Rok i 10 miesięcy w zawieszeniu na 4 lata, zakaz zajmowania stanowisk związanych z odpowiedzialnością materialną na okres 2 lat oraz 154 tys. złotych na rzecz spółdzielni - taki wyrok usłyszeli byli członkowie zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Nad Jarem. Wyrok elbląskiego sądu nie jest prawomocny, oskarżeni już zapowiadają apelację.
Na ławie oskarżonych znalazła się była prezes spółdzielni, jej zastępca oraz jeden z członków zarządu. Zdaniem sądu ich wina nie budziła wątpliwości, zatwierdzane przez nich w latach 1998-2002 przetargi narażały spółdzielnię na straty.
- Oskarżeni nie dopełnili ciążących na nich obowiązków w ten sposób, że na posiedzeniach zarządu niezasadnie zatwierdzali wybór ofert przetargowych niekorzystnych z punktu widzenia ekonomicznego - mówił podczas ogłaszania wyroku sędzia Rafał Matysiak, przewodniczący składu sędziowskiego.
Oskarżeni nie przyznali się do winy i zapowiadają apelację.
- Na pewno nikt z nas nie chciał wyrządzić spółdzielni jakiejkolwiek szkody - tłumaczyła nam już po wyroku była prezes spółdzielni. - My chcieliśmy jak najlepiej, najdokładniej przeprowadzić te przetargi. Sąd nie zbadał, jakie materiały zostały użyte (do remontów - red.) i te oferty czasami były nieporównywalne.
Jeśli sąd apelacyjny podtrzyma wyrok, pracę stracić może Andrzej C., były wiceprezes spółdzielni Nad Jarem, a obecnie prezes elbląskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- Oskarżeni nie dopełnili ciążących na nich obowiązków w ten sposób, że na posiedzeniach zarządu niezasadnie zatwierdzali wybór ofert przetargowych niekorzystnych z punktu widzenia ekonomicznego - mówił podczas ogłaszania wyroku sędzia Rafał Matysiak, przewodniczący składu sędziowskiego.
Oskarżeni nie przyznali się do winy i zapowiadają apelację.
- Na pewno nikt z nas nie chciał wyrządzić spółdzielni jakiejkolwiek szkody - tłumaczyła nam już po wyroku była prezes spółdzielni. - My chcieliśmy jak najlepiej, najdokładniej przeprowadzić te przetargi. Sąd nie zbadał, jakie materiały zostały użyte (do remontów - red.) i te oferty czasami były nieporównywalne.
Jeśli sąd apelacyjny podtrzyma wyrok, pracę stracić może Andrzej C., były wiceprezes spółdzielni Nad Jarem, a obecnie prezes elbląskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Joanna Kostańczuk, Telewizja Elbląska