
Czołg T-34 stojący przy al. Armii Krajowej od niedawna jest w barwach ukraińskich i polskich. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno trwała prawnicza batalia między władzami miasta a wojewodą warmińsko-mazurskim o pozostawienie tego obiektu.
Czołg T-34 stoi na cokole przy ul. Armii Krajowej od 1976 roku. To był pomysł ówczesnego prezesa elbląskiego oddziału PTTK Mariana Szynkielewskiego. Jak głosi napis na tablicy, czołg jest symbolem walki 1. Warszawskiego Pułku Czołgów im. Bohaterów Westerplatte z hitlerowskim najeźdźcą. Pułk stacjonował w Elblągu do 1952 r.
W 2013 roku grupa pasjonatów odświeżyła pomnik, przywracając mu zielono-czarne barwy. Gdy parlament uchwalił ustawę dekomunizacyjną, czołgi tego typu znalazły się na liście Instytutu Pamięci Narodowej jako obiekty przeznaczone do usunięcia z przestrzeni publicznej. W 2018 roku trwała wymiana korespondencji między wojewodą warmińsko-mazurskim a władzami Elblaga w sprawie pozostawienia czołgu na swoim miejscu.
- Informuję, że czołg T-34, który stoi przy al. Armii Krajowej w Elblągu został przekazany Muzeum Archeologiczno-Historycznemu w Elblągu i stanowi eksponat muzealny” - napisał wówczas w odpowiedzi do wojewody Janusz Nowak, wiceprezydent Elbląga.
- Skoro czołg jest obiektem muzealnym, jak twierdzi elbląski ratusz, to nie podlega ustawie dekomunizacyjnej - napisała wówczas w odpowiedzi na nasze pytania rzeczniczka wojewody.
Od kilku dni na czołgu znajdują się ukraińskie barwy narodowe z napisem "Solidarni", a poniżej flaga Polski.