Koniec z pościgami, tropieniem zaginionych i ostrzegawczym szczerzeniem kłów. Teraz najważniejszą komendą do wykonania będzie „Przerwa, biegaj!”, będzie też dużo czasu na mizianie. Po dziesięciu latach pracy w policji na emeryturę odchodzi owczarek niemiecki Dragon. Życie w cywilu będzie mu upływać w domu partnera służbowego, mł. asp. Dominika Bieńka. - Pies wybiera sobie jednego przewodnika, jeśli chodzi o życie w stadzie. Ja jestem najwyżej w hierarchii, ale Dragon już wie, jak ważna jest moja żona – śmieje się policjant.
Dragon to pies patrolowo-tropiący. Do policji trafił w 2007 roku, a od 2011 r. mł. asp. Dominik Bieniek jest jego trzecim i ostatnim przewodnikiem. Razem – „łapa w nogę” - mają na koncie 59 tropień. Ostatnio Dragon doprowadził do odnalezienia zaginionego 13-latka. Teraz czas na zasłużoną emeryturę.
- Psia emerytura jest to zakończenie pracy służbowej psa będącego na stanie jednostki policji - mówi mł. asp. Dominik Bieniek z zespołu przewodników psów służbowych KMP w Elblągu. - Po ok. 8 latach można już zastanawiać się nad powolnym wycofywaniem czworonoga ze służby. Ja od pół roku „wygaszałem” u Dragona agresję.
Przejście do cywila nie oznacza bowiem rozstania z przewodnikiem.
- W większości przypadków przewodnicy biorą swoje psy do domu, bo wiadomo, przez lata służby wypracowała się między nimi więź i ciężko byłoby się rozstać – zapewnia mł. asp. Bieniek. - Pies to prawdziwy partner, można mu zaufać, zawsze obroni i nigdy się nie cofnie.
Policjant zdaje sobie sprawę z umiejętności swojego psa, wie, że ten może być bardzo niebezpieczny, ale nie dla niego. No właśnie, jak więc będzie wyglądało wprowadzenie Dragona do domu?
- Dragon nie stanowi zagrożenia dla mojej rodziny – zapewnia mł. asp. Dominik Bieniek. - Jest przyzwyczajony do zapachu mojej żony i syna, zna ich [już wcześniej wspólnie spędzali czas prywatny – red.]. Mogę śmiało dać żonie smycz i może ona spokojnie iść z psem na spacer. Nic jej nie grozi.
Mało tego, Dragon doskonale wie, kto tu rządzi.
- Pies wybiera sobie tylko jednego przewodnika, jeżeli chodzi o życie stadne – wyjaśnia policjant. - W tej chwili ja jestem jego przewodnikiem, czyli stoję najwyżej w hierarchii, ale obok jest moja żona (śmiech).
Jak wygląda życie psiego emeryta?
- Dragon nadal wykonuje polecenia równania, siadania czy pozostania, bo jest to element jego wyszkolenia, który ma „zaprogramowany” - mówi mł. asp. Dominik Bieniek. - Jednak teraz jedyną dla niego komendą będzie „Przerwa, biegaj!”. Zawsze na nią czekał z niecierpliwością, by potem hasać jak szczeniak.
Będzie też czas na mizianie, które Dragon uwielbia.
- Chętnie dawał się głaskać dzieciom podczas naszych służbowych wizyt w przedszkolach i szkołach – dodaje policjant. - Podczas pokazów oraz prelekcji pn. „Czy pies musi gryźć? padały pytania czy pieski można głaskać, czy można sobie zrobić z nimi zdjęcie. Oczywiście – zapewnia mł. asp. Dominik Bieniek.
Dragon powoli przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Zamienia kojec na świeżym powietrzu na mieszkanie w „czterech ścianach”. - Jest to dla niego troszeczkę uciążliwe, ale daje radę – śmieje się jego opiekun.
Emerytura Dragona nie oznacza emerytury dla jego przewodnika.
- Dostałem psa z przekazania z drugiej jednostki – Bohuna – i uzyskał on już atest, by mógł pracować – wyjaśnia mł. asp. Dominik Bieniek.
Imię służbowe Bohuna brzmi Epilog. Na zakończenie historii Dragona.
- Psia emerytura jest to zakończenie pracy służbowej psa będącego na stanie jednostki policji - mówi mł. asp. Dominik Bieniek z zespołu przewodników psów służbowych KMP w Elblągu. - Po ok. 8 latach można już zastanawiać się nad powolnym wycofywaniem czworonoga ze służby. Ja od pół roku „wygaszałem” u Dragona agresję.
Przejście do cywila nie oznacza bowiem rozstania z przewodnikiem.
- W większości przypadków przewodnicy biorą swoje psy do domu, bo wiadomo, przez lata służby wypracowała się między nimi więź i ciężko byłoby się rozstać – zapewnia mł. asp. Bieniek. - Pies to prawdziwy partner, można mu zaufać, zawsze obroni i nigdy się nie cofnie.
Policjant zdaje sobie sprawę z umiejętności swojego psa, wie, że ten może być bardzo niebezpieczny, ale nie dla niego. No właśnie, jak więc będzie wyglądało wprowadzenie Dragona do domu?
- Dragon nie stanowi zagrożenia dla mojej rodziny – zapewnia mł. asp. Dominik Bieniek. - Jest przyzwyczajony do zapachu mojej żony i syna, zna ich [już wcześniej wspólnie spędzali czas prywatny – red.]. Mogę śmiało dać żonie smycz i może ona spokojnie iść z psem na spacer. Nic jej nie grozi.
Mało tego, Dragon doskonale wie, kto tu rządzi.
- Pies wybiera sobie tylko jednego przewodnika, jeżeli chodzi o życie stadne – wyjaśnia policjant. - W tej chwili ja jestem jego przewodnikiem, czyli stoję najwyżej w hierarchii, ale obok jest moja żona (śmiech).
Jak wygląda życie psiego emeryta?
- Dragon nadal wykonuje polecenia równania, siadania czy pozostania, bo jest to element jego wyszkolenia, który ma „zaprogramowany” - mówi mł. asp. Dominik Bieniek. - Jednak teraz jedyną dla niego komendą będzie „Przerwa, biegaj!”. Zawsze na nią czekał z niecierpliwością, by potem hasać jak szczeniak.
Będzie też czas na mizianie, które Dragon uwielbia.
- Chętnie dawał się głaskać dzieciom podczas naszych służbowych wizyt w przedszkolach i szkołach – dodaje policjant. - Podczas pokazów oraz prelekcji pn. „Czy pies musi gryźć? padały pytania czy pieski można głaskać, czy można sobie zrobić z nimi zdjęcie. Oczywiście – zapewnia mł. asp. Dominik Bieniek.
Dragon powoli przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Zamienia kojec na świeżym powietrzu na mieszkanie w „czterech ścianach”. - Jest to dla niego troszeczkę uciążliwe, ale daje radę – śmieje się jego opiekun.
Emerytura Dragona nie oznacza emerytury dla jego przewodnika.
- Dostałem psa z przekazania z drugiej jednostki – Bohuna – i uzyskał on już atest, by mógł pracować – wyjaśnia mł. asp. Dominik Bieniek.
Imię służbowe Bohuna brzmi Epilog. Na zakończenie historii Dragona.