We wtorek (22 września) wszyscy popierający tę akcję w miarę możliwości wybierają się do pracy, korzystając z komunikacji publicznej, rowerem lub pieszo. Dzień ten obchodzony jest w naszym kraju od 2002 roku. Zobacz fotoreportaż z elbląskiej parady rowerzystów.
Idea tego dnia powstała w 1998 r. we Francji. Celem kampanii jest kształtowanie wzorców zachowań proekologicznych, upowszechnienie informacji o negatywnych skutkach używania samochodu, przekonanie Europejczyków do alternatywnych środków transportu, takich jak rower czy rolki, jak również promocja transportu publicznego oraz pokazanie, że życie w mieście bez samochodu jest możliwe. Akcja przyczynia się również do zmniejszenia hałasu i zanieczyszczenia powietrza, przez co wpływa na polepszenie jakości życia w mieście.
Wszyscy, którzy zdecydują się zamienić jutro samochód na tramwaj lub autobus, będą mogli podróżować za darmo. „Biletem przejazdowym” będzie dowód rejestracyjny własnego auta. Za darmo będą też mogli przejechać się członkowie rodziny kierowcy.
Aby przekonać się do akcji, wystarczy mieć świadomość, że samochody są dziś jedną z głównych przyczyn pogarszania się jakości życia w miastach. W ciągu jednej godziny średnie drzewo liściaste wytwarza ok. 1200 litrów tlenu, człowiek zużywa ok. 30 litrów, a samochód 6000 litrów tlenu zamienia w spaliny. Ponadto każdego roku w Polsce ginie w wypadkach około 8 tysięcy osób, a 20 tys. zostaje inwalidami. To wystarczająco dużo, aby akcja nie była nikomu obojętna.
Wszyscy, którzy zdecydują się zamienić jutro samochód na tramwaj lub autobus, będą mogli podróżować za darmo. „Biletem przejazdowym” będzie dowód rejestracyjny własnego auta. Za darmo będą też mogli przejechać się członkowie rodziny kierowcy.
Aby przekonać się do akcji, wystarczy mieć świadomość, że samochody są dziś jedną z głównych przyczyn pogarszania się jakości życia w miastach. W ciągu jednej godziny średnie drzewo liściaste wytwarza ok. 1200 litrów tlenu, człowiek zużywa ok. 30 litrów, a samochód 6000 litrów tlenu zamienia w spaliny. Ponadto każdego roku w Polsce ginie w wypadkach około 8 tysięcy osób, a 20 tys. zostaje inwalidami. To wystarczająco dużo, aby akcja nie była nikomu obojętna.
mk