Na tych, którzy przyszli na plac Jagiellończyka czekały ogromne, mydlane bańki (fot. Anna Dembińska)
Maciuś to 6-letni chłopiec, który cierpi na glejakowatość mózgu, czyli dość rzadki, złośliwy nowotwór mózgu. Możliwa jest operacja, bardzo kosztowna, ale to jedyny ratunek dla dziecka. - Znalazł się profesor w Niemczech, który zaprosił nas na konsultację i po zapoznaniu się ze wszystkimi dokumentami zaproponował operację - opowiadali rodzice chłopca ponad miesiąc temu. I to właśnie dla niego zbierano pieniądze podczas dzisiejszego (24 maja) festynu. Zobacz więcej zdjęć.
Po wielu badaniach, w Polsce i w Anglii, okazało się, że dla małego Maćka istnieje ratunek. Tylko, że kosztuje aż 53 tys. euro, a operacja ma odbyć się w Niemczech. Jest także podopiecznym Fundacji Dlaczego Pomagam, która dla niego zorganizowała dzisiejszy (24 maja) festyn. A na nim kolorowe balony, które można było skręcać w różne kształty, ogromne bańki, malowanie twarzy, a nawet specjalny butik - to wszystko z myślą o małym Maćku. Fundacja Dlaczego Pomagam, która zbiera pieniądze na operację chłopca, zorganizowała festyn, na który przyjść mógł każdy, bo odbywał się na placu Jagiellończyka.
- Tak, mamy nawet sklepik z ciuchami, czyli Butik dla Maćka, gdzie mamy rzeczy, które dostaliśmy od ludzi. Mamy też zabawkowe kucyki, wprawdzie odpłatne, ale część pieniędzy zostanie nam przekazana. - mówiła Anetta Szczepińska, prezes fundacji.
I dodaje, że najczęściej jest tak, że jeśli ktoś zdecyduje się przyjść to zazwyczaj wrzuci jakąś kwotę, często są to osoby z przypadku. Podkreśla również, że ważną częścią tej układanki są wolontariusze - elbląscy studenci i gimnazjaliści, dzięki którym udało się wszystko zorganizować, a także darczyńcy.
Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania
W formularzu stwierdzono błędy!
Ok
Dodawanie opinii
A moim zdaniem...
Moim zdaniem powinno byc duzo ludzi
a to byla garstka tu chodzi o zycie chlopca liczylam na cos wiecej no ale coz moze innym razem bedzie troszke lepiej
Polacy to taki naród, a Elblazaninem to juz wybitnie, ze jak trzeba cos od siebie dac- chociażby obecność to ciezko....no chyba ze sa jakies darmowe gadżety, promocje... Heh zróbcie taki festyn w biedronce:) kauflandzie na parkingu lub w carrefour na alejkach:) tam sa ludzie z Elblaga:) wszedzie tylko szukają, czekają na promocje, przeceny i gratisy:) żałośni ludzie no ale co zrobisz:) taka glodna Litwa, taka rasa:)
A czy ktokolwiek ma pojęcie o tym ktoi za co prowadzi tą całą "fundację"??drodzy elblazanie to nie jest fundacja non-profit czyli zanim wasze pieniążki trafią do dzieci idą przez ręce pani Anetty i reszty bandy według prawa mogą zachować dla siebie nawet do 70% pieniędzy które uzyskują poprzez fundację!fundację to pani Walter może prowadzić z milionami na koncie a nie bezrobotna i z kredytami "pani" Anetta! Nie dajcie się oszukiwać jak chcecie pomóc to prosto do rodziny a nie do pożal się Boże fundacji!!!
chybaty- coś się nie bardzo znasz. Pani Anetta bierze tylko kilka procent z całej zebranej kwoty na operację Maciuli, wiem, bo byłam na spotkaniu z nią. To państwu będziemy musieli odprowadzić mega ogromny podatek, który będzie zabrany z tych 53tys. euro, ale nie poddajemy się ! :)
Darowizna idzie i na konto Tomka- Maćka taty :) i na konto fundacji.
Nie bardzo wiesz, to nie wypowiadaj się.
A ja bym chciała was zachęcić do lajkowania tej stronki, facebook zbiera pieniążki dla Maciuli :)
Za każdy lajk grosik dla Maciuli :)
www.facebook.com
:)
nie rozumiem?! a nasi lekarze to konowały, że nie podejmują się takiej operacji i ratunku muszą chorzy szukać zza granica, czy po prostu nie posiadamy odpowiednio wyszkolonych lekarzy i brak sprzętu, czy NFZ nie finansuje takich operacji i chorzy skazani są na śmierć?