Informacja o wniosku prokuratury w sprawie warunkowego umorzenia postępowania karnego za jazdę po pijanemu przeciwko biskupowi Andrzejowi Śliwińskiemu wywołała burzliwą dyskusję Czytelników “portElu”. Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie bliżej.
W ubiegłym roku Sąd Rejonowy w Elblągu skazał prawomocnym wyrokiem 368 osób za prowadzenia pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu. Spośród tej grupy 42 osoby zostały skazane na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Reszta – na karę grzywny bądź ograniczenia wolności. W okresie tym wobec 4 osób umorzono warunkowo postępowanie karne, wobec jednej osoby postępowanie umorzono. Nikt ze złapanych w ubiegłym roku na jeździe po pijanemu nie trafił do więzienia.
Artykuł 178a paragraf 1 Kodeksu Karnego mówi: “Kto znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym podlega grzywnie karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2”.
Sędzia Ewa Mazurek jest zdania, że prokuratura zbyt rzadko korzysta z możliwości złożenia wniosku o umorzenie postępowania wobec przyłapanych na prowadzeniu auta po pijanemu.
Poproszona o komentarz do sprawy biskupa Andrzeja Śliwińskiego stwierdziła, że trudno przewidzieć, czy sąd przychyli się do wniosku Prokuratury Rejonowej, jednakże na korzyść biskupa przemawia kilka faktów. I tak: nie był karany, ma dobrą opinię, nie utrudniał organom wymiaru sprawiedliwości dochodzenia (np. podważając legalność alkomatu, nie stawiając się na wezwania, zasłaniając chorobą lub inną “pomrocznością”, jak zdarza się - i to podobno nierzadko - w innych przypadkach kierowców “na gazie”) i, co istotne, zapłacił nie tylko odszkodowanie za straty poniesione przez poszkodowanych podczas zawinionej kolizji, ale także – jak usłyszeliśmy - wysokie zadośćuczynienie.
- Poszkodowani w kolizji spowodowanej przez biskupa – w tym mężczyzna, który po zdarzeniu przebywał na obserwacji w szpitalu - podpisali oświadczenie, w którym zrzekają się wszelkich pretensji do sprawcy wypadku – usłyszeliśmy od Jolanty Rudzińskiej, zastępczyni szefa Prokuratury Rejonowej w Elblągu. - Biskup podczas prowadzonego postępowania zachowywał się niemal wzorowo. Przyznał się do winy, stawiał się na każde wezwanie, gotów ponieść wszelkie konsekwencje czynu, wielokrotnie – jak twierdzą poszkodowani w zdarzeniu – przepraszał za swój czyn.
Wniosek o warunkowe umorzenie postępowania skierował do prokuratury adwokat biskupa, motywując, że podejrzany jest osobą starszą, a kara i konsekwencje, które dotychczas poniósł (przypomnijmy – we wniosku prokuratura domaga się nawiązki w wysokości 1 tys. zł na rzecz stowarzyszenia pomagającego ofiarom wypadków drogowych i wydania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na 1 rok, ponadto 18 lipca duchownego czeka jeszcze rozprawa za spowodowanie kolizji po pijanemu), i tak już jest dotkliwa. Zdaniem prokuratury, istnieje niemal pewność, że biskup – w przeciwieństwie do kierowców, którzy już kilkakrotnie zostali skazani z artykułu 178a KK (co ważne do odnotowania, żaden z nich nie trafił do więzienia) - po pijanemu za kierownicą już nigdy nie zasiądzie.
- Trudno powiedzieć, czy wspomniany artykuł Kodeksu Karnego przyczynił się do zmniejszenia liczby pijanych kierowców na polskich drogach – komentuje sędzia Ewa Mazurek. - Z naszych statystyk wynika, że nie. Wniosek prokuratury może ułatwić sądowi postępowanie.
- Biskup Śliwiński poniósł już i tak dotkliwą karę, a czeka go jeszcze proces w sądzie grodzkim za spowodowanie kolizji - podsumowuje Jolanta Rudzińska. - Nie sądziliśmy jednak, że wniosek w sprawie warunkowego umorzenia postępowania wywoła aż takie reakcje. Chcieliśmy dobrze...
W roku bieżącym sąd umorzył warunkowo postępowanie wobec 4 pijanych kierowców. Nie znaczy to oczywiście, że są bezkarni. Czy w grupie tej znajdzie się biskup elbląski Andrzej Śliwiński? Decyzję w tej sprawie poznamy najprawdopodobniej jeszcze w lipcu.
Wg danych Komendy Głównej Policji w ubiegłym roku na polskich drogach zatrzymano 157.218 pijanych kierowców. W tym okresie alkohol był przyczyną 4.460 wypadków, w których zginęło 568 osób, a 6.818 odniosło rany.
Zobacz także: "Dobra opinia biskupa"
Artykuł 178a paragraf 1 Kodeksu Karnego mówi: “Kto znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym podlega grzywnie karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2”.
Sędzia Ewa Mazurek jest zdania, że prokuratura zbyt rzadko korzysta z możliwości złożenia wniosku o umorzenie postępowania wobec przyłapanych na prowadzeniu auta po pijanemu.
Poproszona o komentarz do sprawy biskupa Andrzeja Śliwińskiego stwierdziła, że trudno przewidzieć, czy sąd przychyli się do wniosku Prokuratury Rejonowej, jednakże na korzyść biskupa przemawia kilka faktów. I tak: nie był karany, ma dobrą opinię, nie utrudniał organom wymiaru sprawiedliwości dochodzenia (np. podważając legalność alkomatu, nie stawiając się na wezwania, zasłaniając chorobą lub inną “pomrocznością”, jak zdarza się - i to podobno nierzadko - w innych przypadkach kierowców “na gazie”) i, co istotne, zapłacił nie tylko odszkodowanie za straty poniesione przez poszkodowanych podczas zawinionej kolizji, ale także – jak usłyszeliśmy - wysokie zadośćuczynienie.
- Poszkodowani w kolizji spowodowanej przez biskupa – w tym mężczyzna, który po zdarzeniu przebywał na obserwacji w szpitalu - podpisali oświadczenie, w którym zrzekają się wszelkich pretensji do sprawcy wypadku – usłyszeliśmy od Jolanty Rudzińskiej, zastępczyni szefa Prokuratury Rejonowej w Elblągu. - Biskup podczas prowadzonego postępowania zachowywał się niemal wzorowo. Przyznał się do winy, stawiał się na każde wezwanie, gotów ponieść wszelkie konsekwencje czynu, wielokrotnie – jak twierdzą poszkodowani w zdarzeniu – przepraszał za swój czyn.
Wniosek o warunkowe umorzenie postępowania skierował do prokuratury adwokat biskupa, motywując, że podejrzany jest osobą starszą, a kara i konsekwencje, które dotychczas poniósł (przypomnijmy – we wniosku prokuratura domaga się nawiązki w wysokości 1 tys. zł na rzecz stowarzyszenia pomagającego ofiarom wypadków drogowych i wydania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na 1 rok, ponadto 18 lipca duchownego czeka jeszcze rozprawa za spowodowanie kolizji po pijanemu), i tak już jest dotkliwa. Zdaniem prokuratury, istnieje niemal pewność, że biskup – w przeciwieństwie do kierowców, którzy już kilkakrotnie zostali skazani z artykułu 178a KK (co ważne do odnotowania, żaden z nich nie trafił do więzienia) - po pijanemu za kierownicą już nigdy nie zasiądzie.
- Trudno powiedzieć, czy wspomniany artykuł Kodeksu Karnego przyczynił się do zmniejszenia liczby pijanych kierowców na polskich drogach – komentuje sędzia Ewa Mazurek. - Z naszych statystyk wynika, że nie. Wniosek prokuratury może ułatwić sądowi postępowanie.
- Biskup Śliwiński poniósł już i tak dotkliwą karę, a czeka go jeszcze proces w sądzie grodzkim za spowodowanie kolizji - podsumowuje Jolanta Rudzińska. - Nie sądziliśmy jednak, że wniosek w sprawie warunkowego umorzenia postępowania wywoła aż takie reakcje. Chcieliśmy dobrze...
W roku bieżącym sąd umorzył warunkowo postępowanie wobec 4 pijanych kierowców. Nie znaczy to oczywiście, że są bezkarni. Czy w grupie tej znajdzie się biskup elbląski Andrzej Śliwiński? Decyzję w tej sprawie poznamy najprawdopodobniej jeszcze w lipcu.
Wg danych Komendy Głównej Policji w ubiegłym roku na polskich drogach zatrzymano 157.218 pijanych kierowców. W tym okresie alkohol był przyczyną 4.460 wypadków, w których zginęło 568 osób, a 6.818 odniosło rany.
Zobacz także: "Dobra opinia biskupa"
Maciej Zarecki, współpraca OP