
Przez pacjentów była nazywana doktor Olą. Dziś (6 lutego) mija 25 lat od tragicznej śmierci dr Aleksandry Gabrysiak. Została zamordowana wraz z adoptowaną córką Marysią we własnym mieszkaniu przez jednego z podopiecznych. Jej imieniem nazwano Hospicjum Elbląskie, o powstanie którego zabiegała. - Pamięć o doktor Gabrysiak została zachowana, zginęła dwa tygodnie przed poświęceniem i otwarciem stacjonarnej placówki dla chorych i cierpiących - mówi dr Wiesława Pokropska, dyrektor hospicjum.
Doktor Aleksandra Gabrysiak, mimo, że sama była niepełnosprawna, pomagała wszystkim potrzebującym, chorym, bezdomnym, wykluczonym. Była społeczniczką, angażowała się w pomoc samotnym, uzależnionym od alkoholu. Tych ostatnich przyjmowała nie tylko w Poradni, ale także szukała ich w domach, w melinach pijackich, przyjmowała ich we własnym mieszkaniu. Ożywiła działalność klubu Abstynenta „Żuławy” i wielu alkoholików zawdzięcza jej powrót do normalnego życia. Jeden z nich wspominał: „Była tak uczciwa, że nie potrafiłbym jej okłamać. Księdzu tyle na spowiedzi nie powiedziałem, co jej”, a także: „Drugiego tak dobrego człowieka w życiu nie spotkałem”.
Aleksandra Gabrysiak pomagała w adopcji dzieci, była inicjatorką i organizatorką Domu Samotnej Matki, a także Hospicjum.
- Nie byłam z nią blisko, ale widywałyśmy się, gdy pracowała w laboratorium przy ul. Żeromskiego, a także na oddziale chirurgii dziecięcej, gdzie byłam lekarzem - wspomina dr Wiesława Pokropska, dyrektor Hospicjum im. dr Aleksandry Gabrysiak w Elblągu. - Obie byłyśmy wolontariuszkami, gdy jeszcze nie działała hospicyjna placówka stacjonarna. Doktor Gabrysiak zginęła dwa tygodnie przed jej uruchomieniem przy ul. Kopernika, ale jej pamięć została zachowana.
W niedzielę (4 lutego) w katedrze św. Mikołaja biskup elbląski Jacek Jezierski odprawił mszę świętą w 25. rocznicę śmierci doktor Oli i jej córki. Zmarłą lekarkę wspominała jej przyjaciółka prof. Grażyna Świątecka. „Życiem swoim zaświadczyła o Wielkim powołaniu Lekarskim. Jest i będzie Wielkim, Pięknym i głęboko humanitarnym wezwaniem: pochylenia się nad chorym, cierpiącym, słabym” - napisała w książce poświęconej dr Gabrysiak.
Doktor Ola i jej 19-letnia córka Maria zostały zamordowane 6 lutego 1993 roku. Zginęły z rąk jednego z podopiecznych, wówczas 20-letniego Zbigniewa B., który przebywał na przepustce z więzienia. Kobietom, które obdarzyły go zaufaniem, zadał śmiertelne ciosy nożem. Tragiczne wydarzenia upamiętnia tablica, umieszczona na budynku w centrum miasta, gdzie dr Gabrysiak mieszkała i zginęła.
Zbigniew B. za podwójne zabójstwo został skazany na karę śmierci. Ponieważ nie można było jej wykonywać, wyrok zamieniono na dożywocie. Po odbyciu 25 lat kary mężczyzna może starać się o warunkowe zwolnienie. Ten czas właśnie mija. Zakład Karny w Sztumie, gdzie B. odbywa karę nie udziela informacji na temat skazanego, zasłaniając się ochroną danych osobowych.
Pamięć o doktor Oli trwa. Wyrazem tego są m. in. tablice upamiętniające jej życie i działalność (Elbląg, Tczew, Gdańsk – Gdański Uniwersytet Medyczny), nazwy ulic (Gdańsk, Elbląg), coroczna nagroda Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku jej imienia, film dokumentalny dla telewizji, pomnik w Sanktuarium Świętokrzyskim w Kałkowie Godowie, patronaty nad instytucjami (m. in. Hospicjum w Elblągu).
Aleksandra Gabrysiak pomagała w adopcji dzieci, była inicjatorką i organizatorką Domu Samotnej Matki, a także Hospicjum.
- Nie byłam z nią blisko, ale widywałyśmy się, gdy pracowała w laboratorium przy ul. Żeromskiego, a także na oddziale chirurgii dziecięcej, gdzie byłam lekarzem - wspomina dr Wiesława Pokropska, dyrektor Hospicjum im. dr Aleksandry Gabrysiak w Elblągu. - Obie byłyśmy wolontariuszkami, gdy jeszcze nie działała hospicyjna placówka stacjonarna. Doktor Gabrysiak zginęła dwa tygodnie przed jej uruchomieniem przy ul. Kopernika, ale jej pamięć została zachowana.
W niedzielę (4 lutego) w katedrze św. Mikołaja biskup elbląski Jacek Jezierski odprawił mszę świętą w 25. rocznicę śmierci doktor Oli i jej córki. Zmarłą lekarkę wspominała jej przyjaciółka prof. Grażyna Świątecka. „Życiem swoim zaświadczyła o Wielkim powołaniu Lekarskim. Jest i będzie Wielkim, Pięknym i głęboko humanitarnym wezwaniem: pochylenia się nad chorym, cierpiącym, słabym” - napisała w książce poświęconej dr Gabrysiak.
Doktor Ola i jej 19-letnia córka Maria zostały zamordowane 6 lutego 1993 roku. Zginęły z rąk jednego z podopiecznych, wówczas 20-letniego Zbigniewa B., który przebywał na przepustce z więzienia. Kobietom, które obdarzyły go zaufaniem, zadał śmiertelne ciosy nożem. Tragiczne wydarzenia upamiętnia tablica, umieszczona na budynku w centrum miasta, gdzie dr Gabrysiak mieszkała i zginęła.
Zbigniew B. za podwójne zabójstwo został skazany na karę śmierci. Ponieważ nie można było jej wykonywać, wyrok zamieniono na dożywocie. Po odbyciu 25 lat kary mężczyzna może starać się o warunkowe zwolnienie. Ten czas właśnie mija. Zakład Karny w Sztumie, gdzie B. odbywa karę nie udziela informacji na temat skazanego, zasłaniając się ochroną danych osobowych.
Pamięć o doktor Oli trwa. Wyrazem tego są m. in. tablice upamiętniające jej życie i działalność (Elbląg, Tczew, Gdańsk – Gdański Uniwersytet Medyczny), nazwy ulic (Gdańsk, Elbląg), coroczna nagroda Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku jej imienia, film dokumentalny dla telewizji, pomnik w Sanktuarium Świętokrzyskim w Kałkowie Godowie, patronaty nad instytucjami (m. in. Hospicjum w Elblągu).
A