Za oknami niemal ciągle pada deszcze. Z całego kraju docierają niepokojące informacje o powodzi. Czy elblążanie mają również powody do obaw?
Naszemu miastu nie grozi zatonięcie - tak przynajmniej zapewniają pracownicy Urzędu Miejskiego w Elblągu. Twierdząc, że system odprowadzania nadmiaru wody deszczowej jest na bieżąco udrażniany.
Na system odwadniania miasta składają się dwa elementy - system otwarty, czyli rowy oraz podziemna sieć deszczowa. Nadmiar wody jest odprowadzany do rzeki Elbląg, Kumieli, a nawet do jeziora Druzno.
Udrażnianie kanalizacji przeprowadza Elbląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji na zlecenie i według harmonogramu przygotowanego przez pracowników Urzędu Miejskiego.
- Nie ma określonego cyklu czyszczenia kratek - mówi Stanisław Wrzosek z Wydziału Inżynierii UM w Elblągu. - Niektóre tereny czyścimy dwa, trzy razy w roku, a niektóre raz na rok, a nawet raz na dwa lata.
Do drugiej grupy zaliczają się wyżej położone partie miasta np. osiedla Nad Jarem czy Zawada. Woda deszczowa spływając z nich zabiera ze sobą piasek oraz inne zanieczyszczenia, co może spowodować powstanie kałuż wokół kratek ściekowych niższych części Elbląga. Kiedy wody jest dużo, kanalizacja może nie nadążyć z jej odprowadzaniem. Niekiedy też dochodzi do awarii systemu, które są usuwane na bieżąco, na każde wezwanie mieszkańców.
System odprowadzania wody w Elblągu jest rozbity na kilka dróg. Nie ma jednego rurociągu, którego awaria mogłaby spowodować paraliż całego miasta.
- Woda ucieka różnymi drogami - tłumaczy Stanisław Wrzosek. - Dlatego ewentualnie podtopione mogą zostać tylko fragmenty Elbląga, a nie całe miasto.
Na system odwadniania miasta składają się dwa elementy - system otwarty, czyli rowy oraz podziemna sieć deszczowa. Nadmiar wody jest odprowadzany do rzeki Elbląg, Kumieli, a nawet do jeziora Druzno.
Udrażnianie kanalizacji przeprowadza Elbląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji na zlecenie i według harmonogramu przygotowanego przez pracowników Urzędu Miejskiego.
- Nie ma określonego cyklu czyszczenia kratek - mówi Stanisław Wrzosek z Wydziału Inżynierii UM w Elblągu. - Niektóre tereny czyścimy dwa, trzy razy w roku, a niektóre raz na rok, a nawet raz na dwa lata.
Do drugiej grupy zaliczają się wyżej położone partie miasta np. osiedla Nad Jarem czy Zawada. Woda deszczowa spływając z nich zabiera ze sobą piasek oraz inne zanieczyszczenia, co może spowodować powstanie kałuż wokół kratek ściekowych niższych części Elbląga. Kiedy wody jest dużo, kanalizacja może nie nadążyć z jej odprowadzaniem. Niekiedy też dochodzi do awarii systemu, które są usuwane na bieżąco, na każde wezwanie mieszkańców.
System odprowadzania wody w Elblągu jest rozbity na kilka dróg. Nie ma jednego rurociągu, którego awaria mogłaby spowodować paraliż całego miasta.
- Woda ucieka różnymi drogami - tłumaczy Stanisław Wrzosek. - Dlatego ewentualnie podtopione mogą zostać tylko fragmenty Elbląga, a nie całe miasto.
OP