Od ujawnienia przez policję sylwestrowego oszustwa, w którym poszkodowanych zostało 750 elblążan, minęło 28 tygodni. Niedawno Prokuratura Rejonowa w Elblągu zamieściła w prasie ogłoszenie... o wszczęciu śledztwa w sprawie "pana Krzysia".
Przypomnijmy, tuż przed Wigilią ub.r. pracownica biura "pana Krzysia" (personalia oszusta do dziś nie są znane) zawiadomiła policję, że jej szef zniknął i prawdopodobnie nie odbędą się dwa sylwestrowe bale, na które zapraszał mieszkańców miasta. W styczniu telewizja pokazała fotografię zatrzymanego za granicą Ryszarda Boguckiego - domniemanego zabójcę szefa gangu pruszkowskiego "Pershinga". Kilkunastu świadków w sprawie "sylwestrowej" rozpoznało Boguckiego jako pana Krzysia. Badania daktyloskopijne, który wyniki prokuratura otrzymała w czerwcu nie pozwoliły zidentyfikować sprawcy.
-To kwestia proceduralna - mówi o prasowym ogłoszeniu Jerzy Waryszak, rzecznik elbląskiej Prokuratury Okręgowej. - Kodeks postępowania karnego mówi, że dochodzenie może być prowadzone najwyżej przez 6 miesięcy. Aby nie doszło do umorzenia sprawy, prokurator prowadzący musi wystąpić o wszczęcie śledztwa. I o tym zawiadomiliśmy mieszkańców.
Choć ekspertyza śladów palców z biura na pasażu przy Hetmańskiej niewiele na temat pana Krzysia powiedziała, elbląska prokuratura w dalszym ciągu o oszustwo na 140 tysięcy złotych podejrzewa Boguckiego.
-Prokuratura w Katowicach (gdzie osadzony jest Bogucki - red. ) uważa, że Ryszard B. w grudniu ubiegłego roku nie mógł popełnić przestępstwa w Elblągu - mówi Jerzy Waryszak. - Ale wiadomo, że Bogucki posługiwał się różnymi dowodami tożsamości i nam brakuje kategorycznej odpowiedzi w naszej sprawie, abyśmy jednoznacznie mogli odsunąć jego osobę od oszustwa. Jeśli Katowice nie dostarczą nam w najbliższym czasie takich odpowiedzi, w końcu, mimo wysokich kosztów, będziemy musieli przewieźć naszych świadków do Katowic, by na żywo mogli dokonać rozpoznania podejrzanego.
-To kwestia proceduralna - mówi o prasowym ogłoszeniu Jerzy Waryszak, rzecznik elbląskiej Prokuratury Okręgowej. - Kodeks postępowania karnego mówi, że dochodzenie może być prowadzone najwyżej przez 6 miesięcy. Aby nie doszło do umorzenia sprawy, prokurator prowadzący musi wystąpić o wszczęcie śledztwa. I o tym zawiadomiliśmy mieszkańców.
Choć ekspertyza śladów palców z biura na pasażu przy Hetmańskiej niewiele na temat pana Krzysia powiedziała, elbląska prokuratura w dalszym ciągu o oszustwo na 140 tysięcy złotych podejrzewa Boguckiego.
-Prokuratura w Katowicach (gdzie osadzony jest Bogucki - red. ) uważa, że Ryszard B. w grudniu ubiegłego roku nie mógł popełnić przestępstwa w Elblągu - mówi Jerzy Waryszak. - Ale wiadomo, że Bogucki posługiwał się różnymi dowodami tożsamości i nam brakuje kategorycznej odpowiedzi w naszej sprawie, abyśmy jednoznacznie mogli odsunąć jego osobę od oszustwa. Jeśli Katowice nie dostarczą nam w najbliższym czasie takich odpowiedzi, w końcu, mimo wysokich kosztów, będziemy musieli przewieźć naszych świadków do Katowic, by na żywo mogli dokonać rozpoznania podejrzanego.
AJ