W ciągu ostatniego roku zmalała liczba podróżujących z Rosji do obwodu kaliningradzkiego. Podobnie o wiele mniej osób w tym czasie zdecydowało się na podróż z Kaliningradu do Moskwy i do innych miast położonych w głębi kraju.
Są tylko dwie przyczyny takiego stanu rzeczy - oddalenie nadbałtyckiego obwodu od Rosji oraz wprowadzenie dodatkowych dokumentów podróży, jakie żąda od rosyjskich podróżnych Litwa.
Oddzielenie obwodu kaliningradzkiego od pozostałej części państwa już teraz znacznie przeszkadza w utrzymywaniu kontaktów międzyludzkich. Osłabia też więź mieszkańców tego regionu z pozostałą częścią Rosji. Coraz mniej osób podróżuje drogą lądową na trasie Kaliningrad – Rosja - Kaliningrad. Droga morska z Sankt Petersburga zajmuje zbyt dużo czasu. Z kolei komunikacja lotnicza nie zawsze jest dostępna na kieszeń przeciętnego mieszkańca obwodu.
Nad Pregołą mieszka wielu obywateli Federacji Rosyjskiej, którzy nie tylko ani razu nie byli w Moskwie czy Sankt Petersburgu, ale też nigdy w swoim życiu nie przebywali na terenie Rosji macierzystej.
Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego podróżują za to (nie tylko ze względów na turystyczne walory) często i chętnie do najbliższych sąsiadów. Jak pokazują badania socjologiczne, coraz częściej swoje sympatie kierują w stronę zachodu, szczególnie w kierunku Niemiec, mając nadzieję, że tam mogą znaleźć dogodne miejsca do spełnienia swoich marzeń. Jeden z deputowanych do Dumy Państwowej stwierdził ostatnio, że Rosja traci Kaliningrad i obwód kaliningradzki.
Socjolodzy i politycy obawiają się, że rozszerzenie Unii Europejskiej o nowe państwa, jak też wprowadzenie obowiązkowych wiz przez Polskę i Litwę osłabi i tak niezbyt duży ruch pomiędzy nadbałtycką enklawą a odległą i często mało znaną Rosją.
Coraz mniej Rosjan z głębi kraju przyjeżdża do Kaliningradu. Główną przeszkodą są granice i litewskie przepisy. Jak podała agencja Rosbałt w sierpniu br. nad Pregołę przyjechało niecałe 40 tys. osób. Z kolei do Rosji wyjechało zaledwie ok. 42 tys. mieszkańców obwodu. W sierpniu ubiegłego roku, kiedy podróżowanie nie sprawiało aż takich trudności, z Rosji nad Pregołę dotarło prawie 65 tys. rosyjskich obywateli. Podobna liczba mieszkańców obwodu kaliningradzkiego pojechała wtedy do Rosji.
Coraz trudniej przyjechać nad Bałtyk obywatelom Wspólnoty Niepodległych Państw. W obydwu kierunkach (w sierpniu br.) granice przekroczyło 44-46 tys. osób. W porównywalnym okresie roku ubiegłego podróżujących było przeszło 85 tysięcy.
Oddzielenie obwodu kaliningradzkiego od pozostałej części państwa już teraz znacznie przeszkadza w utrzymywaniu kontaktów międzyludzkich. Osłabia też więź mieszkańców tego regionu z pozostałą częścią Rosji. Coraz mniej osób podróżuje drogą lądową na trasie Kaliningrad – Rosja - Kaliningrad. Droga morska z Sankt Petersburga zajmuje zbyt dużo czasu. Z kolei komunikacja lotnicza nie zawsze jest dostępna na kieszeń przeciętnego mieszkańca obwodu.
Nad Pregołą mieszka wielu obywateli Federacji Rosyjskiej, którzy nie tylko ani razu nie byli w Moskwie czy Sankt Petersburgu, ale też nigdy w swoim życiu nie przebywali na terenie Rosji macierzystej.
Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego podróżują za to (nie tylko ze względów na turystyczne walory) często i chętnie do najbliższych sąsiadów. Jak pokazują badania socjologiczne, coraz częściej swoje sympatie kierują w stronę zachodu, szczególnie w kierunku Niemiec, mając nadzieję, że tam mogą znaleźć dogodne miejsca do spełnienia swoich marzeń. Jeden z deputowanych do Dumy Państwowej stwierdził ostatnio, że Rosja traci Kaliningrad i obwód kaliningradzki.
Socjolodzy i politycy obawiają się, że rozszerzenie Unii Europejskiej o nowe państwa, jak też wprowadzenie obowiązkowych wiz przez Polskę i Litwę osłabi i tak niezbyt duży ruch pomiędzy nadbałtycką enklawą a odległą i często mało znaną Rosją.
Coraz mniej Rosjan z głębi kraju przyjeżdża do Kaliningradu. Główną przeszkodą są granice i litewskie przepisy. Jak podała agencja Rosbałt w sierpniu br. nad Pregołę przyjechało niecałe 40 tys. osób. Z kolei do Rosji wyjechało zaledwie ok. 42 tys. mieszkańców obwodu. W sierpniu ubiegłego roku, kiedy podróżowanie nie sprawiało aż takich trudności, z Rosji nad Pregołę dotarło prawie 65 tys. rosyjskich obywateli. Podobna liczba mieszkańców obwodu kaliningradzkiego pojechała wtedy do Rosji.
Coraz trudniej przyjechać nad Bałtyk obywatelom Wspólnoty Niepodległych Państw. W obydwu kierunkach (w sierpniu br.) granice przekroczyło 44-46 tys. osób. W porównywalnym okresie roku ubiegłego podróżujących było przeszło 85 tysięcy.
MUR