zauważa nasz Czytelnik.
Urzędnicy nie widzą w tym problemu. - Nie jest to złamanie regulaminu konkursu. Zgodnie z z nim w czasie negocjacji zamawiający ustali, jaki etap będzie realizowany i za ile. Praca konkursowa spełniła wymogi formalne postawione w regulaminie. Sąd wybrał jego zdaniem najlepszą pracę, Prezydent wybór zatwierdził, a negocjacje są po to, by domówić szczegóły, etapy i koszty. Przed negocjacjami zostanie opracowane Studium przedrealizacyjne, które dopiero na tym etapie pokaże, co będzie realizowane, jaki fragment pracy konkursowej. Negocjacje zamawiającego ze zwycięzcą równa się rentowność planowanej inwestycji. Takie były założenia konkursu – tłumaczy Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydent Elbląga.
- Sąd konkursowy początkowo nie chciał przyznać żadnej z prac pierwszej nagrody – mówi nam jedna z osób znająca kulisy konkursu, prosząc o anonimowość. - Zdecydował pragmatyzm, bo tylko przyznanie pierwszej nagrody, zgodnie z regulaminem, dawało szansę na bezprzetargowe, a więc szybsze przygotowanie projektu, który jest konieczny, by ubiegać się o zewnętrzne dofinansowanie inwestycji.
W uzasadnieniu sądu konkursowego czytamy, że Architekci PL otrzymali pierwszą nagrodę w konkursie „za czytelną, osiową kompozycję zagospodarowania i zabudowy terenu, ciekawą rewitalizację historycznej niecki basenu oraz ciągu rekreacyjnego wzdłuż rzeki Kumieli, jako elementu powiązania z Europarkiem, prawidłową lokalizację zespołu basenów, racjonalne i efektywne rozwiązanie gospodarki wodnej w basenach oraz energooszczędność”.
- Każda z czterech nagrodzonych przez nas prac czymś się wyróżniała. Wygrała ta, którą stosunkowo najłatwiej można poddać negocjacjom i która miała najlepsze rozwiązania dotyczące układu urbanistycznego wokół terenu przy ul. Spacerowej. Chodziło nam o to, by koncepcja jak najbardziej integrowała się z otoczeniem i Centrum Rekreacji Wodnej Dolinka – tłumaczy Jacek Bocheński, znany elbląski architekt i urbanista, który był przewodniczącym sądu konkursowego. I dodaje: - Każdy z uczestników konkursu, startując w nim, przekazał prawa autorskie, więc pozostałe koncepcje mogą być inspiracją dla zwycięzcy przy tworzeniu dokumentacji projektowej.
Co na to wszystko architekci z Gliwic? Wysłaliśmy do firmy maila, w którym pytaliśmy m.in. o to:
1. Dlaczego w swojej propozycji rozbiliście Państwo koszty przygotowania dokumentacji projektowej w pierwszym etapie na część a (wartą 500 tys. zł, tyle ile przewidywał regulamin) i część b (wartą 215 tys. zł)? Z czego wynika to rozwiązanie? Czy to oznacza, że w pierwszym etapie miasto otrzyma dokumentację jedynie na tę część bez obiektów kubaturowych?
2. Na czym polegają Państwa rozwiązania ekologiczne, które tak wysoko w porównaniu z innymi projektami w konkursie zostały ocenione przez komisję konkursową? Otrzymaliście za nie aż 80 punktów. Proszę o wytłumaczenie.
3. Z Państwa projektu wynika, że większość infrastruktury kąpieliska miejskiego (baseny rekreacyjne) została umieszczona w części komercyjnej. Skąd takie rozwiązanie?
4. Jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, ile czasu potrzebujecie Państwo na przygotowanie dokumentacji projektowo-technicznej?
Przedstawiciel firmy początkowo obiecał na nie odpowiedzieć. Po ubiegłotygodniowym spotkaniu z prezydentem Elbląga zadzwonił z informacją, że Architekci PL nie będą się w tej sprawie wypowiadać i odesłał nas do... rzecznika prasowego prezydenta Elbląga.
W czym problem? Wczytując się w zawartość koncepcji architektów z Gliwic można zauważyć, że pierwszy etap obejmuje jedynie rewitalizację niecki basenu i terenu wokół, bez budowy infrastruktury towarzyszącej, czyli zjeżdżalni i innych wodnych atrakcji, które zostały wpisane razem z hotelem w części komercyjnej, jaką miałby realizować... prywatny inwestor, a nie miasto.
Na dodatek firma z Gliwic podzieliła pierwszy etap tworzenia dokumentacji na dwa mniejsze. Etap 1a (koszt dokumentacji to 500 tys. zł, czyli tyle ile zakładał regulamin konkursu) obejmuje jedynie rewitalizację niecek i terenu wokół, dopiero w etapie 1b jest mowa o budynku kubaturowym (czyli zapleczu socjalnym), ale ta część jest już wyceniona na dodatkowe 215 tysięcy złotych za przygotowanie projektu.
- Wychodzi więc na to, że w pierwszym etapie za 500 tys. złotych miasto otrzyma projekt na naturalne stawy z plażą i dużym placem obok i nic więcej. To właśnie za ekologiczne rozwiązania projekt z Gliwic otrzymał najwięcej punktów, zostawiając w tyle konkurentów – zauważa nasz Czytelnik.
Urzędnicy nie widzą w tym problemu. - Nie jest to złamanie regulaminu konkursu. Zgodnie z z nim w czasie negocjacji zamawiający ustali, jaki etap będzie realizowany i za ile. Praca konkursowa spełniła wymogi formalne postawione w regulaminie. Sąd wybrał jego zdaniem najlepszą pracę, Prezydent wybór zatwierdził, a negocjacje są po to, by domówić szczegóły, etapy i koszty. Przed negocjacjami zostanie opracowane Studium przedrealizacyjne, które dopiero na tym etapie pokaże, co będzie realizowane, jaki fragment pracy konkursowej. Negocjacje zamawiającego ze zwycięzcą równa się rentowność planowanej inwestycji. Takie były założenia konkursu – tłumaczy Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydent Elbląga.
- Sąd konkursowy początkowo nie chciał przyznać żadnej z prac pierwszej nagrody – mówi nam jedna z osób znająca kulisy konkursu, prosząc o anonimowość. - Zdecydował pragmatyzm, bo tylko przyznanie pierwszej nagrody, zgodnie z regulaminem, dawało szansę na bezprzetargowe, a więc szybsze przygotowanie projektu, który jest konieczny, by ubiegać się o zewnętrzne dofinansowanie inwestycji.
W uzasadnieniu sądu konkursowego czytamy, że Architekci PL otrzymali pierwszą nagrodę w konkursie „za czytelną, osiową kompozycję zagospodarowania i zabudowy terenu, ciekawą rewitalizację historycznej niecki basenu oraz ciągu rekreacyjnego wzdłuż rzeki Kumieli, jako elementu powiązania z Europarkiem, prawidłową lokalizację zespołu basenów, racjonalne i efektywne rozwiązanie gospodarki wodnej w basenach oraz energooszczędność”.
- Każda z czterech nagrodzonych przez nas prac czymś się wyróżniała. Wygrała ta, którą stosunkowo najłatwiej można poddać negocjacjom i która miała najlepsze rozwiązania dotyczące układu urbanistycznego wokół terenu przy ul. Spacerowej. Chodziło nam o to, by koncepcja jak najbardziej integrowała się z otoczeniem i Centrum Rekreacji Wodnej Dolinka – tłumaczy Jacek Bocheński, znany elbląski architekt i urbanista, który był przewodniczącym sądu konkursowego. I dodaje: - Każdy z uczestników konkursu, startując w nim, przekazał prawa autorskie, więc pozostałe koncepcje mogą być inspiracją dla zwycięzcy przy tworzeniu dokumentacji projektowej.
Co na to wszystko architekci z Gliwic? Wysłaliśmy do firmy maila, w którym pytaliśmy m.in. o to:
1. Dlaczego w swojej propozycji rozbiliście Państwo koszty przygotowania dokumentacji projektowej w pierwszym etapie na część a (wartą 500 tys. zł, tyle ile przewidywał regulamin) i część b (wartą 215 tys. zł)? Z czego wynika to rozwiązanie? Czy to oznacza, że w pierwszym etapie miasto otrzyma dokumentację jedynie na tę część bez obiektów kubaturowych?
2. Na czym polegają Państwa rozwiązania ekologiczne, które tak wysoko w porównaniu z innymi projektami w konkursie zostały ocenione przez komisję konkursową? Otrzymaliście za nie aż 80 punktów. Proszę o wytłumaczenie.
3. Z Państwa projektu wynika, że większość infrastruktury kąpieliska miejskiego (baseny rekreacyjne) została umieszczona w części komercyjnej. Skąd takie rozwiązanie?
4. Jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, ile czasu potrzebujecie Państwo na przygotowanie dokumentacji projektowo-technicznej?
Przedstawiciel firmy początkowo obiecał na nie odpowiedzieć. Po ubiegłotygodniowym spotkaniu z prezydentem Elbląga zadzwonił z informacją, że Architekci PL nie będą się w tej sprawie wypowiadać i odesłał nas do... rzecznika prasowego prezydenta Elbląga.