Kandydaci na radnych przekonują dziś do swych kandydatów na prezydenta Elbląga. Mówi Teresa Miłoszewska z CKiWM Światowid, organizatorka odbywającego się tam właśnie OSAON-u, kandydatka na radną Prawa i Sprawiedliwości, popierającego Jerzego Wilka.
Piotr Derlukiewicz: Dlaczego warto głosować na Jerzego Wilka?
Teresa Miłoszewska: Przede wszystkim znam go od lat, nie jest to człowiek znikąd, ale aktywny w elbląskim środowisku już bardzo długo. Jest szczery i konsekwentny. Jeżeli podejmie się jakiegoś działania, to zawsze stara się je doprowadzić do końca. Nie jest karierowiczem.
Jakie priorytety miałby Jerzy Wilk jako prezydent Elbląga?
Hasłem PiS jest „Bliżej ludzi” i on utożsamia się z tym hasłem. A zna ludzkie problemy - od wielu lat jest prezesem Elbląskiej Spółdzielni Inwalidów „Elsin”. Gdyby został prezydentem, starałby się rozwiązywać problemy socjalne. Byłby wrażliwy na problemy ludzi niezamożnych i tych żyjących na granicy ubóstwa. Pod prezydenturą Jerzego Wilka Urząd Miasta byłby bardziej otwarty na problemy ludzi, byłby to urząd z ludzką twarzą. Byłaby też szansa na poprawę bezpieczeństwa w mieście - chodzi mi o przestępczości kryminalną, ale i o piratów drogowych, którzy w ostatnim czasie zabili na elbląskich ulicach kilka osób. Być może to jest jeszcze jedna ważna przyczyna - poza ekonomiczną - że młodzi, porządni ludzi wyjeżdżają. Tu nie jest bezpiecznie.
A czy wieloletnie doświadczenia Jerzego Wilka z kierowania spółdzielnią inwalidów, niewielką przecież firmą, nie okazałyby się zbyt małe do kierowania miastem?
Na pewno nie. Wszyscy kandydaci mają podobne priorytety w kampanii wyborczej - rozwój gospodarczy, przekopanie mierzei, zdobywanie funduszy unijnych. Wierzę, że Jerzy Wilk poradziłby sobie z tym nie gorzej od innych, a może nawet lepiej.
PiS raczej nie będzie miał większości w elbląskiej Radzie Miasta. Czy Jerzy Wilk poradziłby sobie z opozycją?
Jerzy Wilk w Radzie jest już od wielu kadencji i jego doświadczenia, myślę, że także doświadczenia większości radnych, pokazują, że tutaj polityka nie przeszkadza w konstruktywnym działaniu.
Prezydent Wilk wymieniłby miejskich urzędników?
Jerzy Wilk zapowiada w swoim programie, że ludzie kompetentni, dobrze przygotowani, nie muszą się niczego obawiać.
Pani kandyduje na radną. Co Pani chciałaby wnieść do Rady Miasta?
Starzejemy się jako społeczeństwo, a z racji mojej pracy - pracuję z niepełnosprawnymi - także z racji osobistych doświadczeń życiowych, wiem, że liczba placówek świadczących usługi rehabilitacyjne jest w naszym mieście niewystarczająca. Starałabym się, żeby powstały nowe. Walczyłabym tez o to, by miasto mocniej wspierało małe instytucje i przedsiębiorstwa w staraniach o unijne fundusze. Jedne - na etapie pisania projektów, inne - finansowo. One często piszą dobre wnioski, mogłyby uzyskać pieniądze, ale brakuje im środków na wkład własny. Przekonywałabym też do zwiększeniem puli pieniędzy, jakie miasto przeznacza dla organizacji pozarządowych.
Teresa Miłoszewska: Przede wszystkim znam go od lat, nie jest to człowiek znikąd, ale aktywny w elbląskim środowisku już bardzo długo. Jest szczery i konsekwentny. Jeżeli podejmie się jakiegoś działania, to zawsze stara się je doprowadzić do końca. Nie jest karierowiczem.
Jakie priorytety miałby Jerzy Wilk jako prezydent Elbląga?
Hasłem PiS jest „Bliżej ludzi” i on utożsamia się z tym hasłem. A zna ludzkie problemy - od wielu lat jest prezesem Elbląskiej Spółdzielni Inwalidów „Elsin”. Gdyby został prezydentem, starałby się rozwiązywać problemy socjalne. Byłby wrażliwy na problemy ludzi niezamożnych i tych żyjących na granicy ubóstwa. Pod prezydenturą Jerzego Wilka Urząd Miasta byłby bardziej otwarty na problemy ludzi, byłby to urząd z ludzką twarzą. Byłaby też szansa na poprawę bezpieczeństwa w mieście - chodzi mi o przestępczości kryminalną, ale i o piratów drogowych, którzy w ostatnim czasie zabili na elbląskich ulicach kilka osób. Być może to jest jeszcze jedna ważna przyczyna - poza ekonomiczną - że młodzi, porządni ludzi wyjeżdżają. Tu nie jest bezpiecznie.
A czy wieloletnie doświadczenia Jerzego Wilka z kierowania spółdzielnią inwalidów, niewielką przecież firmą, nie okazałyby się zbyt małe do kierowania miastem?
Na pewno nie. Wszyscy kandydaci mają podobne priorytety w kampanii wyborczej - rozwój gospodarczy, przekopanie mierzei, zdobywanie funduszy unijnych. Wierzę, że Jerzy Wilk poradziłby sobie z tym nie gorzej od innych, a może nawet lepiej.
PiS raczej nie będzie miał większości w elbląskiej Radzie Miasta. Czy Jerzy Wilk poradziłby sobie z opozycją?
Jerzy Wilk w Radzie jest już od wielu kadencji i jego doświadczenia, myślę, że także doświadczenia większości radnych, pokazują, że tutaj polityka nie przeszkadza w konstruktywnym działaniu.
Prezydent Wilk wymieniłby miejskich urzędników?
Jerzy Wilk zapowiada w swoim programie, że ludzie kompetentni, dobrze przygotowani, nie muszą się niczego obawiać.
Pani kandyduje na radną. Co Pani chciałaby wnieść do Rady Miasta?
Starzejemy się jako społeczeństwo, a z racji mojej pracy - pracuję z niepełnosprawnymi - także z racji osobistych doświadczeń życiowych, wiem, że liczba placówek świadczących usługi rehabilitacyjne jest w naszym mieście niewystarczająca. Starałabym się, żeby powstały nowe. Walczyłabym tez o to, by miasto mocniej wspierało małe instytucje i przedsiębiorstwa w staraniach o unijne fundusze. Jedne - na etapie pisania projektów, inne - finansowo. One często piszą dobre wnioski, mogłyby uzyskać pieniądze, ale brakuje im środków na wkład własny. Przekonywałabym też do zwiększeniem puli pieniędzy, jakie miasto przeznacza dla organizacji pozarządowych.
PD