Jest niewysoki, dobrze zbudowany, ma czarną sierść i gwiazdkę na czole. Konia o imieniu Chan, bo o nim mowa, przekazali dziś podlascy pogranicznicy fundacji elbląskiej fundacji „Końskie Zdrowie”.
Chan ma czternaście lat, połowę swego życia przepracował na polsko-litewskim pograniczu. - Służył dzielnie jako koń patrolowy w naszej placówce w Wiżajnach - wyjaśnia rzecznik Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Anna Wołoszyn. - Stan zdrowia oraz jego wiek skomplikował sprawę, bo, jak wiadomo, wszyscy funkcjonariusze muszą być sprawni i ten sam wymóg odnosi się też do koni.
Poszukiwania nowego domu dla Chana trwały od połowy stycznia. - Zależało nam, by mógł się przydać większej liczbie osób - mówi Anna Wołoszyn.
W fundacji koń będzie pomagał w terapii dzieci niepełnosprawnych, ale najpierw zostanie przyuczony do nowych obowiązków. - Trochę ruchu mu się przyda, bo powinien zgubić parę kilo - mówi zadowolony z nowego nabytku szef fundacji Zygmunt Obrycki. - Nie pracował od ośmiu miesięcy, był normalnie karmiony i - tak samo jak człowiek w okresie rekonwalescencji, jeśli nic nie będzie robił, troszkę przybierze na wadze - tak on również przybrał. Kiedy jednak rozpocznie systematyczną pracę, na pewno ładne parę kilogramów zgubi...
Poszukiwania nowego domu dla Chana trwały od połowy stycznia. - Zależało nam, by mógł się przydać większej liczbie osób - mówi Anna Wołoszyn.
W fundacji koń będzie pomagał w terapii dzieci niepełnosprawnych, ale najpierw zostanie przyuczony do nowych obowiązków. - Trochę ruchu mu się przyda, bo powinien zgubić parę kilo - mówi zadowolony z nowego nabytku szef fundacji Zygmunt Obrycki. - Nie pracował od ośmiu miesięcy, był normalnie karmiony i - tak samo jak człowiek w okresie rekonwalescencji, jeśli nic nie będzie robił, troszkę przybierze na wadze - tak on również przybrał. Kiedy jednak rozpocznie systematyczną pracę, na pewno ładne parę kilogramów zgubi...
SZ