
Służby w wielu miejscach w kraju dziś (14 sierpnia) po raz kolejny zostały postawione w stan gotowości po informacji o podłożeniu ładunku wybuchowego, tym razem w oddziale znanej hurtowni wielobranżowej. W Elblągu hurtownia taka mieści się przy ul. Strażniczej. Na miejscu pracują policyjni pirotechnicy. Dotychczas bombowe ostrzeżenie nie potwierdziło się.
- Pracownicy siedziby głównej hurtowni pod Poznaniem otrzymali ostrzeżenie, że w którymś z oddziałów na terenie kraju został podłożony ładunek wybuchowy - informuje Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - W Elblągu wspomniana hurtownia mieści się przy ul. Strażniczej. Pracownicy sami ewakuowali się i przed godziną 15 poinformowali o alarmie policję. Na miejscu pracują nasi pirotechnicy z psami, są także inne służby. Dotychczas informacja o bombie nie potwierdziła się.
Alarmy bombowe są ostatnio "modne". Scenariusz jest ten sam, ktoś dzwoni do siedziby głównej np. urzędu, instytucji, restauracji, firmy telekomunikacyjnej z informacją, że w którymś z oddziałów na terenie kraju został podłożony ładunek wybuchowy. W ostatnich tygodniach w Elblągu sprawdzane były m.in WKU, Urząd Skarbowy i prokuratura. Sprawcy takiego zamieszania muszą jednak liczyć się z karą. Za wszczęcie fałszywego alarmu, zgodnie z nowelizacją Kodeksu Karnego, może grozić nawet do 8 lat więzienia.
Elbląski sąd skazał kobietę i mężczyznę, którzy zaalarmowali szpitale, na południu kraju natomiast został ustalony i zatrzymany autor "bombowych żartów" dotyczących urzędów.
Alarmy bombowe są ostatnio "modne". Scenariusz jest ten sam, ktoś dzwoni do siedziby głównej np. urzędu, instytucji, restauracji, firmy telekomunikacyjnej z informacją, że w którymś z oddziałów na terenie kraju został podłożony ładunek wybuchowy. W ostatnich tygodniach w Elblągu sprawdzane były m.in WKU, Urząd Skarbowy i prokuratura. Sprawcy takiego zamieszania muszą jednak liczyć się z karą. Za wszczęcie fałszywego alarmu, zgodnie z nowelizacją Kodeksu Karnego, może grozić nawet do 8 lat więzienia.
Elbląski sąd skazał kobietę i mężczyznę, którzy zaalarmowali szpitale, na południu kraju natomiast został ustalony i zatrzymany autor "bombowych żartów" dotyczących urzędów.
A