
Elbląg to specyficzne miasto, co do tego nie trzeba nikogo przekonywać. Miejsce, w którym jakby się dobrze zastanowić nie ma niczego... a na pewno niczego specjalnego. Czym więc zainteresować świat? Europę? A przynajmniej Polaków?
Jak mawiał Joseph Goebbels „Kłamstwo powtarzane 1000 razy, staję się prawdą”. W obecnych czasach - reklam, marketingu, PR i jakby tego nie nie nazywać - „kłamstwo” jest czymś normalnym. Kup towar - będziesz ładniejsza/y, szczuplejsza/y, lepsza/y itd...
W naszym mieście, promocja jest dość dziwna i bardzo droga - „logo” (nawet nie wiem czy jeszcze aktualne), reklama w serialu TVP, itp. chwyty reklamowe.
Kiedyś na hasło „Elbląg” cała Polska kojarzyła od razu - „piwo EB”! No, ale niestety (jak to bywa w tych czasach, w których rządzi pieniądz) większa marka niszczy mniejszą, nasz browar został sprzedany i cała „sława” popłynęła... za granicę.
Jednak mamy coś co jest ogólnodostępne, zawsze będzie produkowane, co jest w każdym polskim domu i co Polacy kochają. O czym mowa? O chlebie!
Toruń ma pierniki, Kraków obwarzanki, w górach są oscypki, a dlaczego Elbląski chleb nie może być najlepszy w Europie czy na świecie? Mamy dobrą podkładkę, czyli legendę Piekarczyka i Święto Chleba, które mogłoby przebiegać z większą pompą.
Wracając do tego, o czym wspomniałem na początku: „Kłamstwo powtarzane 1000 razy, staję się prawdą”. Miasto przy współpracy z elbląskimi piekarniami powinno w kółko tłuc reklamę elbląskiego chleba w całej Polsce! W gazetach, radiu, telewizji, Internecie - gdzie się da i ile się da. „Gwiazdy kuchni” powinny powtarzać jak wspaniały jest elbląski chleb. Wyobraźcie sobie jurorów programów kulinarnych, którzy polecają nasz chleb, czy nawet odcinki takich programów kręcone u nas w roli głównej z naszym chlebkiem. Wszystko to jest możliwe! Wystarczy, aby osoby odpowiedzialne za promocję miasta pociągnęły za odpowiednie „sznurki”, odpowiednio się postarały. Rozumiem, że wszystko kosztuje, ale skoro wydaliśmy 200 tyś. na logo i promocję, której kompletnie nie odczuwamy oraz ileś tam na same gadżety z pomarańczowym zawijasem, to myślę, że mogłyby się znaleźć pieniądze i na to. Szczególnie, że powinno też na tym zależeć samym piekarniom, które mogłyby się dorzucić do przedsięwzięcia. Z resztą istnieje masa projektów unijnych, z których z pewnością można by skorzystać.
W naszym kraju co roku odbywają się różne konkursy, np. Monopoly Polska, w którym elblążanie udowodnili jak mocnym miastem jesteśmy, wygrywając „konkurs kliknięć” z dużo większymi miastami. Nie rozumiem tylko czemu UM nie włącza się do tych promocji, ostatnio odbywała się 2. edycja przyjaznego miasta czy jakoś tak, organizowanego przez producenta czekolady. Niestety zero zainteresowania ze strony UM, a wystarczyło tak niewiele - plakaty, informacje w mediach, kolejna okazja na rozreklamowanie naszego małego miasteczka. Jednak widocznie pracownicy UM odpowiedzialni za promocję w naszym mieście wychodzą z założenia, że „czy się stoi, czy się leży, urzędowa pensyjka się należy”.
W naszym mieście, promocja jest dość dziwna i bardzo droga - „logo” (nawet nie wiem czy jeszcze aktualne), reklama w serialu TVP, itp. chwyty reklamowe.
Kiedyś na hasło „Elbląg” cała Polska kojarzyła od razu - „piwo EB”! No, ale niestety (jak to bywa w tych czasach, w których rządzi pieniądz) większa marka niszczy mniejszą, nasz browar został sprzedany i cała „sława” popłynęła... za granicę.
Jednak mamy coś co jest ogólnodostępne, zawsze będzie produkowane, co jest w każdym polskim domu i co Polacy kochają. O czym mowa? O chlebie!
Toruń ma pierniki, Kraków obwarzanki, w górach są oscypki, a dlaczego Elbląski chleb nie może być najlepszy w Europie czy na świecie? Mamy dobrą podkładkę, czyli legendę Piekarczyka i Święto Chleba, które mogłoby przebiegać z większą pompą.
Wracając do tego, o czym wspomniałem na początku: „Kłamstwo powtarzane 1000 razy, staję się prawdą”. Miasto przy współpracy z elbląskimi piekarniami powinno w kółko tłuc reklamę elbląskiego chleba w całej Polsce! W gazetach, radiu, telewizji, Internecie - gdzie się da i ile się da. „Gwiazdy kuchni” powinny powtarzać jak wspaniały jest elbląski chleb. Wyobraźcie sobie jurorów programów kulinarnych, którzy polecają nasz chleb, czy nawet odcinki takich programów kręcone u nas w roli głównej z naszym chlebkiem. Wszystko to jest możliwe! Wystarczy, aby osoby odpowiedzialne za promocję miasta pociągnęły za odpowiednie „sznurki”, odpowiednio się postarały. Rozumiem, że wszystko kosztuje, ale skoro wydaliśmy 200 tyś. na logo i promocję, której kompletnie nie odczuwamy oraz ileś tam na same gadżety z pomarańczowym zawijasem, to myślę, że mogłyby się znaleźć pieniądze i na to. Szczególnie, że powinno też na tym zależeć samym piekarniom, które mogłyby się dorzucić do przedsięwzięcia. Z resztą istnieje masa projektów unijnych, z których z pewnością można by skorzystać.
W naszym kraju co roku odbywają się różne konkursy, np. Monopoly Polska, w którym elblążanie udowodnili jak mocnym miastem jesteśmy, wygrywając „konkurs kliknięć” z dużo większymi miastami. Nie rozumiem tylko czemu UM nie włącza się do tych promocji, ostatnio odbywała się 2. edycja przyjaznego miasta czy jakoś tak, organizowanego przez producenta czekolady. Niestety zero zainteresowania ze strony UM, a wystarczyło tak niewiele - plakaty, informacje w mediach, kolejna okazja na rozreklamowanie naszego małego miasteczka. Jednak widocznie pracownicy UM odpowiedzialni za promocję w naszym mieście wychodzą z założenia, że „czy się stoi, czy się leży, urzędowa pensyjka się należy”.