UWAGA!

Biegać, skakać, latać, pływać!

Rozmowa z neurologiem, doktorem Wojciechem Zimakowskim.

Po wakacjach wróciliśmy do pracy wypoczęci, ale już po kilku tygodniach pracy okazuje się, że na nic aktywny wypoczynek w czasie urlopu i długie spacery, bo i tak znowu zaczynają boleć plecy i kręgosłup! Z badań dotyczących schorzeń kręgosłupa wynika, że boli prawie co drugiego Polaka. Czy chorób kręgosłupa można się ustrzec?
     Oczywiście. Choroby kręgosłupa, a dokładniej tzw. dolegliwości odkręgosłupowe, związane są z trybem życia, jaki prowadzimy. Cywilizacja wymusza na nas przebywanie w pozycjach statycznych. Głównie jest to siedzenie, ale także stanie. To prowadzi do zaburzenia równowagi mięśniowej - mięśnie odpowiedzialne za utrzymanie pionowej pozycji ciała nie pracując stają się przykurczone, a mięśnie odpowiedzialne za ruch, które przy pozycjach statycznych nie pracują, z biegiem czasu stają się rozluźnione. Ta nierównowaga to najczęstsza przyczyna bólów. Osoby, które nie mają wyraźnych wad postawy, już po kilku latach takiego życia zaczynają odczuwać ból, a u osób, u których takie wady wykryto, zaczynają się one pogłębiać.
     
     Większość z nas nie ma jednak wyboru i musi pracować przy biurku, przed komputerem...     
     Ale długie siedzenie powoduje nadmiernie wydłużoną pracę mięśni statycznych. To jest niezgodne z fizjologią, bo mięśnie powinny się kurczyć i rozkurczać. W pracy biurowej dochodzi do tzw. przetrwałej pracy mięśni statycznych i do przetrwałego rozluźnienia mięśni fazowych. To dlatego nasze ruchy stają się coraz bardziej niezgrabne, coraz trudniej jest nam wykonać czynności, które dotąd były łatwe. Coraz częściej również reagujemy bólami na zmiany pogody - stajemy się meteoropatami.
     
     Tak być musi?
     Nie. Zgodny z nasza naturą jest ruch i aby nie dopuścić do bólu oraz pogłębiania się wad postawy w czasie wolnym powinniśmy jak najwięcej przebywać na świeżym powietrzu. To może być jazda rowerem, spacer, bieganie... Ruch na świeżym powietrzu działa także kojąco na system nerwowy. Praca w biurach stresuje, sprawia, że nasze reakcje na różne sytuacje stają się przesadne.
     
     Czy dolegliwości związane z kręgosłupem są wyleczalne?
     Dziś wiemy już, że prawidłowy tryb życia, związany z ruchem, sprawia, że nie mamy żadnych dolegliwości, choć wykonujemy różne prace - np. dźwigamy ciężary. Powtórzę raz jeszcze: najczęstszą przyczyną bólu jest samochodowo - biurowo - telewizyjny tryb życia.
     
     Osobny problem to urazy związane ze skokami do wody.
     To bardzo osobliwa grupa urazów. Po pierwsze, dlatego, że dotyczy ludzi bardzo młodych, a nawet dzieci. Nieprzemyślana decyzja w czasie zabawy potrafi w ciągu jednej chwili przeistoczyć młodego, pełnego energii człowieka w kalekę, który nie może samodzielnie wykonać żadnej czynności i do końca życia jest zależny od otoczenia. Nie znając głębokości wody dna, nie powinniśmy skakać, bo w czasie skoku nie jesteśmy już w stanie niczemu zapobiec. Kręgosłup szyjny jest przystosowany do dźwigania naszej głowy, ale nie jest przystosowany do udźwignięcia ciężaru całego ciała, którego masa w czasie skoku jest kilkunastokrotnie większa, niż zwykle. Gdy nagle zahamowana głowa ma za sobą rozpędzony tułów, a między nimi jest kręgosłup szyjny - on jest miażdżony.
     
     Najczęściej są to poważne wypadki.
     Najczęściej są to bardzo ciężkie przypadki. Sześćdziesiąt procent urazów kręgosłupa przy skokach jest z niedowładami czterech kończyn. Wiele z tych przypadków kończy się zgonem, głównie z powodu powikłań układu oddechowego.
rozmawiała Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Pewnie ... lepiej zapobiegać aniżeli póżniej ........... znależć się na stole operacyjnym oddziału neurochirurgicznego . Wiadomo , że (prawie !) każdy (neuro-)chirurg ma lekką rekę do skalpela , tylko że póżniej to cierpi pacjent , a nie lekarz , bo każda ingerencja w przypadku kręgosłupa pociąga za sobą nastepne operacje w innych odcinkach kręgosłupa . Lekarze tej specjalizacji dziwnie niechętnie podchodzą do leczenia zachowawczego ze wzgęldu na duże koszty rehabilitacji , jednakże wielu pacjentów mogło by w ten sposób uniknąć traumatycznego przeżycia związanego z zabiegiem z pożytkiem . Szlachetne zdrowie - niech nie docenia go tylko ten , co już je stracił . Więc ............ stosujmy się do zaleceń p. doktora -:).
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    (u-)świadomiona(2003-09-25)
Reklama